Przewodnik po kłamstwie
Żydowskie miasteczko w przedwojennej Polsce

8 minut czytania

/ Obyczaje

Przewodnik po kłamstwie

Henryk Grynberg

Dobre było jednym z najbardziej żydowskich miasteczek, w którym mieszkało sto żydowskich rodzin i mało kto inny. Wymazanie zgładzonych Żydów z mapy miejscowej pamięci jest oczywistym kłamstwem historycznym. Zniewaga ta ukazała się w sześciu tysiącach egzemplarzy nakładem Urzędu Gminy Dobre

Jeszcze 2 minuty czytania

Luksusowo wydany, pięknie ilustrowany przewodnik turystyczny pod tytułem „Wybieram Dobre” (Dobre 2014) poleca „sielski krajobraz mazowieckiej wsi, bogactwo fauny i flory”. Faunę reprezentują: sowa uszata, strzyżyk i szczygieł na gałęziach, myszołów na niebie, żuraw w gnieździe, bóbr w wodzie, wydra na brzegu, dwa dziki na polanie (dzik jest w herbie Dobrego), osiem saren „w rudlu”, z czego trzy samce z krótkim, lecz rozgałęzionym porożem, dwa kasztanowe konie (same łby) w stajni i białe kaczuszki w agroturystycznej zagrodzie. Florę: widlak jałowcowaty, storczyk kukułka (taka podwójna nazwa), bagno zwyczajne (taka nazwa białego kwiecia), różowa rzekotka drzewna, rosiczka chwytająca owady na lep, rozłożysty dąb szypułkowy w Rakówcu i zabytkowy stary dąb w Kobylance. Z innych sielskich zabytków pokazano odnowiony dworek w Rudzie-Pniewsku, malowniczy dworski park w Kobylance oraz przydrożne kapliczki w Wólce Kokosiej, Porębach Starych i Brzozowicy (z urokliwym świątkiem Jana Nepomucena).

Głównym tematem przewodnika jest jednak miasteczko. Portal neogotyckiego kościoła i popiersie rzeźbiarza Konstantego Laszczki jego własnego dłuta (na okładce), odnowiona brama-dzwonnica, nawa wypełniona wiernymi, stacje męki Pańskiej na ścianach, św. Mikołaj na witrażu. Procesja Bożego Ciała: dziewczynki w białych sukienkach sypią płatki kwiatów. Droga krzyżowa ulicami miasteczka: chłopcy w białych komżach. Dziatwa szkolna na festynie, młodzież na rajdzie rowerowym, strażacy paradujący w ciemnych mundurach i rogatywkach, młodzieżowa orkiestra dęta w analogicznych mundurach i rogatywkach. Zabytkowa mapa z XVIII wieku, gdzie Dobre nazywa się Dobra, Radoszyna Radoszyn a Rudzienko Rudzienek, ale Rynia, Nowa Wieś, Piwki, Czarnogłów, Makówiec, Łaziska i Stanisławów tak samo jak dziś. Rozległy rynek 100 x 100 m, który – jak informuje przewodnik – dzięki funduszom unijnym „nabrał nowego blasku”. W środku rynku-parku popiersie Piłsudskiego – wąsy i wyraz twarzy jak Laszczki, bo to jego robota – a na obrzeżu przedwojenny pomnik poległych w latach 1914–1920 z dodatkową tablicą ku pamięci miejscowego obwodu AK. Sfotografowano także kapliczkę, która stoi w pobliskim Makówcu Dużym na mogile poległych powstańców listopadowych i – jak informuje przewodnik – odbywają się tam rocznicowe uroczystości, oraz krzyże na mogiłach powstańców listopadowych powieszonych w Nowej Wsi z chrześcijańskim napisem „Boże przebacz nam”. Parafia Dobre jest „miejscem odpoczynku pieszej pielgrzymki łomżyńskiej na Jasną Górę” – wyjaśnia przewodnik.

Z innych pamiątek pokazano leżący w Makówcu Dużym głaz z wyrytym napisem, że „w tym miejscu stał dom, w którym 3 września 1865 r. urodził się Konstanty Laszczka światowej sławy rzeźbiarz”. I stary młyn, którego nastrojowe otoczenie „docenili twórcy filmowi, kręcąc pojedyncze odcinki seriali telewizyjnych „07 zgłoś się” i „Kryminalni”. Przy tym młynie zatrzymała mnie nieznajoma, gdy szukałem zagrody jednego z morderców mojego ojca (patrz opowiadanie „Ojczyzna”), lecz o kręconym w tej okolicy kryminale, który znany jest pod tytułem „Miejsce urodzenia”, przewodnik nie wspomina.

