Medium albo śmierć
fot. Magda Hueckel

Medium albo śmierć

Paweł Soszyński

W „Thermidorze” Pawła Wodzińskiego walki o władzę nie wygrywa ani Robespierre, ani Saint-Just. Władzy, zgodnie z demokratyczną zasadą, nie otrzymuje też widz. Na scenie pojawia się gracz, którego nie przewidziała Przybyszewska

Jeszcze 1 minuta czytania

„Thermidor” Pawła Wodzińskiego to przede wszystkim spektakl o widzialności, którego osią jest paradoksalny, znakomity pomysł reżysera – brak widzów. Stąd bierze się klaustrofobiczność i duchota panująca na posiedzeniu Komitetu Ocalenia Publicznego, które grzęźnie w paranoicznej spirali, nawiniętej wcale nie wokół postaci Robespierre’a. Trudno o mniej wygodne położenie: brać udział w medialnej transmisji bez żadnego natychmiastowego odzewu. To sytuacja diametralnie różna od rewolucyjnego wiecu, który unosi mówcę – pozwala mu sprawnie wykorzystywać temperament tłumu, reagować, tworzyć dramatyczne wolty.

W Teatrze Polskim w Bydgoszczy widownia jest pusta (widzowie spektaklu siedzą w kulisach). Wcale nie dlatego, że Konwent się skończył – uczestnicy dramatu wyjdą raz czy drugi na mównicę, jakby szukali tam potwierdzenia własnych racji. Bezskutecznie. Ich występy zarejestruje jedynie kamera – beznamiętnie, w szerokim kadrze, bez entuzjazmu ulicy. To sytuacja politycznie bardzo niebezpieczna, bo pozwala spuścić z tonu, na chwilę opuścić gardę. Fouché (Jakub Ulewicz) – mózg spisku, którego celem jest usunięcie Robespierre’a, Vilate (Marcin Zawodziński) – przekupny pamflecista, Tallien – krwawy dorobkiewicz, a w mocnej interpretacji Macieja Pesty komediant i zasmarkany nieudacznik z chrypką po rewolucyjnych wrzaskach, która teraz nie pozwala mu zabrać głosu. Wszyscy oni przestają perorować, są wręcz letni, ostudzeni przez telewizyjne medium. Pozostawieni są sami sobie, ale bez bezpieczeństwa, jakie daje zbawienna przestrzeń kuluarów. To nie rewolucyjne zaplecze z dramatu Przybyszewskiej. Wodziński zmienia zasady gry, zamieniając oswojoną przestrzeń w studio telewizyjne. Więcej niż celnie – to w końcu mass media mają być współczesną ostoją ideałów demokracji. Mass media czyli kto?

Stanisława Przybyszewska, „Thermidor”, reż.
Paweł Wodziński
. Teatr Polski w Bydgoszczy, premiera
28 listopada 2014
Fascynująca jest w bydgoskim spektaklu także nieobecność reżysera tej transmisji. Sztankiety z reflektorami co jakiś czas zjeżdżają spod sufitu, ktoś rejestruje sześciokąt dyskusyjnego stołu z góry, zmienia kadry wyświetlane na wielkich ekranach umieszczonych na ścianach. To nie teatralne zabiegi, jest w tym coś niepokojącego, w ten świat wdziera się nagle nieokreślona, inteligentna siła sprawcza, która przechwytuje natychmiast ciężar dramatu. W takich momentach Fouché nabiera na chwilę wigoru, ale ten entuzjazm nie tylko jest udawany – przede wszystkim nie pasuje do medialnej sytuacji. Polityczne rozemocjonowanie zawsze w telewizji wypada nienaturalnie i śmiesznie. To już nie XVIII wiek. To nie polityczne osobowości unoszą obywateli – to one są reżyserowane, nabierają walorów nowoczesnych mediów. Zderzenie wyobrażeń o hałaśliwej, krzyczącej, rozdyskutowanej Wielkiej Rewolucji rodem ze „Sprawy Dantona” Wajdy  ze współczesnymi realiami publicznej debaty jest w tym „Thermidorze” znacznie ciekawsze niż zaprogramowany w dramacie Przybyszewskiej, ujęty w mało teatralny potok słów dramat racji.

W ostatniej scenie, najlepszej z całego przedstawienia, zjawiają się Saint-Just (Piotr Wawer Jr) i Robespierre (świetny Grzegorz Artman). Pierwszy zamknięty w radiowej kabinie wygłosi rewolucyjne orędzie, w tym samym czasie na Robespierre’a zjedzie z sufitu mała kamera rejestrująca jego twarz na coraz większym zbliżeniu, aż w końcu jej cień całkowicie ją przysłoni. Saint-Just też jest filmowany – amplituda radiowego głosu mąci jednak wyświetlany wizerunek. W tej walce o władzę nie wygrywa ani Robespierre, ani Saint-Just. Władzy, zgodnie z demokratyczną zasadą, nie otrzymuje też widz – transmisja jest za bardzo zniekształcona. Na scenie pojawia się gracz, którego nie przewidziała Przybyszewska. W finale to medium staje się nowym tyranem.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.