wiersze

Konrad Wojtyła

Przejście podziemne

tyle śmierci razem że nie mniej
niż osobno. Patrz pustka
w pokoju jeszcze ślady
przejść i słów.

wyrazy
współczucia

których wyrazić się nie da
unoszą się przy rogach łóżka
w ciepłym fotelu ręka
co uwiecznia gest
i oko co spod powiek
ostatni raz rzuca się
na oślep.

gdzie już rosną trawy i korzenie
i skrzep lęku i śliny i kamienie
mchem porośnięte. gdzie bryła ziemi
którą nie sposób rzucić w dół
w otwarte gardło ojca
co niby śpi, a patrzy.

podziemnym przejściem
der tod wychodzi
z ciebie we mnie
i znów coś
umiera.

903


Druga w roku

Kobieta się śmieje.
Z niego. Nie ze mnie.
Lekko drga języczek uwagi.
Lubię ten śmiech –
Diagnozę rzeczy wspólnych.

Kobieta puszcza oko. Leci. Unosi się
latawiec spódnicy.
Jest w tym niezła.
Można by nawet przypuszczać,
Że będzie pragnął ją upić.

Mówi, że już. Że może by pójść.
Że już nie może, nie wytrzyma; że
noc nie noc, poniewczasie
i byle już tylko
palce lizać po tobie.

Okoliczności wiersza „Przejście podziemne”

W nomenklaturze drogowej każde „przejście podziemne” ma usprawniać ruch i poprawiać bezpieczeństwo pieszych. To, co w ziemi – zawsze ułatwia, usprawnia, przyspiesza; jest gwarantem płynnego przemieszczania się. Od czasu do czasu ratuje; zabezpiecza. Zresztą pojawia się ciekawy paradoks, gdy popatrzymy na owo „przejście” z perspektywy religijnej. To, co tkwi pod warstwami gliny, piasku i kamieni nie jest już tak jednoznaczne, raczej budzi obawę, strach. Rodzi traumę. Trumna, pogrzeb, procesja. Potem na linach do ziemi. Potem amen. Na wieczność? Ciało nie przypomina ciała; pozostaje pamięć. Tu leży człowiek, którego już nie ma. Tu leży ojciec, który jeszcze wczoraj był. Potencjalne przejście pomiędzy tym, co „tu i teraz”, a tym, co „potem” – głęboko zakorzenione jest w teologii; czy prościej w przekonaniu, że śmierć – i to co po niej – ma swoje ciągi dalsze. W największym skrócie można by rzec, iż ów wiersz – z perspektywy autorskiej najważniejszy w tomie „może boże” – powstaje z nadziei na zmartwychwstanie; z nadziei na niekończącą się historię... Ma swoje tu i teraz. Ma datę. Przyczynek i konsekwencje. Ma śmierć. Inspiracji poetyckiej można poszukiwać u Seamusa Heaneya w tomie – „Przejrzysta pogoda”. Więcej nie powiem, choć doskonale pamiętam...

fot. Łukasz Szełemej/PRSKonrad Wojtyła (1979) – poeta, krytyk literacki, publicysta, zastępca redaktora naczelnego Polskiego Radia Szczecin. Wydał cztery książki poetyckie. Ostatnio: „może boże” (Instytut Mikołowski, 2010). Publikował w wielu pismach, m.in. w „Odrze”, „Portrecie”, „Kresach” i „Pograniczach”. Jego teksty tłumaczono na język niemiecki i ukraiński. Mieszka w Szczecinie.

Nagranie wiersza „Przejście podziemne” jest fragmentem słuchowiska „może boże” wyprodukowanego przez Polskie Radio Szczecin. W rolach głównych Adam Ferency i Sylwester Woroniecki.