„Juliusz Żórawski – przerwane dzieło modernizmu”

Bogusław Deptuła

Monografia Juliusza Żórawskiego, świetnego architekta 20-lecia międzywojennego, może przybliżyć tę niesłusznie zapomnianą postać

Jeszcze 1 minuta czytania

Autorem książki jest Dariusz Błaszczyk, z wykształcenia historyk sztuki, jednak lepiej znany jako reżyser filmowy, autor projekcji wideo i instalacji. Od razu trzeba przyznać, że Błaszczyk nie ukrywa swojego nieobojętnego stosunku do osoby i dzieła Juliusza Żórawskiego. I tak jest lepiej, bo ta książka jest owocem fascynacji, która trwa od lat, wynikiem osobistych kontaktów z twórczością i rodziną architekta. Podstawą powstania książki była praca magisterska, gruntownie zmieniona i poszerzona.

Pełny tytuł książki Błaszczyka – „Juliusz Żórawski – przerwane dzieło modernizmu” – ma nieco dramatyczny wydźwięk, czego z pewnością chciał autor. Znakomicie rozwijająca się kariera zawodowa wziętego przedwojennego architekta związanego z Warszawą została przerwana podwójnie, przez faszyzm i komunizm. I mimo że podczas niemieckiej okupacji kontynuował pracę, a w dobie realnego socjalizmu pozostawał w zawodzie, to jednak nie dane mu było wrócić do projektowania takiej architektury, w którą wierzył prawdziwie. Jego ideałem pozostawała sztuka Le Corbusiera. Zafascynowany tym gigantem modernistycznej myśli architektonicznej, Żórawski tworzył dzieła mocno osadzone w ideach genialnego Szwajcara.

Dariusz Błaszczyk, „Juliusz Żórawski –
przerwane dzieło modernizmu”
. Wydawnictwo Salix
Alba, 199 stron, w księgarniach od grudnia 2010
Jednak jego pierwszym mistrzem był klasycyzujący modernista i świetny architekt, autor warszawskiego Teatru Polskiego, Czesław Przybylski. W takim duchu powstawały też pierwsze realizacje młodego adepta, np. willa prof. Zakrzewskiego przy ul. Filtrowej 13. Następne projekty, w większości budynki mieszkalne na terenie Warszawy, mają już nowocześniejszy, corbusierowski charakter. Jego sztuka projektowa najdoskonalej realizowała się w eleganckim budownictwie mieszkaniowym. Słynna kamienica dochodowa zbudowana dla Wedla na rogu Puławskiej i Madalińskiego jest tego dobrym przykładem. Jednak mniej znane realizacje w Alei Przyjaciół, czy przy ulicy Krętej, wynoszą Żórawskiego do roli prawdziwego guru polskiego modernizmu, architekta, który do dziś inspiruje nowe pokolenia projektujących. Ikoną jego myślenia była ostatnia przedwojenna realizacja – dom PZWU przy ul. Mickiewicza. Oderwany od ziemi, bo stojący na filarach, z pasowo zgrupowanymi oknami i rzeźbionymi elementami małej architektury na dachu, nadal przykuwa uwagę przechodniów.

Błaszczyk nie formułuje tego otwarcie, ale Żórawski pozostaje dla niego najważniejszym, najciekawszym architektem 20-lecia międzywojennego, ważniejszym niż Pniewski czy Gutt. Książka ujawnia zarazem mniej znane karty biografii Żórawskiego, które pokazują go jako człowieka krwi i kości, niekoniecznie spiżowego bohatera. Antysemickie wystąpienia przed wojną mogły zaważyć na fakcie odsunięcia Żórawskiego od bieżącego życia architektonicznego po 1945 roku. Najpewniej decydujący był jednak jego udział w legionach i wojnie polsko-bolszewickiej.

Na uwagę zasługuje staranna forma wydawnicza książki, mnóstwo ilustracji z prywatnego archiwum rodziny, a także licznie reprodukowane projekty i fotografie realizacji. Monografia Żórawskiego jest pierwszą pozycją z planowanej serii „Architekci polscy XX wieku”.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.