(Nie)Oficjalny komunikat w przestrzeni publicznej

Alicja Kępa

Konflikt, który toczy się między oficjalnymi i nieoficjalnymi komunikatami w przestrzeni publicznej, dotyczy przede wszystkim sposobów oglądania i używania miasta. „Zawiera Zawartość” funkcjonuje w tkance miejskiej jednocześnie jako zjawisko nielegalne, ale aprobowane społecznie

Jeszcze 2 minuty czytania

Wykorzystując cechy charakterystyczne oficjalnych komunikatów, twórcy akcji „Zawiera Zawartość” podjęli próbę dekonstrukcji sformalizowanego języka tabliczek informacyjnych oraz bezrefleksyjnej formy odbioru komunikatów w przestrzeni miejskiej, wchodząc jednocześnie w konflikt z narzuconymi odgórnie sposobami odczytywania i oglądania miasta. Poprzez oficjalny komunikat w przestrzeni publicznej rozumiem ustanowione przez władzę znaki zakazu i nakazu w formie tabliczki informacyjnej, która pojawia się w środkach komunikacji miejskiej, na przystankach czy budynkach. Komunikaty te dotyczą zwykle sposobów zachowywania się w wyznaczonym przez tabliczkę miejscu (np. „Nie deptać trawnika”) lub spełniają funkcje informacyjne (np. „Otwórz drzwi przyciskiem”). Ich forma graficzna jest ujednolicona – składają się na nią wielkie litery, ograniczona kolorystyka, niekiedy do tekstu dodawany jest piktogram.

vlepka Zawiera Zawartość„Zawiera Zawartość” to cykl vlepek, które swoją formą graficzną naśladują oficjalne tabliczki informacyjne. Po raz pierwszy naklejki pojawiły się w łódzkich środkach transportu miejskiego, by niedługo potem zaistnieć w rzeczywistości wirtualnej. W tekście – manifescie twórców akcji – czytamy: „Im bardziej oswajamy się z rzeczywistością, tym bardziej rzeczywistość jest oswajana. Oswojenie prowadzi do przyzwyczajenia, przyzwyczajenie do przechodzenia obojętnie, przechodzenie obojętne do niezauważania. Im bardziej nie zauważamy rzeczy oczywistych, tym bardziej wskazanie ich staje się dla nas zaskoczeniem. Im większe zaskoczenie, tym większy absurd; im większy absurd, tym większe zaskoczenie”.

„Zawiera Zawartość” jest nieoficjalnym komunikatem miejskim, który pojawia się w przestrzeni publicznej oddolnie i nielegalnie. Charakterystyczne dla tych vlepek jest wykorzystanie estetyki (zarówno w sferze wizualnej, jak i językowej) oficjalnych tabliczek, przy jednoczesnym zdeformowaniu treści komunikatu, który stanowił dla nich wzór. Pojawiając się początkowo tylko w środkach publicznego transportu, vlepki parodiowały język administracyjny i funkcjonowały jako „ironiczne i skarłowaciałe ucieleśnienie roszczeń władzy, która nie ma autorytetu”. Warstwa wizualna naklejek jest elementem wprowadzającym w błąd odbiorcę, który spodziewa się odczytać z tabliczki zupełnie inny komunikat.

vlepka Zawiera ZawartośćMoment wprowadzenia w błąd jest dla twórców projektu kluczowym celem. Dysonans, jaki powstaje między formą vlepki a jej treścią, jest chwilą uświadomienia sobie przez odbiorcę niejednoznacznej sytuacji, w jakiej się znalazł – natychmiast nasuwają się pytania: kto to zrobił, czy zrobił to legalnie, czy takich naklejek jest więcej, czy należy o tym kogoś powiadomić, a jeśli tak, to kogo, itp. Zastosowany kamuflaż pozwala uznać vlepki za nieinwazyjną alternatywę, która weszła w „przestrzeń miejską bez agresji, którą atakują nas graffiti i reklamy”(1). „Zawiera Zawartość” funkcjonuje w tkance miejskiej jednocześnie jako zjawisko nielegalne, ale aprobowane społecznie. Trudno jednak określić, czy aprobata ta wynika z humorystycznego charakteru vlepek, czy jest to nieświadome przyzwolenie, będące konsekwencją nie zwracania uwagi na komunikaty w przestrzeni miejskiej w ogóle, czy wreszcie przyczyną jest utożsamienie z ideą przewodnią.

