Wielość Maziarskiej

Bogusław Deptuła

Wystawa w warszawskim CSW wprawia w pomieszanie: to wszystko są dzieła jednej osoby?

Jeszcze 2 minuty czytania

Na przestrzeni kilku dziesięcioleci twórczego życia Jadwiga Maziarska (19132003) wielokrotnie zmieniała stylistyki, estetyki, ekspresje, techniki. Tworzyła przede wszystkim obrazy, ale też kolaże, reliefy, aplikacje, formy przestrzenne i rzeźby. Zmieniała niemal wszystko, pozostając wierna tylko sobie samej i przemianie. „Przemienność” to chyba najwłaściwsze określenie twórczości Maziarskiej.

Studiowała na krakowskiej ASP w latach 19341939, równocześnie z Erną Rosenstein i Tadeuszem Kantorem. W 1946 roku uczestniczyła w Wystawie Młodych Plastyków. Potem związała się z II Grupą Krakowską, będąc jednym z jej członków-założycieli w 1957 roku. W 1969 roku wzięła udział w wystawie „Espaces abstraits” w Galerii d’Arte Cortina, wystawiając m.in. obok Lucio Fontany, Jacksona Pollocka, Wolsa. W 2001 roku otrzymała nagrodę im. Jana Cybisa.

Postać osobna

Jadwiga Maziarska „Atlas Wyobrażonego”

Galeria 2 Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, od 22 czerwca do 9 sierpnia 2009, kurator: Barbara Piwowarska, aranżacja wystawy: Józef Robakowski, udział specjalny: Zofia Kulik i Józef Robakowski

W swych poszukiwaniach pozostawała postacią osobną, luźno uczestnicząc w kolejnych zmianach stylistyk i kierunków. Rewelacją ostatnich lat stało się (jeszcze za życia malarki) odkrycie jej, pozostającego dotąd w utajeniu, malarskiego warsztatu. Okazało się, że jej obrazy  odczytywane zazwyczaj jako samorodne dzieła abstrakcyjne  miały swój rodowód w jedynym w swym rodzaju zbiorze obrazków. Wycinane z gazet czy pism ilustrowanych, były starannie wybierane i używane jako bezpośrednia malarska matryca, z której wyłaniał się obraz. Oczywiście, zmieniały się skala, technika, faktura, ale zarazem płótna pozostawały nad wyraz wierne swemu obrazkowemu, fotograficznemu pierwowzorowi.

Można nieco ironicznie zauważyć, że fatalna jakość poligraficzna tych ilustracji sprawia wrażenie niemal graficznej obróbki, wstępnie rozmywającej kształty, stępiającej wątpliwe kolory reprodukcji. O zdecydowanej w owym czasie przewadze ilustracji czarno-białych nawet nie warto wspominać. Ich estetyka wpływała zadziwiająco bezpośrednio na ostateczny wygląd obrazów Maziarskiej. W dość przedziwny sposób duch epoki socjalistycznej poligrafii odcisnął się na sztuce Jadwigi Maziarskiej, która go unieśmiertelniła. Trudno tego nie zauważyć, choć jednocześnie wiadomo, że malarka korzystała także z obrazków pochodzących z Zachodu.

Wystawa, interpretacja

Barbara Piwowarska, kuratorka wystawy, a zarazem autorka publikacji o artystce: „Kolekcjonowanie świata. Jadwiga Maziarska listy i szkice” (2005), z tego wątku sztuki Maziarskiej uczyniła oś warszawskiej wystawy. Postanowiła pokazać znalezione w pracowni „robocze materiały”, owe wycięte zdjęcia, wycinki, kolaże, szkice. Właściwie nie ma tu rysunków – zostały zastąpione przez zdjęcia. I tak kamienny fragmentśredniowiecznego muru staje się po prostu nieco organiczną abstrakcją w szarościach. Siatka ulic z planu miasta  strukturą linii na obrazie, a bezforemny pojemnik ze złowionymi rybami  intrygującą gmatwaniną obłych form, o zupełnie niedającym się rozszyfrować rodowodzie.

Bez tytułu, 1982, olej/pł., 133 x 133,
własność prywatna, Łódź
Warszawska prezentacja, mimo niezbyt wielkiej liczby dzieł, jest wystawą retrospektywną, dążącą do pokazania bogactwa i różnorodności poszukiwań artystki. Uderza jej precyzyjna dramaturgia i estetyczna perfekcja. Jednolite ciemnoszare ściany jako tło dla obrazów, rzeźb, kolaży, niezbyt gęsta ekspozycja, staranny dobór dzieł prezentowanych w poszczególnych salach  to zupełnie wyjątkowe w polskiej skali zjawisko. Czuć tu dbałość, indywidualne podejście kuratorki i autora aranżacji wystawy, Józefa Robakowskiego. Tworzą oni z prac Maziarskiej nieco arbitralne sekwencje, a to kolorystyczne, a to ekspresyjne. Dobrze, gdy artysta trafia na aż tak oddanego mu kuratora.

Wosk i farba

Nie podważając tej interpretacji dokonań Maziarskiej, chciałbym jednak zwrócić uwagę na nieco inny wątek w jej sztuce. Chodzi mi o woskowane reliefy, które zaczęła wykonywać w 1958 roku.

Już samo wprowadzenie wosku w tamtym czasie było intrygujące, a pokrywanie nim reliefów  tym bardziej. Reliefy Maziarskiej są chyba jej najbardziej indywidualnymi dziełami. Choć w pełni realizują informelowskiego ducha tamtego czasu, mają zarazem niezależną śmiałość i siłę. Nieważne, czy wiszą poprawnie na ścianie, czy mniej poprawnie zalegają na podłodze, są nieodmiennie intrygujące i odrębne. Ich nieco kanciaste formy nie zostały zaczerpnięte z podręcznikowej geometrii. Przypominają raczej pociągłą, lekko wydłużoną strukturę kryształów.

Czas wielkiego rozmalowania artystki przypadł na lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte XX wieku. Na białych tłach pojawiły się grupy kolorowych form bezforemnych, których struktura była pochodną kształtu pędzla wypełnionego wyłącznie barwą. Budzą odległe skojarzenia z pomysłami amerykańskich abstrakcjonistów z lat pięćdziesiątych. Pamiętam te obrazy z dużej wystawy w Galerii Studio w Warszawie w 1984 roku  były wtedy czymś nieoczekiwanym, nieledwie niepotrzebnym w malarskim pejzażu tamtych lat. Dziś dopiero widzimy, jak dobrze, że były.

Wystawa w warszawskim CSW przypomina nieco dziś zapomnianą postać krakowskiej malarki, odsłania tajemnice jej warsztatu, pokazuje jej najlepsze dokonania i pomysły. Wreszcie – chyba skutecznie poszerza panteon wielkości polskiej sztuki XX wieku.

Pokazuje w końcu, że najważniejszym zagadnieniem sztuki Jadwigi Maziarskiej jest Jadwiga Maziarska. Ta sztuka składa się z wielu wątków, technik, estetyk czy wręcz filozofii. Który z nich okaże się najbardziej Maziarską? Odpowiedź przyniesie przyszłość.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.