U otwarte

Maciej Woźniak

24 lutego, nikt

Swoje imieniny odwołuję oficjalnie z powodu
zapalenia oskrzeli. Nikt się nie domyśli,
że pokłóciłem się z żoną. Siedem razy zimniejsza od lodu

jest woda w Wiśle, dlatego nie zamarza. Nikt
nikomu nie wejdzie do głowy, o co chodzi Putinowi
wiedzą martwi, żywym nic nie wiadomo.

17 marca, wola i przedstawienie

Wyobraź sobie miasto wielkości świata. Świat
wielkości punkcika na google maps. Zmniejsza go
lub powiększa, do woli, bo akurat tyle twoja wola

może zrobić ze zdjęciami z Mariupola, ruch opuszka
po ekranie dotykowym. Dotyk może być formą czułości
lub znieczulenia, do wyboru, bo nawet go nie masz.

25 marca, popiół

Czytam córce Tytusa, zaśmiewam się głośno, a ciszej
myślę o dziewczynkach zabitych bombami, o tym,
jak pachniały im włosy, kiedy ich tatusiowie najpierw

pochylali się ku nim, czytając książkę na dobranoc,
a potem może i rozwalali tych jeńców, szybko, szybko,
dopóki tamten zapach jeszcze tli się.

27 marca, u otwarte

U otwarte. Wolałbym o nim myśleć: zwykłe. W [przeciwieństwiedo tego drugiego, skąd słowiańska dusza nie ma
którędy wyjść. Jery, wzdłużenia zastępcze, porohy

zalane zbiornikiem na Dnieprze. Tamę na rozkaz Stalina
wysadzono w powietrze. Sto tysięcy ludzi utonęło.
Woda wtedy opadła i znów wyjrzały te progi. Nigdy więcej.

 29 marca, Polska – Szwecja

Uwaga zawodników i kibiców jest rozpraszana wojną
– ocenia psycholog sportu – Jest to wyjątkowy czas,
którego nikt nie przewidział. Czy psycholog zapomniał

o ugodzie perejasławskiej? W domu śmiech, bo Kungsgatan
w odwecie za potop zalewa z prysznica Tytus w wannolocie.
Obaj w długich płaszczach pędzą przez Inflanty.

31 marca, to dla niej został w Rosji

Dowiadując się, kto był powodem
decyzji lewonożnego obrońcy reprezentacji, siłą rzeczy
dowiaduję się o Osetii, a tektoniczny wschód

z zachodem zderzają się inaczej. Skóra jakby to przy niej
w dymie kuto słynny miecz. Nie ma kto go wyciągnąć,
lewonożny obrońca Lokomotiwu nie wraca.

1 kwietnia, Denis

Martwe ciało, nic ciekawego, niosło na barkach
aż zbyt przeciętną twarz. Nazwisko na mundurze,
z kieszeniami pełnymi wojennych łupów, przywlokło

za sobą historię w mediach społecznościowych. Aż
zbyt banalną, by uwierzyć, że to nie żartobliwa makabra,
że zwykły chłopak dołączył do żywych trupów.

3 kwietnia, imieniny Ryszarda

Brat zamówił mszę. Chrześcijańską. Za bożka o lokalnym
zasięgu, ale skuteczności, że klękajcie narody. Każda klątwa
trafiła w cel. Mam, dorosłe dziecko Peruna, całkiem

rozpierniczone życie i zero żalu. Dyrektor od „piorunów”
ze Skarżyska-Kamiennej o „zainteresowaniu klientów tam,
gdzie takie potrzeby występują” mówi z dumą. Pogańską.

 7 kwietnia, młodzieżowe słowo roku

Szybkie tam robią kariery, tatusiowie z dziećmi
wyglądają na wyrośniętych chłopaków. Tak
łobuzersko. W pracy pewnie trochę udają tych oficerów,

ale wojsko jak żona goni do obowiązków. Niska
i niechętna robi się rozdzielczość służbowych
zdjęć i słów. Nadpalone ciała przy drodze. Zaczystka. 

10 kwietnia, hapiness is easy

Jak co roku Talk Talk. Wiośnie na chwałę
pani Ludmiła ogarnia nam w domu. Na początku
śmiemy zapytać, skąd – z dwiema córkami przyjechała

z Winnicy nad Bohem. Technolog żywności, więc ta praca
żałośnie poniżej kwalifikacji. W końcu pytamy:
a mąż? Uśmiecha się, rozwód, wszystko w porządku.

Maciej Woźniak – ur. 1969, autor książek z wierszami, felietonista muzyczny i literacki. Opublikował m.in. tomy: „Ucieczka z Elei” (2010), „Pocztówki dźwiękowe” (2014), „Obywatelstwo podwójnego kraju” (2017). Redaktor i bibliotekarz. Sprawca wydarzeń poetyckich oraz wystaw o pisarzach (Lem, Broniewski). Mieszka w Płocku i okolicach.

foto