Hannah Arendt, „Wykłady o filozofii politycznej Kanta“
Hannah Arendt

Hannah Arendt, „Wykłady o filozofii politycznej Kanta“

Paweł Mościcki

Wykłady Arendt dotyczą czegoś, co nie istnieje – filozofii politycznej, która w korpusie dzieł królewieckiego mistrza zasłynęła przede wszystkim tym, że nie została nigdy napisana ani usystematyzowana

Jeszcze 1 minuta czytania

W historii filozofii nie brakuje dzieł wielkich przede wszystkim dlatego, że nigdy nie zostały ukończone. Ich autorowi zabrakło czasu na domknięcie ostatecznego kształtu rozprawy albo przejście od długiego procesu planowania do realizacji. Można by nawet napisać kiedyś historię filozofii z punktu widzenia dzieł, które zachowały się do naszych czasów w formie szczątkowej, archiwalnej, kalekiej, ale przez to nie mniej – a czasem nawet bardziej – fascynującej i intelektualnie doniosłej. Czy dokończone dzieło miałoby tak wielkie znaczenie, gdyby jego przygotowania zostały doprowadzone do końca? Czy na ostatnim etapie autor nie ustrzegłby się słabości i nie „zepsuł“ tego, co zaplanował?

Hannah Arendt, „Wykłady o filozofii
politycznej Kanta“
. Przeł. Rafał Kuczyński, Marcin
Moskalewicz, Biblioteka Kwartalnika Kronos, 160
stron, w księgarniach od lipca 2012
Często zresztą specyfika prac nieukończonych wynika z faktu, że są dziełami późnymi, w których autorzy zdobywają się na maksymalną ambicję, pragnąc spiąć wątki swej twórczości, przełamać impasy i pokonać sprzeczności albo też wytyczyć nowe ścieżki myślenia, zostawiając potomności obowiązek ich przemierzania. Jak wyglądałaby filozofia, gdyby Walter Benjamin dokończył „Pasaże“, a Theodor W. Adorno „Teorię estetyczną“? Co powiedziałby Gilles Deleuze w planowanej pod koniec życia książce poświęconej Marksowi? A jak wyglądałaby filozofia współczesna, gdyby Kant napisał rozprawę, której zręby znamy jako tajemnicze „Opus Postumum“? To, co fragmentaryczne i niedokonane, może – nawet w dziedzinie tak racjonalnej jak filozofia – wywoływać autentyczny i twórczy ruch myśli.

„Wykłady o filozofii politycznej Kanta“, wbrew tytułowi sugerującemu raczej prostą akademicką robotę, stanowią zarys ważnego dzieła, na którego dokończenie Arendt nie starczyło czasu. Notatki z wykładów wygłoszonych w New School for Social Research w 1970 roku stanowią bowiem najobszerniejszy dostępny nam materiał zapowiadający treść planowanego przez filozofkę trzeciego tomu trylogii „Życie umysłu“ zatytułowanego „Sądzenie“. I choć sądząc po wydanych wcześniej częściach – „Myśleniu“ oraz „Woli“ – nie należało, delikatnie mówiąc, spodziewać się filozoficznego arcydzieła, z pewnością dla zainteresowanych twórczością Arendt czytelników wydanie wykładów stanowi potrzebne przedsięwzięcie. Zwłaszcza, że w jej zamyśle „Życie umysłu“ miało stanowić rodzaj intelektualnego testamentu. Zresztą ów zarys trzeciego tomu może też niemało powiedzieć o źródłach jej własnej wizji polityki oraz tego, w jaki sposób filozofia może opisywać jej działanie.

Dla mnie Hannah Arendt była zawsze autorką książek ważnych i dobitnych, choć filozoficznie nieprzesadnie subtelnych. Książka dobitna to taka, której wyraziste stanowisko albo pewien zdecydowany gest interpretacyjny może nadać status pozycji legendarnej lub conajmniej kluczowej. I tak jest zapewne ze „Źródłami totalitaryzmu“, „Eichmannem w Jerozolimie“ czy „O rewolucji“. Są to rozprawy niezwykle ważne, choć nie są z pewnością arcydziełami filozoficznego wyrafinowania. Podobnie zresztą jak „Kondycja ludzka“, w pewnym sensie opus magnum Arendt. Punkt wyjścia wydanych własnie wykładów również może sugerować, że gdyby książka została ukończona, także zdradzałaby charakterystyczną dla autorki dobitność. Podejmuje temat luk i niedoskonałości systemu filozoficznego Kanta. Dotyczy czegoś, co nie istnieje – wykłady poświęcone są jego filozofii politycznej, która w korpusie dzieł królewieckiego mistrza zasłynęła przede wszystkim tym, że nie została nigdy napisana ani usystematyzowana. Dlatego pisząc o filozofii Kanta, trzeba przekroczyć poziom rekonstrukcji (nie ma w istocie czego rekonstruować) i odważnie podjąć próbę badań archeologicznych.

I tutaj trzeba powiedzieć, że Arendt nie spełnia pokładanych w niej nadziei, ponieważ znakomita część tekstu wykładów to niezbyt twórcze operowanie różnymi Kantowskimi bon motami zaczerpniętymi z „Krytyk“ albo z pomniejszych esejów. Wiele w tym materiale rozważań dość rachitycznych i niemrawych, w których próżno szukać mocy potrzebnej do napisania alternatywnej historii filozofii. Ale i tu objawia się niezwykły talent autorki, ponieważ końcowe wykłady poświęcone władzy sądzenia oraz sądom smaku w pismach Kanta (szczególnie w „Krytyce władzy sądzenia“) otwierają fascynujące obszary refleksji i w dużej mierze odpowiadają za to, że całość wykładów cieszy się na świecie sporą renomą. Dzięki nim pojawiła się możliwość ujawnienia politycznego odczytania trzeciej „Krytyki“. Ciekawe jest to tym bardziej, że Arendt niewiele dodaje od siebie, w dużej mierze opierając się na kilku intrygujących cytatach ze swego bohatera. Warto to wszystko poznać, zanim z prawdziwym drżeniem udamy się z powrotem do samego Kanta.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.