Dyskurs pure nonsens'u, który ujawnia się w treści vlepek można uznać za próbę ujawnienia języka, jakim władza zwraca się do obywatela. Kluczowe jest wtedy stosowanie nielogicznej składni, pozbawionych kontekstu (a także podmiotu) haseł, czy operowanie trybem rozkazującym. Porównanie komunikatu „POLIGON WOJSKOWY. ZAKAZ WSTĘPU” z komunikatem „UWAGA. Sekretne przejście. Nie zastawiać”, ukazuje nie tyle niesłuszność tego pierwszego, a raczej jego „apodyktyczność, arbitralność i bezdyskusyjność”(2). Podstawowe pytanie, które nasuwa się podczas zestawiania komunikatów oficjalnych z nieoficjalnymi dotyczy właśnie metody ustanawiania strefy wpływów – w imieniu kogo mówi oficjalna tabliczka i na jakiej podstawie może dzielić przestrzeń oraz wyznaczać sposoby poruszania się po ustanowionym przez siebie terenie.

vlepka Zawiera ZawartośćZdaniem Zygmunta Baumana, organy władzy starają się uczynić świat bardziej przejrzystym oraz przewidywalnym, ponieważ tylko w ten sposób możliwe jest sprawne administrowanie nowoczesnym państwem. W duchu tej reguły przestrzeń publiczna ma być funkcjonalna oraz wolna od niespodzianek, a przede wszystkim ma być podporządkowana jednej organizacji (3). Można uznać oficjalne komunikaty za element mapy stworzonej przez władzę – mapy, która wyznacza tereny po których można się poruszać i sposoby korzystania z przestrzeni, która została wyznaczona do używania. Oficjalne komunikaty stają się wtedy legendą, objaśniającą odgórnie narzuconą mapę (która może być tylko jedna i która opiera się oddolnej inicjatywie), stanowią uzupełnienie dla istniejących już tras i ścieżek.

Neutralny krój pisma, układ typograficzny czy oszczędna kolorystyka, są elementami wzmacniającymi komunikat. Pismo jawi się tu jako mechanizm widzenia – z jednej strony jako medium, przez które się patrzy, a z drugiej jako przedmiot, na który się patrzy. Według Agnieszki Karpowicz pismo umożliwia sprawowanie władzy na odległość, ponieważ „wizualny znak słowa przenosi ludzki głos w czasie i przestrzeni”(4). Władza jest uosobiona w drukowanych literach, które funkcjonują jako niewidoczny strażnik z wieży panoptycznej. Oficjalny komunikat ma nieustannie przypominać o wszechobecności władzy, która patrzy na jednostki okiem pisma. Udoskonaleniu kontroli służy znormalizowany krój czcionek, który odsyła do litery prawa, a także ograniczona kolorystyka (zwykle jest to czerń i czerwień). Czarny kolor kojarzony jest zwykle z językiem oficjalnym, a czerwony funkcjonuje nie tylko jako kolor przyciągający uwagę, ale także jako forma wizualnego krzyku(5).

vlepka Zawiera Zawartość„Zawiera Zawartość” może w tym kontekście funkcjonować jako taktyka (w znaczeniu, jakie nadał jej Michel de Certeau). Vlepki nie mają własnego miejsca, istnieją w obszarze innego (silniejszego) – „«wewnątrz pola widzenia wroga» […] i przestrzeni przez niego kontrolowanej”(6). Brak własnego miejsca narzuca taktykom dostosowanie się do sytuacji, z jednej strony uniemożliwia zdobycie przewagi, a z drugiej ułatwia wykorzystanie braków, które ujawniają się w nadzorze władzy. Wymienione wcześniej pojęcia kamuflażu i pułapki Michel de Certeau nazwa podstępem. „Zawiera Zawartość” nie jest sposobem pozyskiwania władzy czy zaznaczaniem stref wpływów, jest raczej spontaniczną grą/walką z władzą (grą/walką, która nigdy nie dobiegnie końca).

