Melville

Krzysztof Świrek

Ofiara, której sens jest podważany, ale nigdy zniesiony do końca – oto formuła podsumowująca kino Jeana Pierre'a Melville'a. Zestaw dvd wydany przez Kino Świat zawiera sześć filmów

Jeszcze 2 minuty czytania


Melville zaczynał karierę poza dużą kinematografią. W pierwszych realizacjach pracował bez dużego planu i aktorów gwarantujących kinowy sukces. Także swój pierwszy wielki film – „Ryzykanta” („Bob le flambeur”) realizował „na raty”, trzymając ekipę w pogotowiu, gotową do kręcenia od okazji do okazji, kiedy były pieniądze na dwa, trzy dni zdjęciowe. Podczas realizacji „Samuraja” spłonęło jego własne studio, w którym z właściwym sobie perfekcjonizmem przygotowywał kolejne plany. Stopniowo dochodził jednak do większych budżetów, dzięki którym mógł zatrudniać gwiazdy – Lino Venturę, André Bourvila czy wreszcie Alaina Delona. Dzięki konsekwencji zachował drogą sobie niezależność. W ciągu reżyserskiej kariery, przerwanej śmiercią w wieku 55 lat (1973), nakręcił czternaście filmów.

Jean Pierre Melville „Kolekcja filmów”,
wyd. Kino Świat 2010
Zestaw dvd wydany przez Kino Świat zawiera sześć filmów. Jest tu wspomniany już „Ryzykant”, inspiracja dla Nowej Fali i próbka sposobu, w jaki Melville traktował amerykańskie wzorce gatunkowe. Kolejny chronologicznie „Ksiądz Leon Morin” to dramat, rozgrywający się w czasach okupacji, opowiadający o spotkaniu księdza (Jean-Paul Belmondo) i młodej komunistki. W tym samym roku powstał „Szpicel” – wykorzystująca konwencję filmu czarnego opowieść skoncentrowana na problemie „gry na dwa fronty”. Kolekcję dopełniają trzy dojrzałe, realizowane w kolorze arcydzieła: „W kręgu zła”, „Armia cieni” i ostatni film reżysera – „Glina”.

We wszystkich filmach odnajdujemy podobny typ bohatera – osoby z zasadami, próbującej zachować poczucie ładu moralnego w „świecie na opak”. Czy jest to gangster, obdarzony poczuciem stylu i kierujący się kodeksem honorowym, czy odważny ksiądz, stroniący od prostych odpowiedzi, czy wreszcie – członek ruchu oporu, którego patriotyzm prowadzi do trudnych wyborów – wszyscy działać muszą w otoczeniu, dla którego ich wybory są niezrozumiałe, zbyt radykalne lub wręcz obce. Ta konstrukcja bohatera jest podstawą napięcia charakterystycznego dla historii opowiadanych przez Melville'a. Owo napięcie, skoncentrowane wokół moralnych problemów, jest tym, czym dla filmów Hitchcocka był suspens: to ono zmusza widownię do zaangażowania, także „wbrew woli”.

Zepsucie świata, który zaczyna premiować zdradę i brak zasad, w „Ryzykancie” czy „Szpiclu” było rdzeniem fabularnej komplikacji, w filmach o okupacji („Ojciec Leon Morin”, „Armia cieni”) było kluczową charakterystyką przedstawionego świata, by w „Kręgu...” i „Glinie” przekształcić się w tonację.

Ostatnie filmy Melville'a przepełnione są melancholią; składa się na nią powolny rytm narracji, nierzadko gorzkie milczenie bohaterów, nieuzasadniających swoich racji, ale działających w jedyny sposób uznawany za słuszny; nawet krajobraz plenerów – zimowy, ale nie malowniczy, z charakterystycznym rozproszonym światłem nadającym aktorom blady, „martwy” odcień skóry.

Jean-Pierre Melville „Szpicel”
(„Le Doulos”, 1962)
Melancholia w filmach reżysera bierze się z koncentracji na utraconej regule życiowej – cnocie męstwa. Jego filmy pełne są „ojcowskich figur” twardych mężczyzn – kluczowych dla gatunków, które Melville traktował jak wehikuły drogiej mu problematyki. Fascynację ową celebrowaną, ocierającą się o przesadę „hipermęskością” oddaje szereg scen, koncentrujących się na sposobie bycia aktorów ucieleśniających poszczególne typy. Sceny pokazujące „praktyczne działania bohaterów”, dla opowiadanej historii mające zazwyczaj łącznikowy, drugorzędny charakter – u Melville'a sposób bycia i styl stają się podstawą charakterystyki postaci. Melville dochodził zresztą do owej skondensowanej materialności, rezygnując powoli z takich elementów, jak pozakadrowy komentarz czy dialogi ujawniające przeszłość i motywacje postaci.

Świat Melville'a jest definitywnie męski także dlatego, że kobiety są w nim skażone moralną słabością: znany z kryminału schemat zyskuje wzmocnienie aż do statusu reguły. Stąd też najsilniejsi bohaterowie świadomie izolują się od kobiet. Przestępca z „Gliny” oddaje swoją partnerkę policjantowi w akcie rozpoczynającym między mężczyznami śmiertelną grę; opuszczony bohater „W kręgu zła” świadomie pozostawia niewierną żonę w rękach zdradzieckiego szefa, Bob z „Ryzykanta” rezygnuje z fascynującej go młodej „kobiety do towarzystwa”, odstępując ją młodemu przyjacielowi; dla Leona Morin celibat to trudny, ale konieczny duchowy wybór.

Zamknięcie bohaterów Melville'a w świecie zasad, koncentracja na własnej doskonałości także odpowiada za ton melancholii, świadomej rezygnacji z życia na rzecz „czegoś innego”. W efekcie zasady Melville'owskich mężczyzn ujawniają monstrualny wymiar, jako  pochłaniające swoich adeptów i kierujące ich w stronę śmierci. Być może najbardziej przejmujący przykład znajdujemy w „Armii cieni”, gdzie młody mężczyzna z ruchu oporu poza wiedzą przełożonych sam denuncjuje się na gestapo, by pomóc w beznadziejnej sprawie oswobodzenia torturowanego współbojownika. Ofiara, której sens jest podważany, ale nigdy zniesiony do końca – oto formuła podsumowująca kino Jeana Pierre'a Melville'a.

***

Wydanie zestawu filmów Melville'a to gest zwrócenia uwagi na  reżysera, znanego z pojedynczych tytułów, a jednak, jak się zdaje, nierozpoznanego pod względem wagi i intensywności problemów, którym poświęcił swoje najważniejsze realizacje. Pamiętany jako twórca udanych filmowych hybryd – przenoszenia amerykańskich gatunków na francuski grunt, był także filmowym myślicielem, badającym piękno i ciężar moralnego rygoru. Być może do zapoznania wagi Melville'a przyczynia się jego skromność. Mówił o sobie, że jest rzemieślnikiem – zawsze pokorny wobec reguł gatunku, widowni i natury kina jako produktu rozrywkowego.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.