Inaczej nie będzie

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

I.

W Lisich Jamach mieliśmy więcej krewnych i powinowatych, choć w każdej okolicznej wsi, począwszy od przysiółka Kornagi, mogłem liczyć na obecność jakiejś ciotuchny lub pociotka. Nie było to trudne. Przy pięciu bądź sześciu polskich siostrach babci Katarzyny, najmłodszej z rodzeństwa, która (wbrew wszystkim i wszystkiemu) związała się z borowogórskim unitą Mykołą. 

II. Fragment sielanki

stary poeta wraca do krainy 
swojego dzieciństwa nad trzy rzeki
nad Wisznię Sołotwę i Lubaczówkę
ale nigdzie nie spotkał siebie

nawet na łąkach pełnych mleczy
nigdzie nie wypatrzył ani Bybka
ani Kaziuńcia (choć wierzył
że przynajmniej oni pozostali

na ukwieconych łęgach) stary poeta
rozpłakał się nad sobą bo tyle zainwestował
w wiersze w ciało wiersza lecz wyschło
źródło które chciał nam koniecznie pokazać

III.

Pamiętam trzy siostry Jakimowiczówny, z których najlepiej znałem wychowanicę mojej babci. Aniela Jakimowiczówna została deportowana wraz z babcią Hrudniową w 1947 roku, ale nie umiem powiedzieć, jak to się odbyło.

Nieco mniej garnąłem się do Jakimowiczówny, która po zamążpójściu mieszkała w Korowyci, czyli w Krowicy Hołodowskiej, jeszcze mniej garnąłem się do ciotuchny Katarzyny Jakimowiczówny, nazywanej czemuś Mudrahelą. 

IV.

O Mudraheli mówiło się całkiem z niechęcią, nawet babcia Hrudniowa wytykała jej pazerność. Z jednej strony skąpstwo, straszne skąpstwo, z drugiej zaś pazerność. Jako chłopiec miałem się na baczności przed Mudrahelą, która zresztą wobec mnie była wyłącznie wścibska, nie dostrzegałem jej skąpstwa, obawiałem się natomiast chytreńkich dociekań. Zawsze mnie podeszła i o coś wypytała, nie potrafiłem się jej wymknąć.

V.

Katarzyna Jakimowiczówna została na ojcowiźnie w przysiółku Brozie. Zachodziłem do ciotuchny, do jej syna Mieczysia, najczęściej wstępowałem do nich, gdy w przysiółku nie było akurat innej krewnej, starej Mazurkiewiczówny, zwanej powszechnie Brozychą. Ale nie tylko Brozychą, bo i Radiem Warszawa. 

To pewnie Brozycha ułożyła wiersz, który mnie dotąd prześladuje. Musimy wiedzieć, że Brozycha, podobnie jak Lubunia Hryniawska, posiadała zdolności rymotwórcze: “nie zgadzam się na siebie/ w żadnej postaci/ oprócz tekstu w żadnej postaci/ nie spotkasz mnie jutro// kiedy ów wiersz przebrzmi/ (...)”.

VI.

Jednego razu zastałem Mudrahelę nad jakimiś zeszytami, papierami i wycinkami, zaskoczyłem ją widocznie przy pracy. Otóż okazało się, że Mudrahela prowadzi zapiski, nazywała swoje notatki albo dziennikiem, albo pamiętnikiem, niektóre zapiski (ku mojemu urzeczeniu) przeczytała mi pod nieobecność Mieczysia.

Zdecydowałem wówczas, że wykradnę Jakimowiczównie część jej archiwum, uszczknę coś  z niekończących się notatek o charakterze autobiograficznym. I tak się stało. Pod osłoną nocy wyniosłem kilka grubych zeszytów, posiłkuję się nimi w poezji. Wyniosłem również lwowską broszurkę Eugenii Konopnickiej.

VII. Obietnica 

stary poeta rozpłakał się
nad sobą bo tyle zainwestował
w wiersze w ciało wiersza
w przekonaniu że nikt mu nie odbierze

jutra a przeszłości (z jej wszystkimi
obietnicami) i tak nikt nie chce
na łąkach pełnych mleczy nie spotkał
ani Jasieja ani Jasiusia

nawet siebie nie wypatrzył na ukwieconych
łęgach choć rozglądał się wokół
za Lubunią Hryniawską byłoby dla niego lepiej
gdyby od razu udał się do Ilnickich

[18 VII 2018]

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki – poeta. Laureat m.in. Nagrody Literackiej im. Barbary Sadowskiej (1995), Nagrody Niemiecko-Polskich Dni Literatury w Dreźnie (1998), Huberta Burdy (2007), dwukrotnie Nagrody Literackiej Gdynia (2006 i 2009), Nagrody Literackiej Nike (2009), Nagrody Poetyckiej „Silesius” (2012). Jest autorem kilkunastu tomów poezji, m.in.: „Nenia i inne wiersze” (1990), „Młodzieniec o wzorowych obyczajach” (1994), „Liber mortuorum” (1997), „Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania” (2000), „Dzieje rodzin polskich” (2005), „Piosenka o zależnościach i uzależnieniach” (2008), „Imię i znamię” (2011), „Podaj dalej” (2011), „Kochanka Norwida” (2014), „Nie dam ci siebie w żadnej postaci” (2016) oraz prozy „Zaplecze” (2002). Ostatnio opublikował „Gdyby ktoś o mnie pytał” (2020) i „Ciało wiersza” (2021). Mieszka w Warszawie.

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki