w środku
Zauroczona designem trzewioczaszki syna czytałam o antarktycznym krylu, potem o nowej hondzie jakbym miała wyjść na spacer do parku i coś nabyć. Snułam się po coraz bardziej zgasłej mapie myśląc czy da się przyzwyczaić. Rower: na trawniku trzy spalinowe kosiarki, facet z fiutem na wierzchu leje jak rzeźba Cernego. Lubię kiedy o zmroku siadamy i nic się nie miesza, kiedy każdy łyknął tabletki i dochodzimy do ściany. Muzyka: czy tu też występuje konwergencja?
Dzisiaj jestem uparta i nie zamierzam podskakiwać. Zamówiony elektryk wpada, przywraca prąd, i moje zdeterminowane punkty w przestrzeni ciała znowu działają jak dobrze naoliwiona bateria.
przede wszystkim nie wolno się dziwić
A pomiędzy dwoma osiedlami nie ma nic.
A pomiędzy nic jest łąka.
Gdy z traw unosi się mgła patrzę w wasze okna.
Gdzieś dzieją się sprawy o których nic tak naprawdę nie wiadomo.
Ile znasz rodzajów braku zaangażowania.
Ciała wkładamy do ziemi zaś pamięć umieszczamy w chmurze.
Ale dzisiaj dobra jest rozpacz. I słuszna kradzież
dwóch jabłek z przypadkowej działki i oparzenie pokrzywą
i bezmuszlowe ślimaki pożerające siebie.
I śluz. Rzeka śluzu. Bo dziś mam urodziny i trwamy. Tu.
Z moim bratem księżycem. Kiedy wracam do domu również.
Odwiedza mnie ojciec który od śmierci nigdzie się nie rusza.
Ma tyle lat co ostatnio spytacie a ile miałby mieć.
Są życzenia o których się nie mówi.
ciemniejsze od reszty ciała
pomimo spędzania życia w zacienionych kryjówkach pod kamieniami i kępami traw
w samo południe odwożąc przyjaciółkę barbarę na dworzec główny w miejscowości wrocław
wjeżdża facetowi w hak na wysokości ulicy grabiszyńskiej i przyznając się do winy tęskni
bo miesiące w których się nie widzą przypominają czasy dawne coś w stylu rycerz na koniu
albo marynarz kolebiący się na morzu a kobieta cała we frędzlach na głowie dzierga
rzewnie zawodząc w lepiance albo innej namioto-podobnej szmacie jedz rośliny
i grzyby nadążasz? nadążam i wygrzeb mi czułość albo zabierz mnie do kina albo
pierdol to wszystko albo już nie wiem co jezu mam doła nie wiedziałam że można
pisać o ślimakach że są kosmopolityczne nie wiedziałam że dziergać to usuwać
z łodyg lnu główki nasienne już mi lepiej rozpoznaję zapach w szufladzie z bielizną
wydycham i wdycham odpalam kompa internet wraca skruszony i kiedy ci ludzie
marzną i głodują na granicy ja szlifuję powierzchnię mebli cienkim papierem ściernym