wiersze

Anna Podczaszy

Alleluja

Mam dziesięć minut.
Mogę zrobić kawę,
zapalić, wypić. Albo
włączyć Jeffa Buckleya,
rozwiesić pranie z muzyką w tle,
usiąść, nic nie robić,
mogę nawet otworzyć sobie zeszyt,
napisać, mogę nie pisać,
nie piszę od miesięcy, alleluja
i toczymy się dalej, wierszyku,
mogę się zatrzymać, kto mnie może
zatrzymać i 
krzyknąć

Hallelujah!

Niech to zrobi.
Masz dziesięć minut, ciągle
masz dziesięć minut, ni mniej, ni więcej.


Okna

Odczuwam wielki smutek,
wielki, choć minęły już deszcze
dawno temu
i obecnie odczuwam wielki smutek bez powodu.
Sześć gór za nami. Dalej pójść, nie pójdę.

A tamci nowi wstawili stare okna. To znaczy
nowe, ale w stare miejsca,
a nowe – zamurowali. Tak wygląda

znacznie lepiej – ten nasz cudny świt,
z okna, które nie wiadomo jakie już jest,
z okna, które tożsamość straciło i tylko

otwierać i zamykać się umie –
a pokazać już nie. Chciałabym wejść
do środka i spojrzeć przez nie
na deszcz, który sobie poszedł
i na smutek mój obecny
i bezramienny.

135

Anna Podczaszy o echach wiersza
Autorką, która być może „pchnęła” mnie w stronę poezji, była Emily Dickinson. Ale być może nie tylko ona; oto lista – chaotyczna i z pewnością niepełna: Leśmian, Larkin, Cummings, Świetlicki, Dycki.
Dobry wiersz daje czytelnikowi kopa, to jakby skumulowana energia: czytasz, i już nie zaśniesz, znika twój spokój. Lubię też, gdy w wierszu słychać melodię, rytm, który przyciąga i nie puszcza, aż skończysz czytać, a potem zostaje w uszach jak echo. I tak jedni tracą wiarę, bo organista fałszował, ja wychodzę, gdy coś mi nie śpiewa.

„Ja się niektórych słów boję. A niektórych nie mam prawa jeszcze użyć” – mówiła w jednej z rozmów Anna Podczaszy.
Po lekturze trzech tomów poetyckich widać, że Anna Podczaszy mówi nade wszystko własnym głosem, konsekwentnie i świadomie go rozwijając, pozostając poza sztucznie narzuconą realizacją jakiegoś poetyckiego planu.
Jej wiersze bardzo często są rozmową – z samą sobą, z bliższymi i dalszymi ludźmi.
Wiele tu komunikacyjnych szlaków, chwil, sytuacji. Jest miejsce na mówienie pojedynczymi słowami, na zmaganie się emocji, na dotknięcia tajemnicy, niezrozumienie i lęk. Jest także miejsce na gramatyczne zaskoczenia, słowne zbitki, szumy i zlepy codzienności. Nie są to jednak słowne fajerwerki, ale nieustanne zdziwienie, jak łatwo potrafimy budować sobie świat ze słów, jak wiele pokładamy w nich pewności.
Ciemne barwy są tutaj tłem, na którym wyraźniej, wiarygodniej widać nasze zmagania.
Podczaszy trzeźwo i podejrzliwie opisuje świat, a wiersz, chcąc być świadectwem chwili, staje się próbą uchwytywania tego, co znika. Opisem naszego ubywania.

Jarosław Borowiec

Anna PodczaszyAnna Podczaszy – ur. 1972, poetka, koszykarka. Wykładowca w Centrum Języków Obcych w Legnicy. Debiutowała w roku 2000 tomem poetyckim „danc”, za który została nominowana do Nagrody Literackiej NIKE. Opublikowała również „Wte i nazad” (2003) i „Mniej, więcej” (2007). Od lat jest czołową zawodniczką żeńskiej drużyny koszykarskiej „Lew” Legnica – skrzydłowa, gra z numerem 10.