Wydaje się jednak, że w niektórych obszarach projekt przeczy swojemu celowi odkrywania rzeczywistości i nieustannej refleksji nad nią. Tym obszarem jest internet, gdzie vlepki funkcjonują poza swoim pierwotnym kontekstem, a także zmieniają swój status – stają się tylko fotografią. O ile naklejki odczytywane w bezpośrednim kontakcie stanowią rodzaj filtra, przez który patrzy się na otoczenie, odsyłają do czegoś poza sobą, to zdjęcia naklejek w samym centrum zainteresowania stawiają same siebie. Na fotografii punkt centralny stanowi napis, a rzeczywistość ograniczona jest ramą zdjęcia – przedmiotem zainteresowania staje się tylko tekst.

Konflikt, który toczy się między oficjalnymi i nieoficjalnymi komunikatami w przestrzeni publicznej, dotyczy przede wszystkim sposobów oglądania i używania miasta. Wśród nieoficjalnych naklejek bardzo często pojawiają się takie, które czynią z miasta ruchomy obraz na wzór obrazów w muzeum czy galerii sztuki. W ten sposób starają się zmienić percepcję miasta – o ile oficjalne komunikaty ograniczają pole widzenia i poruszania się, to vlepki „Zawiera Zawartość” poszerzają owe pole poprzez nazwanie rzeczy dotychczas niezauważanych. Ponadto nieoficjalne naklejki służą demokratyzacji przestrzeni publicznej – teoretycznie każdy może przykleić vlepkę w dowolnym miejscu (wystarczy kontakt z twórcami „Zawiera Zawartość”, którzy deklarują, że prześlą naklejki na wskazany adres) – w przeciwieństwie do komunikatów oficjalnych, które istnieją w przestrzeni miasta tylko za zgodą władz administracyjnych. Celem twórców projektu jest odkrywanie rzeczywistości i aktywny udział spojrzenia jednostki w procesie tworzenia się miasta – zmiana wizerunku miasta nie zależy jedynie od jego przebudowy, ale także od zmiany sposobów jego percepcji.


Przypisy:

1) J. Bojańczyk, „Uwaga! Nielegalni urzędnicy”, http://www.rp.pl/artykul/640163_Uwaga—Nielegalni-urzednicy-.html, 12.01.2012.
2) A. Karpowicz, „Panoptykon pisma”, [w:] „Kultura współczesna” nr 2 (60) 2009, s. 155.
3) Z. Bauman, „O ładzie, co niszczy, i o chaosie, który tworzy, czyli o polityce przestrzeni miejskiej”, [w:] „Formy estetyzacji przestrzeni publicznej”, red. J.S. Wojciechowski i A. Zeidler-Janiszewska, Warszawa 1998, s. 12-13.
4) A. Karpowicz, „Panoptykon pisma”, [w:] „Kultura współczesna” nr 2 (60) 2009, s. 154.
5) Tamże, s. 156.
6) M. de Certeau, „Strategie i taktyki”, [w:] „Wynaleźć codzienność. Sztuki działania”, tłum. K. Thiel-Jańczuk, Kraków 2008, s. 37.

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w pracy pochodzą z oficjalnego fanpage'u „Zawiera Zawartość” na Facebook'u.



ALICJA KĘPA, studentka IV roku kulturoznawstwa w Instytucie Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim.