Kroniki YouTube.com (4)

Mateusz Halawa/Edgar Bąk

Po co kilkaset razy klikaliśmy na przycisk „favorite”? Aby w jakiś sposób te fascynujące klipy z efemeryczności internetu odłączyć

Jeszcze 1 minuta czytania

Bycie na YouTube.com to wykopaliska, gdzie pierwsze reklamy z czasów raczkującego polskiego kapitalizmu sąsiadują z rapującym nastoletnim
Vincentem Gallo, peerelowskim ska, pierwotnym videoartem, czy jednym z
najwybitniejszych brytyjskich zespołów heavymetalowych grającym na polskim weselu. Wprawni zbieracze odszukają dziesiątki wideoklipów
dokumentujących powstanie i schyłek elektronicznego undergroundu. Co
ciekawe, większość z nich pochodzi z nieistniejącej już telewizji
muzycznej, której fani utworzyli na YouTube.com specjalny kanał.

Jaka była droga tych kapsuł czasu, zanim dostały się na portal?
Przeleżały dziesiątki lat na celuloidowych kliszach, kilkanaście na
taśmach BETA, trochę mniej na kasetach VHS. Ledwo parę lat na płytach
DVD, obecnie przegrywane na zewnętrzne dyski twarde, internetowe
serwisy, wreszcie YouTube.com.

Ale to przecież nie koniec. Tak jak wyczerpały się stare media, tak wraz z rozwojem internetu status YouTube.com się zmieni. (Pamiętacie Yahoo?) Czy ta nieustanna sztafeta nie zmusi nas w końcu do zarchiwizowania i zremediowania samego YouTube.com? Kto poczuł choć raz smutek po utraconym klipie wycofanym przez użytkownika lub skasowanym z powodu naruszenia praw autorskich, wie, o czym piszemy.

W Kronikach YouTube.com zbieramy dziwne internetowe wideo. Przyślij nam link: kronikiyoutubecom@gmail.com.