ŚLEDZTWA
RUDEGO KOTA:
Mistrzynie
zbrodni

Tomasz Fiałkowski

Jeszcze 1 minuta czytania

Czy można sobie wyobrazić dzieje powieści kryminalnej bez kobiet jako autorek? Historia kryminału bez Agathy Christie – cóż by to była za strata! Niektóre z jej kilkudziesięciu powieści są bardzo niedobre, jak jednak wyglądałby świat bez Herkulesa Poirota i panny Jane Marple?

A mniej sławne, nieco młodsze koleżanki Agathy, Nowozelandka Ngaio Marsh i Angielka Margery Allingham ze swoim arcydziełem „More Work for the Undertaker” (po polsku „Jak najwięcej grobów”)? Świat, w którym zapuszczona rezydencja zdziwaczałych potomków wiktoriańskiej poetki sąsiaduje z zakładem pogrzebowym, trudno wymazać z pamięci…

A Dorothy L. Sayers, która nie tylko wymyśliła lorda-detektywa Petera Wimseya, ale też przetłumaczyła „Boską komedię” i „Pieśń o Rolandzie”? A Szkotka Josephine Tey, czyli Elizabeth MacKintosh, która inspektorowi Alanowi Grantowi kazała w „Córce czasu” zrehabilitować króla Ryszarda III, największego z potworów Szekspira? A przedwcześnie zmarła Amerykanka Craig Rice, czyli Georgiana Ann Craig, autorka prześmiesznych „Róż pani Cherington” („Home Sweet Homicide”), gdzie śledztwo prowadzą nieletnie dzieci owdowiałej bohaterki, swatając ją przy okazji z przystojnym policjantem, gdy ona tymczasem… kończy kolejną powieść kryminalną?

Trudno też nie wspomnieć Ellis Peters, czyli Edith Pargeter, która stworzyła średniowiecznego walijskiego detektywa, brata Cadfaela, a równocześnie z pasją tłumaczyła pisarzy czeskich. Znakomitej Patricii Highsmith, której „Nieznajomych z pociągu” sfilmował Hitchcock i która powołała do życia „utalentowanego pana Ripleya”. Mojej ukochanej P.D. James i jej inspektora-poety Adama Dalgliesha. Caroline Graham z nadinspektorem Barnabym i sierżantem Troyem, bohaterami telewizyjnych „Morderstw w Midsomer”. Kathy Reichs, uczonej antropolog, której książki stały się podstawą serialu „Kości”. A w kolejce czekają Ruth Rendell, Martha Grimes, Elizabeth George, obdarzona sadystyczną wyobraźnią Szkotka Val McDermid, przyjaciółka rodziny Bushów Patricia Cornwell, Aleksandra Marinina…

No i oczywiście Donna Leon. Amerykanka o hiszpańsko-irlandzkich korzeniach, rocznik 1942, od 1981 roku mieszka w Wenecji, jedenaście lat później zaczęła publikować powieści kryminalne. Ukazało się ich dotąd osiemnaście. Bohaterem jest zawsze komisarz Guido Brunetti, rodowity wenecjanin. Usiłuje się przeciwstawić wszechobecnej w jego kraju korupcji, przerwać niewidzialną sieć, która łączy przestępcze podziemie, władzę polityczną oraz instytucje kościelne. Sojuszników znajduje w niektórych podwładnych, a wsparcie – u własnej żony. Paola wykłada literaturę anglosaską na miejscowym uniwersytecie i jest, podobnie jak sama Donna Leon, miłośniczką Jane Austen. Pochodzi ze starego rodu weneckiego i jej małżeństwo z Brunettim było mezaliansem, ale jej ojciec umie teraz docenić zalety zięcia. Ona sama zaś jest zbuntowaną przeciw establishmentowi antyklerykałką.

Od trzeciej powieści cyklu („Strój na śmierć”) komisarz zdobywa kolejnego sojusznika. Elettra Zorzi została właśnie sekretarką zwierzchnika Brunettiego, vice-questore Patty, arywisty, pyszałka i głupca, który zrobi wszystko, by awansować. Szybko jednak staje się wspólniczką komisarza w jego knowaniach, których celem jest – cóż za banał! – dojście do prawdy i ukaranie winnych. Kobieta atrakcyjna, starannie dobierająca stroje i przeznaczająca sporą część budżetu komendy na świeże kwiaty, jest też geniuszem komputerowym: umie wejść do każdej bazy danych i złamać każdy niemal kod. Tego zaś, czego nie znajdzie w komputerze, dowiaduje się dzięki przyjaciołom. Ma ich wielu – od banku, w którym wcześniej pracowała, po Interpol.

Surowe reguły etyczne, których przestrzega, dopuszczają, owszem, okłamywanie przełożonego i tępienie jego ulubieńca, porucznika Scarpy – nie przypadkiem chyba to nazwisko kojarzy się z obrzydliwym baronem Scarpią z „Toski” Pucciniego. Brunettiego – i własnego poczucia sprawiedliwości – signorina Elettra nigdy jednak nie zdradzi.

Komputerowe pasje łączą Elettrę z inną kobiecą postacią współczesnego kryminału. Nowojorska policjantka Kathy Mallory, bohaterka cyklu powieści Carol O’Connell, pisarki pięć lat młodszej od Donny Leon, także czuje się w sieci jak u siebie w domu. Jest też bardzo piękna – ale to już wszystko, co mają ze sobą wspólnego. Bo Mallory to przypadek szczególny, temat na kolejny tekst.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.