Miłosz i Turowicz,
czyli 250 lat Caffè Greco

Tomasz Cyz

Zbliża się Rok Miłosza. W Sejmie trwają przepychanki i akcje przeciwników (twórczości? życia? czegokolwiek?), szukających – jak zwykle – dziury w całym. Na szczęście dziełu Miłosza to nie zaszkodzi

Jeszcze 1 minuta czytania

Wiersz zaczyna się tak:
W latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku,
W Rzymie przy via Condotti,
Siedzieliśmy z Turowiczem w Caffè Greco
[…]


W bliskiej okolicy Piazza di Spagna, niemal u stóp słynnych Schodów Hiszpańskich (pamiętacie „Rzymskie wakacje” z Audrey Hepburn i Gregorym Peckiem?), jest ulica – Via dei Condotti – znana z firmowych sklepów wielu projektantów mody. Na niej także, zaraz po prawej stronie, mieści się Antico Caffè Greco.

Założona w 1760 roku (Via dei Condotti 86) jest – obok Caffè Florian w Wenecji (1750) – prawdopodobnie najstarszą działającą kawiarnią we Włoszech. To miejsce historyczne, nieformalny rzymski salon artystyczny, który przed laty odwiedzali m.in. Stendhal, Goethe, Shelley, Byron, Liszt, Keats, Ibsen, Andersen, Mendelssohn, Casanova, a z Polaków – Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Krasiński, Sienkiewicz, Siemiradzki, bracia Gierymscy.

Wiersz Czesława Miłosza jest śladem spotkania i rozmowy poety w Caffè Greco z wieloletnim redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego”, Jerzym Turowiczem:

I odezwałem się w te mniej więcej słowa:
- Widzieliśmy wiele, poznaliśmy wiele.
Upadały państwa, przemijały kraje,
Chimery ludzkiego umysłu osaczały nas
Ludzie ginęli albo szli w niewolę
[…]


Dalej mowa o „jaskółkach Rzymu”, budzących poetę o świcie („I czuję wtedy krótkotrwałość, lekkość / Odrywania się. / Kim jestem, kim byłem / Nie tak już ważne…”).


Zbliża się Rok Miłosza (związany z 100. rocznicą urodzin poety w 2011 roku). W Sejmie trwają przepychanki i akcje przeciwników (twórczości? życia? czegokolwiek?), szukających – jak zwykle – dziury w całym. Na szczęście dziele Miłosza to nie zaszkodzi. Czekają nas nie lada atrakcje (świetny pomysł festiwalu Sacrum Profanum, by zamówić u Agaty Zubel, Pawła Szymańskiego i Pawła Mykietyna utwory inspirowane poezją Miłosza – ale może warto przy okazji przypomnieć, nagrać i wydać wspaniały cykl „Ocalenie” Zygmunta Mycielskiego?).

Tym, którzy odżegnują Miłosza od czci i wiary, polecam wczytanie się (anagnozma) w te fragmenty wiersza:

Ci, którzy wierze swojej dawali świadectwo,
Których imiona starto i wdeptano w ziemię,
Nawiedzają nas dalej. Z nich bierze się miara,
Dzieł, spodziewań się, planów, rzekłbym, estetyczna.

[…]

Z wiekiem, czy też z mijaniem dwudziestego wieku
Pięknieje dar mądrości i zwyczajna dobroć.
Czytany przez nas obu dawniej Maritain
Miałby powód do chluby. A dla mnie: zdziwienie,
Że stoi miasto Rzym, że znów się spotykamy,
Że jestem jeszcze chwilę, i ja, i jaskółka.

Jeszcze chwilę... Caffè Greco świętuje w tym roku 250. rocznicę. Ten wiersz ma dopiero kilkanaście lat, a już wiadomo, że przetrwa wieki. „Nie było nas, był las. Nie ma nas, jest las”. Ars longa, vita brevis, Szanowni Posłowie i Posłanki. Jesteśmy tu tylko jeszcze na chwilę.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.