Mówi Babilon / Вавилон говорить

Mariana Prochaśko/Мар'яна Прохасько

Mówi Babilon

(większość replik wybrzmiewa po ukraińsku, część po rosyjsku, dwie są węgierskie, a jedna – po angielsku)

– Niemcy, to rozumiem, ale żeby Rosja?!!!
– Olśnienie, kurwa. Luba matuszka rassija, kurwa.
– Nie będzie wojny... Wojna zamknięta…
– Mamuś, a wiesz, że Wika myślała, że kule bomby to są te takie, co się wrzuca do wanny?
– Boże…
– Mówią, że jutro, najdalej pojutrze zamkną granice.
– Teraz to wszystkich wypuszczają, nawet bez paszportu. A w czterdziestym Benjamina nie wpuścili do Hiszpanii przez wizę… Popełnił samobójstwo.
– Nie wiem, co mam robić. Mam tutaj chłopca z autyzmem i ośmiomiesięczne dziecko.
– Ile razy mamy tłumaczyć. Nie potrzeba więcej jedzenia!
– Zrozum. Oni stracili wszystko. Wszystko.
– Dziękuję wam! Dziękuję z całego serca!
– Życzę pięknego dnia! Bardzo, bardzo pięknego.
– Wojny nie będzie...
– No a jakże. Już brakuje naszej szynki.
– No któżby się spodziewał. Takie rzeczy się dzieją na granicy...
– Śpiewajcie, śpiewajcie, bardzo was proszę…
– Na wojnie zarabiają...
– …się na mnie wyżył, jakbym to ja był Putinem.
– Ludzie kochani, pomóżcie kalece – na leczenie!
– No jak to tak, pani Ewo, czemu tego Putina nikt nie może zabić?
– No właśnie nie mogą, pani Ilono, bo on się chowa w bunkrze...
– Sami pojechali do tego swojego Berlina, a my mamy chronić kraj…
– Są już tutaj, tylko że chodzą jak zahibernowani...
– Myśl o seksie ze mną…
– Wojna zamkniona.
– Skurwysyny, żebyście strasznie się męczyli, smażyli się w piekle trzysta miliardów lat, a potem zdechli!
– I zdychali jeszcze milion pięćset lat.
– Nie, ja chcę, żeby męczyli się milion lat, smażyli się w piekle naprawdę długo, a potem zdechli, zdychali kolejne milion pięćset lat, a potem żeby ich sądzili w Hadze.
– Serce ty moje.
– …i nie stać się kimś, kto się cieszy z trupów.
– Zostawiła w domu szynszylę samą. Możecie wyważyć drzwi? Trzeba ją nakarmić.
– Krasawycja, daj parę hryweń. Bóg ci pomoże.
– Jej kot ma epilepsję. Pochodź, proszę, po aptekach, poszukaj leków. U nas nie ma. Nie, to takie jak dla ludzi. Ludzkie leki.
– Ale ja nie mogę tu mieszkać! Ja nic nie rozumiem!
– Prowadzi romowy z ONZ, a mały ciągle chce do niego na rączki.
– Podprowadzili mi dwa busy z pomocą humanitarną, szuje.
– I żeby wszystko było spokojnie…
– Jest w siódmym miesiącu ciąży, mąż w Turcji, synek ma 7 lat, oboje mają covid, ciągle bombardują, możesz im zrobić zakupy? Zaraz ci podyktuję…
– Urwało rękę…
– Siedzą w piwnicy…
– To wybuch był.
– Korea Północna…
– Cywilizacja….
– Szczoteczki do zębów, mydło…
– Ty nie masz teraz myśleć. Ja ci mówię: ty rób.
– Nie, po prostu umarł. Naturalną śmiercią. To się zdarza.
– Będzie trampolinka, tylko trochę później, kiciulku.
– Proszę zabrać broń. Jestem dziennikarzem. Tu są papiery.
– Nie jesteśmy programistami, ale znamy się na komputerach.
– Chcieliby, żeby ich ktoś zawiózł do Włoch busem. Ale busem, bo mają koty. Trzy koty. Oni zapłacą, zapłacą…
– Pod obstrzałem…
– Kocham cię każdej sekundy.
– Kamizelki, noktowizory… krótkofale…
– Manikiur?
– …w 2014 został ranny pod Szczastiem. Teraz jest gdzieś w Żytomirskiej obłaści. Przysłał zdjęcie: jakaś wiejska chata, on tam i jego ekipa śpią w łóżku, ubrani, w butach, obok broń, można oszaleć… z czułości…
– Sława bohaterom!
– …pampersy…
– …kolumna czołgów…
– Położniczy wysadzili….
– U nas spoko.
– Ja chcę do domu. Chcę obudzić się w swoim łóżku jak dawniej, kiedy wszyscy jeszcze śpią, pójść do kuchni w piżamie, nastawić kawę, przygotować sobie kubeczek, który Marija przywiozła z Saint-Malo, popatrzeć przez okno – i żeby było cicho…
– Wiem. Wytrzymaj. Jeszcze troszkę. Ptaszynko.

