Jeszcze 1 minuta czytania

Katarzyna Tórz

OPÓR CODZIENNY: Spółka z o. odpowiedzialnością

Katarzyna Tórz

Katarzyna Tórz

W tym miejscu nikt nie chce być. Jednak są też tacy, którzy by chcieli, ale nie mogą. Chcieliby, ponieważ albo ich boli, albo tu znajdują jedyne w swoim życiu zainteresowanie ze strony innego człowieka. Nie mogą, ponieważ nie ma wystarczająco dużo miejsc, albo nie mają prawa. To tutaj ląduje helikopter, tu ruch stałych bywalców, bywalców chwilowych, tych spisanych na straty i rzesz napływowych – odwiedzających – jest całodobowy. Drogi dawców, odbiorców i obserwatorów obsługujących ten kosmos, przecinają się. Pomiędzy diagnozą, dawką, protokołem i wynikiem jest miejsce na drobne narracje i gesty. Najczęściej są one skonwencjonalizowane i ograniczają się do pełnionych ról: lekarz, pacjent, rodzina, pielęgniarka, personel poboczny.

rys. twożywo, www.twozywo.art.pl

Szpital pomaga, ratuje lub żegna. W przetwórni losów i wydarzeń numer PESEL, ciśnienie, kolor podanego na obiad ziemniaka, drobne do automatu z kawą, temperatura w pokoju są równie istotne jak to, ile osób w tym tygodniu umarło na oddziale. Świadczenia obejmują też obsługę duchową. Co jednak dzieje się z poczuciem życia? Z rozciągliwością czasu? Kontaktem z własnym ciałem, umysłem oraz z innymi ludźmi? Czy to już czyściec?

Ludzi i ich potencjał (np. produkcyjny) można przeliczyć na wartości twarde i miękkie. W tym kapitalnym świecie coraz mniej wstydliwe robi się pytanie, czy opłaca się żyć i czy moralnie jest obciążać swoją osobą system i tych innych, którym się bardziej należy.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).