Cały kwiat Warszawy Rozmowa z Ryszardem „Rysią” Czubakiem Obyczaje Byłem wtedy młodziutki, takim rodzynkiem byłem, muzą artystów, na którą się patrzyło, którą chciało się fotografować i malować. Zapraszano mnie jako ozdobę salonów, ale nie w sensie pustostanu, który tylko sterczy jak manekin. Broń Boże!