Ojcze
nasz, który zawsze miałeś rację – za późno się nauczyłam
nie nadstawiać drugiego policzka.
Kłamałam zazdrosna o młodszą siostrę
i o panią ze szkoły pachnącą perfumami „Być może”.
Dlatego potem nie było wyboru.
Na udach, brzegiem żyletki zaklinałam:
wodę, powietrze, ogień,
powtarzając: Niech się stanie wola twoja
w kuchni, pokoju i na balkonie – odpuść,
nie bij. Mamo, cicha, potulna, z ręcznikiem,
jak święta Weronika z chustą,
ochroń mnie. Nie szczuj.
Nadaję stamtąd
Morze Północne wcina się w kamienną plażę
zimną zająkniętą frazą.
Karmi się tym samym powietrzem,
co puste ławki przesiąknięte jodem.
W Ogrodach Tivoli karuzela potrząsa grzywą.
Konik zatrzymuje się zdziwiony,
że mija kolejna zima, bez pośpiechu,
spokojnie skubie źdźbła trawy.
Tam, gdzie się zapodziałam, wiatraki
osuszają wilgotne chmury.
Bieleją kościoły. Ludzie się nawołują
językiem szumiącego morza.
Na zdrowie za morzem
Za nami wigilia
zryta gąsienicami czołgów,
rozjechana autobusami od pętli
do pętli,
gdzie dopijając wino prosto z butelki,
wypisywaliśmy na ścianach prawdę.
Moje pokolenie pielęgnowało
we włosach kwiaty Kolumbów.
Żegnało wśród pękających ścian
stary powielacz, który tlił się
bibułą.
Żyliśmy jak ptaki –
odgradzani od fałszu błękitem nieba
i szczytami gór, wdychaliśmy czyste
powietrze, aż pękały płuca.
Moje pokolenie rozwaliło mur,
wyjechało za morza; przy wigilijnym stole
czuje się bezpańsko.
Przekwitanie
Słońce przebija przez chmury
i pusty kieliszek – przelewanie
z pustego w próżne jest gorsze niż
niecierpliwy i głupi mężczyzna.
Zamknąć drzwi, połknąć klucz
i nie pisnąć ani słowa o wzburzonym morzu – nie ma fal,
bo mróz pozawijał je w ruloniki.
Bazgrzę adres na pocztówce;
kaleczę język o ostre
ząbki znaczków.
Święta na duńską nutę
Za oknem
domu przy ulicy Lillesoldatsgade
skrzaty z sennymi oczami
potykają się o swoje wielkie stopy.
Chichoczą, podtrzymując
przejedzone ryżem
brzuchy.
Na stole w zielonej serpentynie
skandynawskie świerki.
Andersen, mamrocząc,
popłakuje nad swoim losem.
Z głębi morza wypływa
gwieździsta ryba; duńska syrenka
zapala ostatnią zapałkę.
A tam światła nad Wisłą
i śliczna Panna wśród nocnej ciszy.
W 2023 roku rubryka poezji powstaje we współpracy z Fundacją Wisławy Szymborskiej z okazji 100. rocznicy urodzin poetki.