wiersze

Miłosz Waligórski

Zioła i zoo 

Alkon patrząc na syna, kiedy go smok srogi
W poły trzymał, wyciągnął, acz z bojaźnią, rogi
I nie uchybił celu; bo strzała zwierzęciu
Prawie w gardle utknęła przy samym dziecięciu;
A sprawiwszy, co myślił, wedle dębu tego
Łuk zawiesił, znak szczęścia i oka miernego.
Jan Kochanowski

Baobab
(Adansonia grandidieri)

Wszędzie dobrze, ale w domu
najlepiej – Baobab
zaszumiał, pod ziemią 
przebierając korzeniami.

Cebula
(Cepa)

Mówi cebula:
– Dla mnie to pestka, prawda.
Jest wyrwana z kontekstu.
Wiemy tylko, że mówi do jabłka

Jabłko
(Pomum)

Dla mnie pestka to piekło –
powiedziało jabłko do cebuli,
a ta jęła płakać, nieśmiertelna.

Koniczyna
(Dzięcielina)

Gonili, uciekałam, aż grdyka latała.
Dopadli, spałowali, połamali ręce.
Na łące zakwitły wszechpolskie rumieńce.

Kot
(Catus)

Mam kaca,
szczekam na wczoraj.

Kret
(Talpa)

Kto pod kim dołki kopie, kopie
pod nieobecność.

Małpa
(Mappa)

Naga,
ubrana w nastrój do podróży,
leży.

Mieszkają na niej okruszki.

Mops
(Rasapsa)

W windzie pies, sąsiad i ja,
pies się krztusi.
Coś psuje powietrze.
Ktoś podnosi winę. 

Mól
(Helluo librorum)

Sam sobie śpiewam:
„Sto lat, sto lat,
sto lat
samotności”.  

Mszyca
(Cud nad Wyschłą)

Widziałam ludzi
modlących się
na mszy.

Pchła
(Pulex)

Iska pchli targ, szachrajka.
Dawno nie przebierała
w słowach.

Przekomarek
(Culculare magnificum)

Przepraszam, nie doskwieram?
Natychmiast proszę się stąd odstać! –
Spod ucha odejrzała mu oślica.

Pszczoły
(Apes)

Letni deszcz nad pasieką –
pszczelista ulewa. 

Robaczek
(Insectulum)

Dzisiaj jest jeden z tych dni,
kiedy czuję, że pełzam
po Niczym.

Ryba
(Piscis)

Płyń pod prąd,
wetuj stratę.

Ślimak
(Cochlea)

Wszędzie dobrze, lecz przed domem
najlepiej – 
powiedział ten, co odszedł.  

Wąż
(Serpens)

W koronie Drewna, które obrasta
w mech i nieporozumienia,
syczy wąż: Wybieraj!
Ludzie czy boazeria.

Wiewiórka
(Sciurus transilvanensis)

Od drzewa do drzewa
przenika kraj –
mała Rumunka w rudym giezłeczku,
wycierucha.

* * *
(* * *)

Łąka,
rozłąka – 
antologia westchnień. 

Na marginesie spotkań w łazienkach królewskich
człowiek z dziurą w płocie czoła (Homo patiens)
zastanawia się*, czy jest możliwa poezja po oświeceniu

* tak i nie na pewno / nie można / sugerować się tytułem

Miłosz WaligórskiMiłosz Waligórski – ur. w 1981 r. w Bydgoszczy, slawista i hungarysta. W latach 2010-2014 pracował jako lektor języka polskiego na uniwersytecie w Nowym Sadzie. Laureat Nagrody im. Adama Włodka (2015). Przetłumaczył „Poświęcenie hetmana” Lajosa Grendela (2014), „Doniesienia z krainy ciemności” Dževada Karahasana (2014), „Entropię” Maroša Krajňaka (2015), „Drugi pocałunek Gity Danon” Miljenka Jergovicia (2016), „Dzwony Einsteina” Lajosa Grendela (2016), „Jarmarcznego kuglarza” Jeleny Lengold (2016) oraz – razem z Izą Zając – prozę Víťa Staviarskiego „Kiwader i inne opowieści” (2011) i powieść Danieli Kapitáňovej „Samka Tale księga o cmentarzuł (2015). Autor przekładów z nowej liryki serbskiej zamieszczonych w antologii „Serce i krew” (2015). Współtłumacz „Opium” Gézy Csátha (2016). Wydał trzy tomy wierszy: „36 sposobów na pustkę” (2012), „32 ślady ku” (2015) i „Długopis” (2017) – oraz dwa zbiory opowiadań: „Kto to widział” (2016) i „Małe prozy” (2016, razem z Anną Waligórską). Mieszka i pracuje w Bańskiej Bystrzycy. Mąż, syn i surowy ojciec.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.