wiersze

Rafał Skonieczny

I dalej  

Każda podróż, jeśli rzetelna,
Wiedzie w niedocieczoność

Witold Wirpsza

Gdyby widoki mieściły się na odwrocie biletu
kolejowego, niewiele zostałoby do pamiętania.
Na szczęście donikąd nie jedziemy, my friend,
wszędzie już byliśmy. Na obrazku wnętrzności

ryby rozwleczone przez kota. Nabożna troska,
z jaką zbieraliśmy zdjęcia, upodabnia nas do niego.
Dajmy się pokąsać pierwszej nieoswojonej myśli,
zanim pryśnie, wzdłuż przełyku, do wyjścia.

Dążenie do symetrii jest zawsze dążeniem
do śmierci. Przyczyna wszystkich rzezi stoi
za owym zgubnym pragnieniem.

Szalony jest kompas, obłędne są azymuty
umysłu. Głodne zwierzę ciągnie serce
w zaciszne miejsce.

834

Ten wiersz

Dedicated to Dharma Initiative

Muchy zdychają na parapecie,
zwyczajnie, taka pora. Spać w szaleństwie
jesieni, pokładać nadzieję w następstwie
zdarzeń, podczas gdy żona to atrapa,

samochód to atrapa. Jeszcze tylko słowo
jest trwalsze od życia. Ktoś spisuje nas
na straty, zaświadcza o naszym zaginięciu,
a to, czego nie ma na wystawie,

najpewniej gnije na zapleczu.
Zima podchodzi do gardła na długo
przed śniegiem.

Rozchodzimy się niewyczerpani,
pocałunkiem składając obietnicę czegoś,
co kiedyś nas zgubi.

Okoliczności wiersza

I dalej

Przywołuję tutaj wiersz Witolda Wirpszy pod tytułem „Podróż”, który dalej brzmi tak:

W niedocieczoności bywają długie
Odcinki samowoli podróżnika.

Wtedy mogę tworzyć i unicestwiać byty.

„I dalej” napisałem na swoje urodziny. Boję się niespodzianek, nieprzewidzianych prezentów, względnie bezpiecznie jest napisać wiersz. Pozornie. Przyzwyczajenie do gładkiej formy utworu literackiego uśpiło moją czujność i dałem się pokąsać „niedocieczoności”. Konrad powiedział kiedyś, że dobry wiersz powinien zmieścić się na odwrocie biletu kolejowego. Jest to możliwe. Z kolei widok z okna pociągu jest nieobjęty i śliski, rozciąga się w pamięci jak kiszka, „jak rybi cycek”, jest teraźniejszy, ale zawsze też przeszły i niechybnie przyszły, bo jedzie się zawsze „dokądś”, po „coś”. To „coś” już „tam” czeka i człowiek – patrząc na krajobrazy – wyobraża sobie najbardziej niestworzone rzeczy na temat tego, co się zdarzy. Pisząc o głodnym zwierzęciu muszę się liczyć z tym, że ono przyjdzie kiedyś i po mnie. Symetria, zawsze i wszędzie – symetria. Jedyna bogini, w którą warto wierzyć.

Ten wiersz

Pierwszy odcinek „Lost” wyemitowano 6 lat i dwa miesiące temu. Kiedy pisałem o muchach, nie znałem jeszcze serialu, nie wiedziałem, jak bardzo seans pilota wpłynie na moją kondycję mentalną. Musiałem jednak coś przeczuwać, niespecjalnie ufam „następstwu zdarzeń”, ale zimne powietrze rozkosznie drażniące nozdrza skłania do przemyśleń o porach roku, nieprawdaż? W „Lostów” wsiąkłem razem z poetą Rafałem Derdą. Zaczęliśmy nawet pisać książkę o Jacku, Kate, Sawyerze i reszcie. Kiedyś z pewnością ją wydamy. Będzie dodatkiem do zbiorczego boxu deluxe z wszystkimi sezonami. Wydaje się niby, że mamy kontrolę nad tym, co się z nami dzieje, ale mamy ją tylko w niewielkim procencie. Pozostały procent należy do „kogoś”, siedzącego przed monitorem, wciskającego guzik i obserwowanego przez jeszcze innego „kogoś”, na monitorze, innej stacji i tak dalej. Derda nazwał swoją sukę Dharma. Jedno słowo i już… wystarczyło. Strasznie zazdroszczę mu tego błyskotliwego ruchu. Mnie pozostało jedynie zadedykować jej ten wiersz.

fot. Piotr KomosińskiRafał Skonieczny ur. 1983 w Warszawie. Autor arkusza poetyckiego „Antologia hałasu” (Biuro Literackie, 2007) oraz książki z wierszami „Dzikie strony” (WBPiCAK, 2010). Wokalista i gitarzysta Hotelu Kosmos, z którym wydał płytę „Wszystkie stare kobiety miasta” (Kuka Records, 2008). W przeszłości uczestnik działań grupy dadaistycznej Perpetual Motion Food. Publikuje krótkie prozy z serii „Raport z Antyświata” w internetowym kwartalniku „Instynkt”. Stypendysta Miasta Torunia, w którym obecnie przebywa.





Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.