Absolutny HIT Mirandy July

Agnieszka Słodownik

Aplikacja „Somebody” służy do przekazywania wiadomości tekstowych za pomocą ludzi, werbalnie

Wprawdzie radykalne wypowiedzi zwiększają ryzyko wychodzenia na głupka, jednak kocham Mirandę July. Nie tylko za film „Ty i ja, i wszyscy, których znamy” z 2005, z którego jest najbardziej znana. Nie tylko za odpady z filmu „Future”:

 

I nie tylko za możliwość czytania cudzych mejli w ramach jej akcji „We Think Alone”. Przez 20 tygodni od lipca 2013 do listopada 2013 co tydzień można było otrzymać zbiorczego mejla: o pieniądzach, strachu, mejl z poradą, mejl, w którym czegoś się chce, przeprosiny, list do mamy, mejl służbowy, mejl zawierający opis snu, mejl opisujący problem z komputerem, mejl, którego autor zdecydował się nie wysłać. A wśród nadawców byli m.in. Kirsten Dunst, Etgar Keret, Lena Dunham. To było takie zaglądanie do folderów „Elementy wysłane”.

Teraz absolutny HIT, aplikacja „Somebody”, mająca swoją premierę na Weneckim Festiwalu Filmowym, moją miłość rozbudziła z tymczasowej hibernacji. „Somebody” to apka, niby darmowa, ale jedynie dla tych, którzy wcześniej kupili sobie iPhone’a, służąca przesyłaniu tzw. natychmiastowych wiadomości, czyli niejako SMS-ów. Jak działa? Teraz uwaga, powoli. Kiedy wyślesz wiadomość, zostaje ona dostarczona nie do tej osoby, do której piszesz, ale do innego użytkownika z aplikacją „Somebody”, który znajduje się fizycznie najbliżej twojego znajomego, do którego piszesz. Ta osoba – bardzo możliwe, że zupełny nieznajomy – dostarcza wiadomość do twojego znajomego werbalnie, powiedzmy, w zastępstwie. Dość słów. Zobaczcie: