Kis Varsó w BWA Warszawa
Little Warsaw, Paleta, 2002, intarsja dębowa, klonowa i orzechowa na europalecie, dzięki uprzejmości BWA Warszawa

Kis Varsó w BWA Warszawa

Ewa Skolimowska

Na Węgrzech pracę przywracania pamięci podejmuje kolektyw Little Warsaw. Projekt rozpoczął się od wizyty w Warszawie w połowie lat 90.

Jeszcze 1 minuta czytania

W krajach Europy Środkowo-Wschodniej sztuka współczesna często podejmuje problemy wynikające z politycznego przełomu 1989 roku i przejścia od socjalizmu do kapitalizmu. Nie była to przecież prosta zmiana, ale nagłe zerwanie ciągłości kulturowej. Trauma związana z przeszłością socjalistyczną wyjaśnia zjawisko całkowitej amnezji, jaka nastąpiła w regionie w pierwszych kilkunastu latach po transformacji.

„Enter”

Wystawa kolektywu Kis Varsó, BWA Warszawa, Warszawa, do 16 czerwca

Na Węgrzech pracę przywracania pamięci podejmuje kolektyw Little Warsaw (Kis Varsó). To dwójka artystów, András Gálik i Bálint Havas, którzy od lat 90. działają jako kolektyw. Ich pierwsza oficjalna wystawa, zatytułowana „Little Warsaw” odbyła się w Instytucie Polskim w Budapeszcie. Projekt rozpoczął się od wizyty w Warszawie. Artyści wykonali wtedy gipsową makietę miasta, której centrum stanowił miniaturowy Pałac Kultury i Nauki. To odniesienie do specyficznej struktury urbanistycznej Warszawy, budowanej po wojnie w pustym miejscu, tak jakby historia rozpoczynała się od nowa. Ta realizacja zmieniła punkt widzenia artystów na Budapeszt, gdzie historia, z którą chcieli się skonfrontować, stanowiła raczej jedną z nagromadzonych warstw. Zachowali nazwę Little Warsaw, brzmiącą jak określenia dzielnic zamieszkałych przez emigrantów. Stworzyli w ten sposób dwuosobową mniejszość, wyznaczyli własną pozycję jako zdystansowanych wobec lokalnego kontekstu obcych.

Widok wystawy, dzięki uprzejmości BWA Warszawa

Typową strategią dla kolektywu jest zmiana kontekstu odbioru istniejących dzieł sztuki, zwłaszcza pomników, poprzez ich przeniesienie z przestani publicznej do instytucji muzealnych.  Udział grupy w wystawie „Time and Again” w Stedelijk Museum w Amsterdamie w 2004 roku polegał na wystawieniu posągu Jánosa Szántó Kovácsa, przedstawiającego bohatera ludowego buntu z XIX wieku, który został wykonany przez Józefa Somogyi’ego w 1965 roku dla węgierskiego miasteczka Hódmezővásárhely. Ponieważ rzeźba nie spełniała zasad oficjalnego stylu, jakim był realizm socjalistyczny, oskarżono ją wtedy o brak heroizmu. Dla środowiska artystycznego stała się jednak symbolem oporu wobec narzuconych przez władze reguł tworzenia. Znaczenie pomnika dla historii węgierskiej sztuki nie zostało przywołane w publicznej debacie, jaka rozgorzała po jego ponownym odsłonięciu w amsterdamskim muzeum. Ponieważ rzeźba została zdjęta z piedestału, zarzucono artystom poniżające potraktowanie dzieła. Wytknięto im także to, że nie zapytali spadkobierców o zgodę na swoje działanie. Powszechne oburzenie nie świadczyło jednak o niewłaściwym postępowaniu kolektywu Little Warsaw, ale o poruszeniu przez niego drażliwej kwestii dziedzictwa socjalizmu. Dopóki pomnik stał na swoim miejscu, był właściwie niewidoczny, dopiero jego przeniesienie odkryło problematyczność niedawnej przeszłości.

Little Warsaw, „Droga”, 2012,
dzięki uprzejmości BWA Warszawa
Na wystawie w galerii BWA Warszawa można obejrzeć kilka starszych i nowszych prac Węgrów. „Droga” (2012) to fragment większej realizacji „The Battle of Inner Truth” (2011). Zbiór miniaturowych figurek bohaterów, wojowników i pokonanych, wypożyczonych z publicznych kolekcji Budapesztu, prowadzi ze sobą niekończącą się bitwę. Dwie z nich stoją na spiralnym podeście, trzecia leży przewrócona u jego stóp. Realizacja podejmuje zagadnienie rzeźbiarskich przedstawień przemocy, które kształtują pamięć kulturową Węgier. Pojęcia agresji, siły lub obrony przywołuje na myśl odlany z betonu „Hełm” (2012). Sprawia wrażenie, jakby otaczał pustkę znajdującą się wewnątrz jego owalnej formy. Na jednej ze ścian przy wejściu do galerii wisi „Dynamus” (2008) – wykonany z pomalowanego na czerwono stalowego drutu uproszczony wizerunek człowieka siedzącego okrakiem na półkuli ziemskiej. To ironiczna i przesiąknięta przewrotnym dowcipem współczesna wersja mitycznego Atlasa. Zamiast z wysiłkiem dźwigać glob, siedzi na nim. Motyw kuli ziemskiej pojawia się w pracy wideo przedstawiającej część wcześniej wykonanego „The Monument of the Last Biennale” (2003) – splecione łańcuchy zarysowują szkielet planety. Wywrócenie na opak tradycyjnej ikonografii to gest charakterystyczny dla dwójki artystów. Podważa stabilność znaków, pozbawia je przezroczystości, zmusza do ponownego zastanowienia się nad tym, jak funkcjonują. Zgromadzone na wystawie przedmioty nie są tym, czym mogłyby się na pierwszy rzut oka wydawać. Hełmu nie można założyć, ogrodzenie jest świetlistym neonem, drewniana skrzynka to bezużyteczny futerał, a europaletę pokrywają – sprowadzone do dekoracyjnego absurdu – abstrakcyjne wzory. Przejawia się w tych pracach świadoma gra z konwencjami przedstawiania oraz przyzwyczajeniami percepcyjnymi widza.