wiersze

Andrzej Woźniak

afganistan is the new to co zawsze

w dniu w którym mufti zakazał kobiecie być na górze
bezskutecznie próbowaliśmy wyobrazić sobie lepszy świat
indywidualna zmiana warta więcej niż gram captagonu
wiersz jako papierowe dildo – to nie mogą być tylko
cyberpankowe przyśpiewki skoro czuć je u przepony aż

potem ty byłaś długo na górze ja - pod górą
pomiędzy nami tłoczyli się wkurwieni polacy i 
wiesz? nie martwię się już że nam ich odbiorą

żeby coś przeżyć nie musisz wychodzić z domu

twoja skóra bywa obklejona taśmami policyjnymi
lub kinezjotejpem dla uśmierzenia treści
która nie znajdując ujścia
zaczyna gnić w narożach

abyś mógł coś przeżyć dom musi wyjść z ciebie
zostawiwszy próg do przekroczenia
i dzwonek na odcisk palca lecz nie tam
gdzie się ich spodziewasz

kolejność działań
jest również kwestią twojego wyboru

matka mojego eks bała się ptaków

no ptaków w ogóle i miała taki balkon
żeby się nie bać miała taki balkon
rytuał był że codziennie rano
układając ręce jak przy homilii krzyczała z niego
NIE ZEŻRECIE MNIE MENDY HICZKOKI

mojego eks matkę zajumał czech
na dzikiej działce tup tup jednorożce
ten czech jest dla niej jak benzo
teraz lata z hiczkokami czytam
na pocztówce nie boję się dmucham słodkie trawy

eks podobno dobrze nie śpi
takich jak on nazywamy notre dame
coś tam coś tam eks katedra
nas to bawi ale my jesteśmy proste
słuchamy trapu po godzinach
pimpujemy tanie sztuczki

mrda

kobieta która wsiadła na wileńskim
z powycinanymi kawałkami przedramion

myślę o swojej roli poety
moja rola jako poety jest tutaj absolutnie żadna

Andrzej Woźniak – urodził się (w 1984 roku) i mieszka w Warszawie, gdzie pracuje jako nauczyciel improwizacji kontaktowej. Publikował wiersze w internecie i na papierze, nominowany do nagrody Fundacji Dużego Formatu.

fot. Paulina Fonferekfot. Paulina Fonferek