wiersze

Sara Szamot

Witaminy

Obiecałam mu, że napiszę o witaminach
odporności
na przywiązanie, zakłócenia snu,
słuchu od chrapania drugiej osoby
dostrzeżenia
granic, czułych punktów, strachów
fatum przenoszonego z ojca na córkę,
na syna, na dziecko, na nasze dzieci
łagodności
dla naszych „czerwonych, ordynarnych
twarzy”, nieporozumień
słuchania
kolęd w domu, bez potrzeby świąt
pozostania
dzieciakami, które wstydliwie wkładają
sobie nawzajem ręce do majtek,
dotykają się nie zdejmując ubrań,
nieśmiało zaczynają stymulować punkciki

W dzieciństwie wierzyłam, że ślina pieska
ma lecznicze właściwości
nie jestem już dzieciakiem
nie chcę witamin

Chcę żebyś zlizał ze mnie ten syf

Krótki wiersz o wstawaniu z kolan

Śniłam
jestem Suczką
liżę mu twarz
entuzjastycznie wzdychając
wyczołguję się z wanny
Szczekam
Siad!
siadłam
przed stołem
Wstań!
wstałam
kładzie stówę na stole
Masz odłóż na studia

jaką poczułam ulgę
gdy obudziłam się
w mieszkaniu bez prądu
mogę teraz patrzeć językiem
miziać policzki od wewnątrz
patrzeć zębami gryząc usta
paznokciem wciskając go w dziąsło
wbijam między piątką a szóstką

Ulga

Chciałam ci ją pokazać
ale miałeś zawsze krótko obcięte
nie starczało ci na rozkosz
dla mnie
bo ją jak i Cierpienie
można dać tylko tej
której możesz oddać się cały
ty byłeś zawsze krótki i szybki
a ja długa i rozlazła

Kolejny twój kolega
może chociaż jemu uda się ten debiut
a mi wreszcie odechce się robić okłady
dmuchać na ranki całować
Tym
którzy nie potrafią żyć bez kryzysu

i byłam już pod stołem
wstałam
wzięłam stówę
przedarłam

Dziękuję
Profesorze

Sara Szamot – ur. 1997, pochodząca z Wólki Kosowskiej poetka. Studiuje w Instytucie Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, jest weganką i poza wspólnotą międzygatunkową interesuje ją ojciec, ciało, wstręt i seks. Autorka debiutanckiego tomiku „Ścisk” (Staromiejski Dom Kultury). Publikowała w m.in. „Dwutygodniku”, „Piśmie. Magazynie Opinii” i „Tygodniku NIE”. Jej wiersz znalazł się w antologii „Poetki na czasy zarazy” (WBPiCAK). Gościni 10. Festiwalu Miłosza.

fot. Sara Szamot