Jeszcze 1 minuta czytania

Tomasz Cyz

NASŁUCH: Ad. ACTA

Tomasz Cyz

Tomasz Cyz

Kiedy Alek Tarkowski i Mirek Filiciak prezentowali w środowy wieczór 25 stycznia w warszawskiej Zachęcie raport „Obiegi kultury. Społeczna cyrkulacja treści” (m.in. o uczestnictwie Polaków w kulturze i o tym, jak wygląda zdobywanie, korzystanie, udostępnianie i tworzenie treści w internecie), w wielu polskich miastach demonstrowano przeciwko podpisaniu przez Polskę umowy ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement, czyli Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi).

Byłem wówczas w moim rodzinnym mieście Tarnowie. I kiedy słuchałem kilkutysięcznego (Tarnów ma ok. 120 tys. mieszkańców) tłumu krzyczącego – głównie – hasło „STOP DLA ACTA”, pomyślałem, że coś się stało.

Pokolenie dziadków (bądź pradziadków) większości demonstrujących miało wspólne doświadczenie formujące: II wojnę. Dla pokolenia ich rodziców był to niewątpliwie stan wojenny, a potem jeszcze przełom roku 1989. Ich – moje – pokolenie takiego doświadczenia jeszcze nie ma. (Nie była nim żałoba po śmierci Papieża w 2005 roku, tym bardziej katastrofa smoleńska – wymiar narodowo-religijny obu wydarzeń skutecznie stopuje taką możliwość.)

Teraz może być – jest – inaczej. Jest zagrożenie, nieprzyjaciel, wspólna idea; zbiorowe poczucie niesprawiedliwego ataku na coś, co z jednej strony dotychczas kojarzyło się z wolnością, z drugiej jest współczesnym rodzajem Heimat, na dodatek bez granic.

Oto więc coś się narodziło. 2.0 RP? I obojętnie, co kto myśli, gdzie leży prawda, rządzący nie mogą tego zbiorowego oburzenia „Pokolenia 2.0” odłożyć ad acta.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.