wiersze

Magdalena Bielska

Video games

I proszę: zakazane słońce
rozświetla pokój, w którym niektórzy snują bratobójcze [myśli.Albo też bliskie zagłady na własną osobę.
Po południu: cienie, prześwietlone liście − wpatrywałam się [dość intensywniew twoje tęczówki
żeby pojąć − niestety, kocham cię,
a i mówienie w tym przypadku w osobie drugiej
jest zabiegiem bez uzasadnienia.
Przyjaciele, bądź też elementy otoczenia, pojawiają się i [znikają.Nie zdążyłam wyznać ci miłości, bo wszyscy oni mnie [przekrzykują.A później cicho − znów pusto.

Ale potem rodzi się ich gromada,
baraszkują w trawie, zimnoczerwonej
przy zachodzie słońca.

***

Cendrars napisał Prozę transsyberyjskiej kolei sto lat temu. [Chciałabym podróżowaćTak jak on. Ale czy naprawdę?
Bo: czy widziałam Panamę i Manhattan?
Przywiozłeś mi stamtąd sto pocztówek.
Byłam zbyt leniwa, żeby je zgłębić.
I ktoś ubrany w angielski garnitur mówi ci (nonszalancko):
Owszem, możesz pojechać w to najpiękniejsze miejsce, jest [tam nieziemski widok,Kanion Hesperyss, tylko jeszcze piękniejszy.
Ale nikomu nie możesz o tym opowiedzieć, zrobić [fotografii,Albo nie − zrobisz mnóstwo zdjęć i po powrocie w domu, [latami, godzinamiBędziesz je przeglądał jak osierocone dziecko. Nikomu nie [pokażesz ani jednej.
A będą udane jak nigdy. Ewentualnie
Wybierz los podróżnika.
Z zamkniętymi oczami przez mityczne kraje.
Zadanie na dziś:
Oranżowe niebo albo wszystko.

Echa

Tutaj puścimy sobie muzykę,
myślę również, że napijemy się czystej;
jestem w miarę pogodzona, nie będę wić się w bólach.

Narzekamy, że się nie pojawiają
gdy tymczasem
ciężko przecisnąć się przez ten tłum.
Po prostu jedni słyszą, inni nie, to kwestia przypadku & [bezwzględności.Gdyby odwrócić dźwięki, na takie specjalnie dla mnie
[też usłyszałabym:te oddechy, nieustanne buczenie, szum,
jakby ktoś w kosmosie zostawił niewyłączone radio.
Na razie: nuda, cierpliwość,
niedbałe widokówki z wakacji.

Pod skałą cukru

Pod skałą cukru różne sprawy: 
okrągła wyspa, płynna planeta, która pojawiła się któregoś [dnia na niebie.I już nigdy nie znikła.
Żyliśmy potem jeszcze wiele lat, zasypialiśmy, słysząc [pieśni z minionej epoki:smutne piosenki śpiewane przez młodych sympatycznych [Koreańczyków,raz napiliśmy się kawy,
zapuchnięte oczy przemywaliśmy świetlikami;
śmierć była piękna i harmonijna
jak obrazy wielkich klasyków,
ale wszystko w swoim czasie się nudzi.
Nawet zakochanie: byłam permanentnie zakochana,
zlizywałam cukier i rosę,
czułam wieczny głód,
teraz wystarcza mi to, co zostało z atmosfery,
nie znam skali zniszczeń,
nowy krajobraz się nie zmienia: 
wygląda na pr z y j a z n y człowiekowi.

1332
 

Nurek

Dostałam na imieniny piękny strój. Nurka.
Myślę, że teraz należy
wypróbować ten kostium.

Dobra!
Schodzimy coraz niżej i niżej i

przestaje być tak wesoło.

Jednak nie będzie wiosny.
Nie pooglądamy już filmów
ani nie napijemy się popołudniowej kawy,
nigdy nie odnajdziemy drogi do przerębli. Zostajemy.
Setki kilometrów od domu, tysiące mil od ciebie płynę,
samotnie wpełzam w wielkie tunele,
obok mnie wielkie obłe istoty pożerające się wzajemnie.
Tutaj na pewno nie dociera ta piękna muzyka,
śmierć i życie znikają − − − zamiast tego
chodzisz po dnie, obserwujesz to całe okrutne ruchliwe [towarzystwo,podłużne stworzenia jak wielkie szare kluchy,
bezwzględna wataha wokół cienkiego kostiumu.
Śmierć i życie zniknęły, została tu tylko obojętność, strach [− − −− kochany, lepiej na to nie patrzeć,
to nie piękne rafy koralowe poklepywane dłońmi przez [turystów,lepiej na to nie patrzeć, to jest upiorne −

Uciekać, uciekać na ląd
(choćby w myślach),
Plan:
a) osuszyć się, b) przerobić na ssaka,
starać się kochać,
przejść po zacienionym mieście.
Przedwojenne kamieniczki jak sen.

Okoliczności wierszy

Wiersz „Nurek” powstał, kiedy nurkowałam samotnie w Oceanie Indyjskim w lipcu 2002 roku. Wtedy, cudem ocalała, oddalona od bliskich i rodziny, przeanalizowałam swoją podróżniczą pasję i postanowiłam zostać literatem.

Niestety, tropiąc inspiracje, zapożyczenia i zwykłe ordynarne kradzieże w zaledwie tych pięciu wierszach, natknęłam się na ich całe mnóstwo: piosenkę pięknej Lany del Rey, wiersz Czesława Miłosza, sceny z filmów Larsa von Triera i Wernera Herzoga oraz jedno zdanie Alberta Camusa. Oburzona, postanowiłam porzucić literaturę i zająć się wreszcie czymś, co nie wymaga grabieży ani samotności.


Magdalena Bielska
– ur. 1980, autorka dwóch tomików wierszy: „Brzydkie zwierzęta” (a5, 2006) i „Wakacje, widmo” (a5, 2009). Wiosną 2013 roku w wydawnictwie Świat Książki ukaże się jej debiut prozatorski „Miłość w zimie”. Prezentowane wiersze pochodzą z przygotowywanego tomiku „Oranżowe niebo albo wszystko”. Mieszka w Krakowie.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.