Jeszcze 1 minuta czytania

Tomasz Cyz

NASŁUCH:
Diabły

Tomasz Cyz

Tomasz Cyz

„I to ksiądz dobrodziej przychodzi do biednego rebe, aby się spytać, co to są demony? Ksiądz nie wie? Nie nauczono księdza na świętej teologii? Nie wie ksiądz? Waha się ksiądz? To nie są może demony, to może tylko brak aniołów? – zaśmiał się znowu. – Anioł odleciał od matki Joanny i oto została sama z sobą. Może to tylko własna natura człowieka?”.

[Jarosław Iwaszkiewicz, „Matka Joanna od Aniołów”, 1943]
 
Kiedy ksiądz Suryn nie wie, jak poradzić sobie z opętaniem matki Joanny, idzie na rozmowę do cadyka Isze z Zabłudowa. Być może inne spojrzenie, spojrzenie innej wiary, nie leczy jego strachu, a tylko nakłania do innego działania. (Cadyk mówi jeszcze: „Ty, księże, nie wiesz nic. Chodzisz w ciemności i jak czarny płaszcz nocy jest niewiedza twoja”. Mistyka żydowska zawsze była krok przed racjonalizmem wiary katolickiej.)

To musiał być ciekawy czas. Whiting pisze sztukę według eseju Huxleya w latach 60. W 1961 powstaje „Matka Joanna od Aniołów” Jerzego Kawalerowicza (według opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza), w 1968 „Rosemary's Baby” Polańskiego, rok później opera „Diabły z Loudun” Krzysztofa Pendereckiego wg Huxleya i Whitinga (dwie premiery w ciągu dwóch czerwcowych dni w dwóch niemieckich miastach: Hamburgu [w reż. Konrada Swinarskiego] i Stuttgarcie), w 1971 film „Devils” Kena Russella, w 1973 „Egzorcysta” Williama Friedkina. (A w 1977 King pisze „Lśnienie", które Kubrick ekranizuje trzy lata później.)

Kim są diabły? Brakiem aniołów? 12 lutego 2013 w Kopenhadze premiera „Diabłów z Loudun” w reż. Keitha Warnera ze scenografią Borisa Kudlicki. To może kolejna odpowiedź na to pytanie.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.