wiersze

Karol Graczyk

Pass this on

Czy to ty pukasz teraz w moje drzwi
z jasną kartką w ręku? Kiedy je otworzę
będzie jasny podział – telegraficzna podziałka
tnąca niebo na dwie nierówne części.

Kiedy je otworzę, za mną będzie stał zegar
i okalające go czynności grające z tykaniem,
przede mną stoicko wyrośnie czarna bita gleba.
Czas bez ziemi, czy ziemia bez czasu, to cisza.

To, co na nas wpływa, wypływa w różnych miejscach,
jak ptaki z płytkich grobów po ulewnym deszczu
na plażach Adriatyku. Przez gorące piaski na stopach
wylęgają się bąble niczym świeże jaja. Czy to ty

pukasz teraz w moje drzwi z jasną kartką w ręku?

Smutek warzywnych ogródków

O czym myślisz kiedy leżysz przed snem,
a za oknem krzyki i dźwięk szkła butelek?

Szkło i hałas cichną, za oknem romans
szyn z asfaltem, pierwszy promień światła.

Gdzie, w pokoju rozpiętym pięć metrów
w każdą stronę znika światło i dźwięk

po odcięciu źródła? Ciepły przeciąg
kłusuje przez okno. Romans kończy się

łopotaniem szklanek w szafce, ruszonych pierwszym
porannym tramwajem. Jaka jest twoja pierwsza myśl,

kiedy podnosisz głowę i nogi z pozycji królewskiej,
a ja jeszcze śpię i jęczę przez sen w obcym języku?

O imionach widywanych na murach

1.
Zaszczytem było z wami pracować panowie
ale są takie miejsca, z których odszedłem,
jest taka bestia, której pozwoliłem uciec,
kiedy rozpalała ogień na otwartym morzu.

2.
Nasze relacje w tej chwili są niedopowiedziane
i dobrze by było, jeśli tak zostanie kilka lat
z okładem, lata ciepłych deszczy. Masę
czwartych godzin w nocy lub nad ranem.

3.
Jak wiele może się zdarzyć na dwóch metrach
kwadratowych domu. Zaszczyt pracy i relacje
nie mają znaczenia, kiedy żadne z nas nie umie
oddzielać światła od ciemności dmuchnięciem,

jak dymu, który zasłania imiona pisane na murach.

Okoliczności wierszy

Pass this on

Tekst jest inspirowany (co z pewnością zauważą bliżej zainteresowani już w pierwszym wersie) świetną piosenką zespołu The Knife pod tytułem „Pass this on”. Cały tekst (podobnie zresztą jak pozostałe) pozostaje w klimacie lata i ogólnie pojętego życia, czasem bardzo ciężkiego, niesprawiedliwego i okrutnego, ale w gruncie rzeczy pięknego i nie pozostawiającego nam wyboru.

„O imionach widywanych na murach”;
Smutek warzywnych ogródków

Oba teksty wchodzą w cykl, składający się łącznie z sześciu wierszy. Są  napisane w podobnej stylistyce, są upalne i mają podobny wydźwięk, chociaż może ze skrajnie różnych punktów widzenia. Inspiracją do stworzenia cyklu była książka akademicka, która nie ma nic wspólnego z literaturą, ma za to, nie boję się tego określania – genialne tytuły rozdziałów, z których część to tytuły tekstów w cyklu, również tych dwóch.

Karol Graczyk – uprawia poezję i prozę. Laureat i zwycięzca kilkudziesięciu konkursów literackich.
Redaktor kilku książek poetyckich. Swoje teksty publikował m.in. we „Frazie”, „Obrzeżach”,
„Twórczości”, „Tyglu Kultury”, i „Toposie”. Opublikował książki – „Oko i oko”, „Osiemdziesiąt cztery” oraz „Łowy”.