wiersze

Grzegorz Wróblewski

Zmiana planszy 

Sekwencje figuratywne… Wzdłuż kręgosłupa
pojawiają się
łuski. Słońce zaczęło
dominować nad konstelacją Muchy.

Czy kodować węża w sztuce geometrycznej?
(Toltekowie niepotrzebnie bali się
zmroku
i pisku rogatych przodków).

Coś wchodzi na drzewo…
Wyparować można również za dnia.

Kuzyni w puszczy

Nie musiałem tam wchodzić, żeby ciebie nie było.
Kołysaliśmy się tylko dla kuzynów i notariusza.
(Brudne koneksje…). Dla kogo jeszcze?
Na żadne szczęśliwe wyspy dywan się nie doczłapał...

Przekręty! Medaliki/dewocjonalia dla podglądaczy…
A NIC wcale nie mija.
NIC rzyga pod kołdrą razem z dywanem w kokosach.
Głupi księżyc i wyspy!

I fuck z podglądaczami… Medalikami. Całym tym
magicznym opakowaniem, wilgotną dziurką, płynami.
Kołysaliśmy się tylko dla kuzynów & notariusza.

Punkowy poeta

Punk się skończył, zanim ty się zacząłeś
– mówię poecie, który uważa, że tworzy
punkowe kawałki, ponieważ zaopatrzył się
w podróbkę ramoneski na Camden.

Punk jest nieśmiertelny, oznacza życiową
postawę – odpowiada mi poeta, który się
zaczął, jak skończył się punk.

Przytakuje mu wierne grono starych punkowców,
którzy się skończyli, zanim on się zaczął.
Podobno wszystko, co nieśmiertelne,
kończy się, zanim się zacznie.

Status

Śnieżyca Filomena może mnie
pocałować w dupę!
Dzieci powrócą do szkół.
Dzieci nie powrócą do szkół.
Ja, proszę pana, maluję tylko zwierzęta
nadające się do zjedzenia.
Na pewno powrócą do szkół.
Nie, nie powrócą do szkół.
Na przykład nie maluję kotów.
I jaki tam Bułat Okudżawa…
Dzieci powrócą do szkół.
Dzieci nie powrócą do szkół.
Śnieżyca Filomena może mnie
pocałować w dupę!
Czas na obywatelskie nieposłuszeństwo.
Maluję tylko zwierzęta nadające się
do zjedzenia.

Ganja/psiarnia

ganja i ganja kłania się psiarnia pierdolić płuca
syndykat ganja wynoszą w worku loty na księżyc

pizza latarnie pierdolić płuca wynoszą w worku
latarnie ganja rządzi krótkowidz  pierdolić płuca

jebać syndykat latarnie ganja kradziony łosoś pizza
i psiarnia rządzi krótkowidz wynoszą w worku

ganja i ganja loty na księżyc obcięte ucho loty
na księżyc kłania się psiarnia kradziony łosoś

pizza latarnie pierdolić płuca wynoszą w worku
latarnie ganja rządzi krótkowidz  pierdolić płuca 

jebać syndykat pizza latarnie wynoszą w worku
płuca narządy kosmos syndykat

Uprawa

Zawsze ktoś na ciebie czeka.

Nawet,
jeśli ty na nikogo
nie czekasz.

Ten, który na ciebie czeka,
chce tobie powiedzieć,
że miałeś rację,

że na nikogo
nie czekasz.

Czeka na ciebie po to,
żebyś wiedział,
że nie warto czekać.

Musicie się spotkać.

Żebyś przypadkiem
nie zaczął na kogoś
czekać.

Grzegorz WróblewskiGrzegorz Wróblewski – ur.1962 w Gdańsku, latach 1966-1985 mieszkał w Warszawie na Dolnym Mokotowie, od 1985 w Kopenhadze. Ostatnio wydał książki: „Cindys Vugge” (Kopenhaga, 2016), „Zero Visibility” (Los Angeles, 2017), „Hansenovic vana” (Brno/Czechy, 2018), „Choroba Morgellonów” (2018), „Implanty” (2018), „Miejsca styku” (2018), „Pani Sześć Gier” (2019), „Runy lunarne” (2019), „Tora! Tora! Tora!” (2020).