wiersze

Piotr Jemioło

–.

to statystyczny mężczyzna, który porzuca rodzinę, by pójść w tę mgłę.  

to niemęskie zajęcie; poetki też czują się niekobieco, będąc poetkami.

to cliffhanger, podczas gdy każdy przeczuwa, co czai się za nią.

to sakralne, które z czasem transformuje w sepulkralne.

to pusta szklanka, w połowie pełna krwi.

to ręce do góry, by zerwać martwy owoc.

to też równe marginesy. poezjaproza, jeden chuj.    

to ekrany dźwiękochłonne ustawione na pustyni.

to jajo fabergé. z niego wykluwa się raz kura, raz

inne jajo.

poezja –.

(nowa wersja) 

answered prayers

odkąd skończył mi się zapas folii bąbelkowej,
nie wiem, co robić z rękami. wiem, że macie tak samo,
lecz boicie się przyznać, i też splatacie palce,
mamrocząc prośby o wysyłkę nowych partii bel.
to najgorszy system, chociaż działa
lepiej niż niejeden najlepszy.
proszę pomyśleć: dostajemy folię nawiniętą na tuleję,
a folię w celach ochronnych owija następna
warstwa folii, a –
ta historia trwa plus minus nieskończoność

(nowa wersja)

nic się nie skończyło,
a coś się chce zacząć

wolę nie wiedzieć, o której
obudziłem się z podciętymi żyłami,
twarzą do białej planszy
edytora tekstu, i 

wreszcie wiedziałem, że nie ma
dla mnie rzeczy możliwych.
wszystko jest konieczne,
jak napis na ścianie:

מנא, תקל, ופרסין
który zobaczyłbym,
gdybym obudził się na prawym boku.
nie zasnął z powrotem.

(nowa wersja)                                                   

der geniale pole

sprawdzam w sieci daty
śmierci: własnej nie widzę.
to być może jedyny dowód na istnienie
we mnie życia.  

WE ALL READ DEAD PEOPLE.
tak kiedyś promowano czytelnictwo w GKN.
napis zdobił bawełniane torby,
z którymi obnosiła się przeważnie młodzież.

starsi woleli reklamówki z dyskontu,
jako że plastik, nim padnie ofiarą
degradacji, pożyje sobie dłużej niż szmata
z dekadenckim nadrukiem.

(nowa wersja)

Piotr Jemioło – naczelny zadymiarz literatury. Badacz twórczości Rogala DDL. Zainteresowania: bandyterka, lampucery, fury. Wierzy, że krytyka literacka będzie go kiedyś całować po rękach.

Piotr Jemioło