Rynek, który dawniej był szarym i gołym placem targowym, jest dziś ładnie zadrzewiony, a z lotu satelity widać nowe czerwone dachówki (z funduszy unijnych). Na prawej pierzei widać brązowy dach kamienicy, która należała częściowo do Frydów, a częściowo do mojego dziadka z Nowej Wsi. W tej kamienicy rozgrywała się akcja pierwszej części „Zwycięstwa”, które ukazało się w wielu językach. Ze zdjęciem szarego pustego rynku w wydaniu hebrajskim (Jerozolima 2014) i na okładce wydania niemieckiego (Berlin 2016). Moja matka, jej dwie siostry i brat urodzili się w Dobrem. Jej ojciec pochodził z Ryni i Żydzi nazywali go Jankl Rynier. Mój ojciec, jego trzy siostry i brat urodzili się w Nowej Wsi i chodzili do domu modlitwy do Czarnogłowia, który pewno swą nazwę wziął od czarnych żydowskich głów. Jedną z wsi koło Czarnogłowia nazywano Palestyna. A Makówiec należał do wuja mojego ojca, brata jego matki, który nazywał się Jankiel Grynbaum, ale Żydzi nazywali go Makowcower ,a Polacy żydowskim dziedzicem. Matka mi opowiadała, że dał najwięcej pieniędzy na mój pidion ha-ben („wykup” pierworodnego). Biumek Norwint dostał od niego kolonię na Makówcu Dużym, gdy żenił się z jego siostrzenicą. Gdy się żenił z Janką Śliwówną, przekazał gospodarkę Śliwie i tam działa się akcja drugiej części mojej „Ojczyzny”.

Dobre było jednym z najbardziej żydowskich miasteczek, w którym mieszkało sto żydowskich rodzin i mało kto inny. W ostatnich latach jego istnienia władze administracyjne przyłączyły do niego przyległe wiejskie tereny, żeby zmienić stan rzeczy, ale wszystkie te domki i kamienice wokół rynku, które dzięki funduszom unijnym nabrały „nowego blasku”, były żydowskie. Na jesieni 1942 roku wysiedlono nas z Radoszyny do Dobrego, jak wszystkich Żydów z okolicznych wsi, a po paru tygodniach z całym żydowskim Dobrem do pobliskiego żydowskiego Stanisławowa. Stamtąd zabrano wszystkich do Treblinki. Wszystkich prócz tych, co uciekli jak my, lub zginęli na miejscu, jak siostra mojego ojca, która usiłowała uciec z dzieckiem swojej starszej siostry. Nie wiem, ile zginęło na miejscu, ale długo słyszeliśmy strzały, uciekając. Kto uciekł, ukrywał się w pobliskich lasach, jak rodzina mojej matki, lub w pobliskich zagrodach jak my. Schwytanych w lesie zabijano na miejscu, jak rodzinę mojej matki (patrz „Żydowska wojna”). Schwytanych w zagrodach zabierano do Dobrego i jak najmłodszą siostrę mojego ojca (tamże) zabijano na dołach Gigra. „W relacjach zgłoszonych do Yad Vashem wymienia się zbiorową egzekucję około pięćdziesięciu Żydów w lutym 1943 roku. Babka Andrzeja Sadowskiego opowiadała z płaczem, że Niemcy spędzili każdego, kto się znajdował w pobliżu, i zmusili do patrzenia na rozstrzeliwanie dużej grupy, w tym kobiet i dzieci. Inni wspominają o pojedynczych egzekucjach na tychże Gigra dołach (tak się na nie mówiło w Dobrem). Ciotka pana Andrzeja widziała kilka razy, jak czarni (Ukraińcy w czarnych mundurach) prowadzili po dwie-trzy osoby. Raz przez przypadek znalazła się kilkanaście metrów od egzekucji, bo dzieci chodziły tam się bawić w wyrobiskach piachu (patrz «Pamiętnik 2»)”. Na jesieni 1993 roku pojechałem tam z Andrew Nagorskim, amerykańskim dziennikarzem polskiego pochodzenia. Doły Gigra były zasypane, porośnięte iglastymi drzewami, w zabudowanym terenie, mało zauważalne.

Owszem, jest pomnik „ku czci ofiar hitleryzmu” w pobliskiej Gęsiance, gdzie – jak informuje przewodnik – 5 sierpnia 1944 roku Niemcy w odwecie za atak partyzantów wysadzili piwnicę, w której schroniło się 38 osób, w tym ośmioro dzieci. Na zdjęciu widać grób z wysokim krzyżem ogrodzony żelaznym płotem, wieńce, chorągwie, wojskową wartę honorową. W przewodniku napisano, że odbywają się tam co roku uroczystości z udziałem duchownych, przedstawicieli władz i potomków ofiar, i że „ta niewielka i spokojna wioska skrywa najbardziej bolesną historię gminy”.

Pomnik w GęsiancePomnik w Gęsiance/ gmina Dobre

To celowe wymazanie zgładzonych Żydów z mapy pamięci jest oczywistym kłamstwem historycznym z paragrafem w europejskim kodeksie karnym, a w kodeksie moralnym oznacza znieważenie ofiar i opowiedzenie się po stronie zbrodni. Zniewaga ta ukazała się w sześciu tysiącach egzemplarzy nakładem Urzędu Gminy Dobre. Urząd ten z jakichś sobie wiadomych patologicznych przyczyn nie szczędzi unijnych pieniędzy na to, by nas zapomniano. Nie rozumiejąc, że to się nie uda, bo Dobre jest od dawna przedmiotem opowieści i esejów publikowanych w kilku najpoczytniejszych językach. A jeden esej ma nawet jednoznaczny tytuł „My, Żydzi z Dobrego”.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.