Jeszcze 1 minuta czytania

Maria Poprzęcka

NA OKO:
Felieton? Najpozniej przyszla sroda

Maria Poprzęcka

Maria Poprzęcka

Wakacje. Brak zasięgu. Tracimy pole. Nasila się zatem wymiana smsów. Przeważa konkret:
Mamy komplet na lodke!
Szczegolow nie znam
Jak milo ze o mnie pomyslalas
Moze kolnij potem
Klam ze jestes wedzetarian
Nie dzwon od ruskich z komorki
Upieklem sernik


Możliwa jest też wymiana opinii w kwestiach artystycznych:
Z poezja która przerobimy na proze


SMS jest zdolny dźwignąć nawet poezję wysoką:
Abyscie byli uwazni na to, co jest, chociaz mija/
I kazdej chwili wdzieczni, swietujacy wszelkie istnienie
Czeslaw Milosz


SMS – Short Message Service – 160 znaków 7-bitowych, 140 znaków 8-bitowych lub 70 znaków 16-bitowych. Maksimum informacji przy minimum słów. Wspaniała szkoła zwięzłości. Językowe wyzwanie. Antidotum na blogowe rozględzenie, komórkowe gadulstwo, pisarskie wielosłowie. W samym wystukiwaniu romantycznie pobrzmiewa dalekie echo alfabetu Morse’a. Trzy kropki – trzy kreski – trzy kropki. SOS?

SMS – cichy zabójca. Niepostrzeżenie eksterminował telegramy. Czy ktoś jeszcze pamięta te wywołujące bicie serca karteluszki? Albo gratulacyjne, ozdobne kartoniki? Ale już czeka następna ofiara – znaki diakrytyczne. „Piszcie po polsku!” – apeluje prof. Bralczyk. Apel słuszny i szlachetny, ale jak większość apeli w obronie zagrożonych gatunków rokujący słabe nadzieje. Tak, panie profesorze, wiemy, że jest poważna różnica między „zrobic laske” a „zrobić łaskę”. Ale wytrenowani w lekturze kontekstualnej czytamy ze zrozumieniem. O pomyłce nie ma mowy. Tak, można ustawić w telefonie znaki. W BlackBerry to w ogóle proste. Ale już się nie chce. Po co, skoro wiadomo, o co chodzi. A o to chodzi.

Otrzymales nowa wiadomosc. Milego dnia.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.