wiersze

Ola Kołodziejek

ławica słońc

kościoły tak wytrwale schodziły nam z drogi,
aż przyszedł lęk,
że zawsze byliśmy sami

wyglądałeś kiedyś ptaków
chwilę przed świtem?
gdy blednie pięść
i wężą się kwietnie snów
i - czy to wciąż świetlista czeluść,
czy już kolacja na cześć
przyjaciół?

a tamta pustka,
gdy pierwszy raz zobaczyłeś
swoje dłonie?
wypełniał je błękit przylaszczek,
z którego na dzień matki
ograbiałeś las.

kiedy skończą się ptaki,
kto pierwszy stanie na drodze
światłu?

okno Saudka

pali nas stałość pejzaży,
rozmaitość
dziecięcy kalejdoskop zachrzęścił
w pył, a mógłby dyrygować orkiestrą
parametrów pępka

nad szczątkami domu dźwiga się
cielsko słońca
rozsiewa je wiatr
każdy kolor ma swoją popielatą odsłonę
każdy trybik niesie w pochodzie obietnicę
klęski, toczy się jasny
przeddzień

takie tu wśród chmur
ramy zastałe
drugie życie ognia tli się po pętli
a zdjęcia
płoną jedynie od frontu

(z gr. kinēma 'ruch' i skopeo 'patrzę')

ciut zbyt okazałe cokoły
masyw ukrycia 
a na udrękę ciemnia szkarłatu
dno fuksji
na okno tę najwyższą z prób
odbiornik telewizyjny przyczajony
w ołtarzu nawy głównej

architekt tak chciał, a już
skrobią po piętach: damska
mutacja smokingu, żelazne nazwisko,
wąsy jako imponderabilia

na płaskim podium zenitu sięga
ekspozycja wstydu
wypasa się hańba
jako atut

obrzęk

                                   
tyle
piwa w próżnię i wciąż
padam światłem w ułudę. byle sztuczny
ogień, byle świadectwo
z paskiem, byle
w pierścionku okno i 
– jestem w ciąży –
rzekę do fal, a morze tego nie odczarowuje.
– jestem w ciąży – wije się
gniazdo z idei,
z kościołów, z łaski
szczerozłota

czy syntetyczny rubin krwawi?
czy można zasklepić się w tym nietypowym
kamyczku? dać mu dno
odpowiedzi?
                                    tyle
o ojcach, o ich
stronach prawych.

blister

wykrzesz szlak, a dalej
bój się i płoń
z aptekarskim sznytem.

przysługują ci prawa.
objęty algorytmem ognia
zakres konkursu wiedzy pożarniczej
trybi wściekle, choćby doszczętnie
przeterminował się czas.

wiesz, że grunt wyjdzie
bez szwanku?
że ta zagraża snopom i stogom,
co nie spopiela zawczasu?

tak już musiało być,
że miałaś wtedy w sobie
i fraszkę, i tamten tren.

Ola Kołodziejek – autorka polskich dialogów dubbingowych do bajek dla dzieci, kuratorka dwóch organizowanych przez Kutnowski Dom Kultury festiwali literackich – Festiwalu Złoty Środek Poezji i Festiwalu na Faktach. Prowadzi literackie zajęcia i warsztaty z młodzieżą, a jako prowadząca spotkania autorskie współpracuje z Agencją „Opowieści”. Napisała książkę z wierszami „plan plam” (Wydawnictwo Wolno). W drugiej połowie tego roku ma się ukazać jej debiut prozatorski (zbiór opowiadań).

fot. Jarek Makowskifot. Jarek Makowski


W 2023 roku rubryka poezji powstaje we współpracy z Fundacją Wisławy Szymborskiej z okazji 100. rocznicy urodzin poetki.
logo