waruj, wariuj, zawierz
już nie muszę być silna jak w tamtej
którą kartkowaliście odwracając twarze
jak od dołu z gaszonym wapnem
gdy podpuszczona przez siostry z oddziału
wypisałam się na wspólne żądanie
teraz znowu popadnę w kuratelę dam wiarę
ten dół mam w sobie i kiwa mną słabość
taka karma że przyszła kara za sucze ujadanie
zrywanie słów ze smyczy odwijki z kaftana
przetoczcie się po mnie trwogi widzenia najazdy
płeć_ka
bo to zła esencjalistka była
błazeńska czapeczka przekrzywiona treska
pinezka na której zawieszono osąd
pętelka na nadgarstku wyniosła troska z którą
wręczasz mi kartkę wypisu z polityk tożsamości
szczodrak 2020
wierszu wierszu szczodry wierszu
przejrzystego w męt nie fałszuj
nie zatrzaskuj w słusznym gniewie
jak odczytasz mnie niech nie wiem
głos mi z szumu wynegocjuj
ogołacaj i owocuj
karm niedosyt sypnij dreszczem
rozmienionej mów że jestem
wrogi gościu mir naruszaj
wypierane myśli wpuszczaj
za próg mowy a te błahe
pomnóż w sensy pod swym dachem
gdy się zmieszam z mierzwą zdarzeń
bądź ucieczki gospodarzem
w szczerym polu skrajem wiersza
przeleciała jaskółeczka