Modelki latają samolotami
Modelki latają samolotami
Mają oczy szklane jak szkło
Szklane jak oko
Ze scenografii do scenografii
Po jednej kuli
Lecą swoje lalki
Wożą swoje główki
Styliści dają im duszę
Zdjęcia mają klimat filmu
Są magiczne
Sztuczne matki są dumne
Tak samo jak prawdziwe
Modelki lecą i tęsknią i nie śpią
Są błękitne jak światło w nocy w samolocie
Klucz wisi na Słońcu
Na wysokości każdego wzroku
Buja się jak wahadło
W ręce osoby, która nie wierzy we wróżby
Mokra szmata
Dzisiaj dotykało mnie dużo ludzi,
A ja mówiłam do nich bzdury
Mój mózg to mokra szmata,
Której nie chce mi się podnieść z podłogi
Tylko na scenie jestem sobą
Tylko w masce mówię prawdę
Ufaj aktorowi, nie mi
Chciałabym odchorowywać ten dzień do końca życia
W grocie solnej
Byłby ze mną kontakt telefoniczny
(Nie dzwoń do mnie nigdy,
Pisz do mnie czasem)
Wszystko, co śpiewam
To hymn zamkniętych drzwi
Wiersz – więzienie
Na dole, w dolinie
Ktoś zostawił paragon za kawę
Paragon buja się od wiatru
Powoli
Raz w lewo,
Raz w prawo
Zgniata sobą domy
Raz z lewej strony doliny,
Raz z prawej
Domy strzelają,
Jak gałęzie pod moimi butami
Ale nieważne, do rzeczy:
Pierrot płacze,
A jego ciężka łza
zamienia się w lwa,
Który mówi:
„Przeczytaj ten wiersz jeszcze raz”