Przełożyła Hania Kamińska




Вавилон говорить

(більшість реплік лунає українською, частина російською, дві угорською і одна англійською)

– Я розумію – німці, але Росія?!!!!!
– Прозріння блядь. Росія ваша любима блядь.
– Не буде войни… Закрили войну…
– Мам, ти уявляєш, Віка думала, що бомби це таке, що в ванну кидають.
– Боже…
– Кажуть, завтра-післязавтра кордони закриють.
– Тепер всіх випускають, навіть без паспорта. В 40-му Беньяміна не пустили в – Іспанію через візу…Він руки на себе наклав.
– Я не знаю, що робити, в мене тут хлопець з аутизмом і восьмимісячна дитина.
– Скільки вам пояснювати, не потрібно більше їжі!
– Ти розумієш, вони все втратили. Усе.
– Дякую вам! Від усього серця дякую!
– Гарного дня вам! Дуже-дуже гарного.
– Не буде войни…
– Аякже, нема нашої шинки.
– Ну хто б сумнівався – це ж на кордоні таке робиться…
– Співайте, співайте, прошу вас…
– Наживаються на війні…
– … так визвірився на мене, ніби я путін.
– Людоньки, поможіть каліці на лікування!..
– Но як то так, пані Єво? Чого того путіна ніхто не може убити?
– Но та не можуть, пані Ілоно, бо він у бункері ховається…
– Самі в свій Берлін поїхали, а нам країну боронити…
– Вони вже тут, але ходять як заморожені.
– Думай про секс зі мною…
– Закрили войну…
– Суки, щоб ви мучилися дуже сильно, горіли в пеклі триста мільярдів років, а потім здохли!
– І здихали ще мільйон п’ятсот років.
– Ні, я хочу, щоб вони мучилися мільйон років, горіли в пеклі дуже довго, а потім здохли, здихали ще мільйон п’ятсот років, а потім, щоб їх судили в Гаазі.
– Ти моє серце.
– …не стати кимось, хто радіє трупам.
– Вона залишила вдома саму шиншилу. Ви можете вибити двері? Треба її погодувати.
– Красавиця, дай пару гривень! Бог тобі поможе!
– У її кота епілепсія. Походи аптеками, пошукай ліки. У нас немає. Ні, це такі, як для людей. Людські ліки.
– Але я не можу тут жити! Я нічого не розумію!
– У нього переговори з ООН, а малий постійно на руки до нього хоче.
– Вони віджали в мене дві фури з гуманітаркою казли.
– Хай спокійно все…
– Вона вагітна на сьомому місяці, чоловік в Туреччині, хлопчику 7 років, у них ковід обох, бомблять постійно, ти можеш їм продукти завезти? Зараз продиктую.
– Відірвало руку…
– Вони в підвалі…
– Це вибух був.
– Північна Корея…
– Цивілізація…
– Зубні щітки, мило…
– Тобі не потрібно думати. Роби, що я кажу.
– Та ні, він просто помер. Своєю смертю. Таке буває.
– Батутики будуть, але трохи пізніше, кицюнічка.
– Будь ласка, заберіть автомат. Я журналіст. Моє посвідчення…
– Ми не програмісти, але комп’ютер знаєм…
– Вони хочуть, щоб їх вивезли до Італіїї бусом, але бусом, у них коти, троє котів, вони заплатять, заплатять…
– Під обстрілами…
– Кожну секунду люблю тебе.
– Броніки, тепловізори…рації…
– Манікюр?
– …в 2014-му його були поранили під Щастям. Зараз він десь в Житомирській області. Фотографію прислав: якась хата сільська, він і побратим сплять на ліжку,  вдягнуті, в черевиках, автомат поруч – здуріти… від ніжності…
– Героям Слава!
– …памперси…
– …колона танків
– Пологовий підірвали…
– …у нас все норм.
– Я хочу додому. Хочу прокинутися в своєму ліжку, як колись, поки ще всі сплять, піти на кухню в піжамі, поставити каву, приготувати горнятко, яке Марія із Сен-Мало привезла, подивитись у вікно, на небо, і щоб тихо було…
– Знаю. Потерпи. Ще трошки. Пташечко.

Mariana Prochaśko – ur. 1976, ukraińska ilustratorka, pisarka, autorka książek dla dzieci. Twórczyni autorskiego projektu wydawniczego „Napisz mi książkę”. Urodzona w Użhorodzie na Zakarpaciu, większość życia spędziła w Iwano-Frankiwsku, tam kończyła filologię angielską. Jej książki o rodzinie kretów z Bukowego Lasu przetłumaczono m.in na koreański, chiński, łotewski, słowacki, w przygotowaniu przekład na angielski, czeski oraz polski. W Polsce druga część kreciego tryptyku (pt. „Gdzie znikło morze”) stała się osnową scenariusza spektaklu gdańskiego teatru Navpaky oraz muzycznego projektu zespołu DagaDana. Obecnie Mariana mieszka w rodzinnym Użhorodzie. Tuż przed wojną została poetką; na po wojnie planuje wydanie zbioru poezji pod tytułem „Barany, tygrysy, cętki, motyle”.

Мар’яна Проxасько – 1976 року народження, українська ілюстраторка та письменниця, авторка книжок для дітей. Створила оригінальний видавничий проект «Напиши мені книжку». Народилася в Ужгороді на Закарпатті, більшу частину життя провела в Івано-Франківську, де закінчила англійську філологію. Зараз живе в Ужгороді. Книги про кротячу сім'ю перекладені корейською, китайською, словацькою, латвійською та готується чеською, англійською і польською. У Польщі книга „Куди зникло море" стала основою вистави Гданського театру Навпаки та музичного проекту за участю ансамблю DagaDana.
За місяць перед війною Мар'яна стала поеткою. Після війни планує видати збірку поезій „Барани, тигри, цятки, метелики".

 

Mariana Prochaśko

Tekst opublikowany dzięki wsparciu KBF – instytucji kultury Miasta Krakowa i operatora programu Kraków Miasto Literatury UNESCO – w ramach solidarności z twórcami i twórczyniami ukraińskimi.