wiersze

Rafał Rutkowski

Moczary

Pachnie wodą i rozmokniętym chlebem
po nocach w krokach mały kineskop
szeleści jak zbity więc widać tylko
porozrzucane części

cudzych swetrów rozłożonych na polu
po horyzont wełna gdzieniegdzie tylko
przebija się jakiś chwast czy łubin
swetry parują ludźmi

czasem wysypie się trochę drobnych
na nich zdarty naskórek i znowu wełna
cała ziemia w swetrach i piach na nich
coraz większy jakby zjadał

zatapiał w siebie dla potrzeby
tych co siedzą albo leżą
i pukają w darń cicho albo gromko
może poparzeni jądrem ziemi
może weseli a może płaczący.

1762

Trupy

W moich heroikominach jesteśmy rozgrzeszeni
rozgrzeszenie od wstecznych wystających szydeł
tej czy tego co nas zrobiła, na drutach o ślepych [oczachco nie widziała

kładę się spać i czuje jej pościel
jeszcze nie schowany nie umie mówić
wiele jest takich rzutów i wiele wcieleń
odrębnych od serca i odrębnych od drugiej

ludzie to są najgęstsze struktury planet
reszta to tylko zdjęcia z geografii

powiedz o sobie że masz więcej mocy
a zatrzymasz albo przynajmniej na chwilę coś ustalisz

1765

Sznurek

Codziennie rozwiązuje się i zawiązuję
z powrotem aż bolą palce paznokcie
łamią się znowu mocniej
zacisnąć aby trudniej było rozwiązać

nocą przez sen jako lina jestem
rozciągnięty zapleciony tylko
z podstawowych nici

rankiem węzełek pod wieczór plecionka
a w smutku i w radości
taki że jak pociągniesz to się sam rozwiąże

w zmęczeniu kulka z węzłów
albo bycie na kabestanie
na kołowrotku to raczej byłaby wojna
albo zmartwychwstanie

jestem zwyczajnym sznurkiem mam
swoje prawa i dwa końce
narodziny i śmierć spokojnie

idę podciągnąć żagle albo spuścić trumnę
zwiną mnie potem na ręce i tak ogólnie
prócz tego wszystkiego co potrafię

mogę być w na czyjejś szyi wariografem
chociaż wolałbym się wtedy urwać

jak patrzę czasem z góry na marionetki
to sobie myślę jaki jestem świetny
jak wiele potrafię i poprowadzić umiem

a teraz zawiązać się i rozwiązać tylko
to czuję.

1766

Pronit

Było nas czterech podczas wybuchu prochu
uciekał kto mógł aż przed nami otworzyła się podłoga
wbiegliśmy więc do środka przez czarne pole
zdzierając z siebie za ciepłe ubranie

za gorąco aby przeżyć coś dziwnego czuję
kiedyś sobie uświadomię że nas już tutaj nie ma
to znaczy tam na górze przy maszynie jadąc rowerem
w głąb lasu szperając po rozstawionych stołach

cały las w stołach ktoś zaprasza na wino
ktoś prowadzi do rzeczki częstuje papierosem
zakłada ręce na szyję dotyka czule rany
zdejmuje buty rozbiera doprowadza do miejsca

z którego wszystko widać dół i górę
skąd nie zadzwonisz nie wyszukasz w necie
nie przeczytasz w książkach ani nie przyniesiesz
z podróży nawet śladu tego gdzie będziesz

i byłeś nie raz na swojej pajęczynie
jak we wnętrzu buta zawieszonego na strychu
jakby ktoś wstał i wyszedł albo go wynieśli
ustawiwszy się przy stole w samym sercu lasu.

1767

***

Ten nasz kapelusz smutny liść i niespokojna trawa
co po kieszeniach plącze się po bezdomnych śladach
w czapkach spoconych dymi krew na samym [wierzchołkuostrza wywołując z pępka warkocz tworzący moją [postać
tak mi się czasem widzi gdy patrzę na siebie [w witryniezwykły spacer po robocie wydaje się być dziwnym
komórka jest moim lusterkiem a wrogiem suchy chleb
w butach banknoty siano krew a potem przestraszenie.

1764

Drzewostan

Coraz więcej papierowych budynków
rozkłada swoje kartki i zwija w palec
pokazując na drzewa pisząc na sobie
że to są prawdziwe zegary

1763

Rafał Rutkowski – poeta. Laureat projektu Połów 2014. Absolwent filologii polskiej i kulturoznawstwa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wiersze publikował w „Odrze”, „Zeszytach Poetyckich”, „Akcencie”, „Helikopterze”. Autor książki poetyckiej „Chodzę spać do rzeki” (Zeszyty Poetyckie 2015). Jeden ze zwycięzców konkursów: OKP „O Granitową strzałę”, „Autoportret Jesieni” w Krotoszynie. Laureat lubelskiej nagrody kulturalnej „Żurawie”, stypendysta Wydziału Kultury Urzędu Miasta Lublin. Uczestnik najważniejszych festiwali literackich w kraju. Prowadzi cykl spotkań poetyckich „Przystanek poetów” w Centrum Kultury w Lublinie. Mieszka w lubelskiej Kamienicy Cudów.

Rafał RutkowskiRafał Rutkowski