akryl
Mojej mamie jak spała z bzem śniły się cmentarze
więc teraz wchodzę po cichu w kwiatami ogrzane
powietrze, żeby pocałować cię w piegi, których NIKT [nie widzi. Żeby wejść ci w słowo. Dzień, w którym po raz [pierwszy sfilmowano śmierć białej krwinki był dniem, kiedy od [niebaoddzielało nas tylko kilka centymetrów akrylu. [Oglądaliśmyna ekranie piękne opolanki w żakietach w paski –
moja marzycielska dusza była jak dmuchany olbrzym
jak czarne, gumowe jojo – wracała i wracała. Jej próby [samobójcze w stylu białej krwinki nikogo już nie obchodzą. Więc [może odgrywaćmatkę albo marszałka, machając rękami, rzucając [butelki do jeziora.
Echo opóźnia pościg, powtarzając pytania.
Wyznajemy sobie miłość w formie szarad, rymowanek [i aliteracji.Śmieję się, kiedy się gubię (chcę cię obsypać piegami!). [Chodź, przejdziemy nocą przez miasto, białych weźmiemy za [bóstwa lub duchy i tę śmieszną ideę, że świat ma historię – włożymy [między bajki? –będzie jej tam dobrze. Świat został przywieziony [z Rouen przez pewnego żeglarza. Poza nim są domki z chmur, parzysta, tłoczona na [ciepło wiosna, która nas ledwo mieściw swoich niespójnych planach, na mapach dnia, [w marginesach światła.
Może miłość, która wyciekła do sieci
jest w filmach porno
może ją dubbingują dwie śliczne Czeszki,
lesbijki z różową skórą może ją filmują
w wynajętych pokojach z rozproszonym światłem
przez różową kalkę może
jest gdzie indziej, robi karierę za oceanem
i jeszcze tu wróci z podkulonym ogonem
zupełnie spłukana, z dziurawą skarpetką
ale będzie się już bała wszystkiego:
szczura, który przeciąga się w studni,
tego, co się roi między kamieniem a gliną
cudzych włosów, wybuchów szampana.
Będzie się grubo ubierać na noc
będzie włączała telewizor rano
wiersz przeciw
Jedno krótkie spotkanie i tyle wykroczeń
przeciw wszystkim trzy pokolenia wstecz.
Ale chyba ci ciepło, kiedy tak stoimy
nieśmiertelni jak dzieci, a w dole betoniarki
w srebrnych obręczach przewożą – myślę
że cukier i sól, których nagle mamy pełne usta
i pięści. Bylibyśmy ze sobą szczęśliwi i bylibyśmy
ze sobą nieszczęśliwi. To co nas teraz rozsadza to jest [życiei możesz sobie stąd biec, ale się nigdzie nie schowasz
choćbyś miał kostium z żelaza i metalową obręcz,
choćbyś patrzył w druga stronę albo zasłaniał oczy –
przyjdź w swojej śmiesznej koszulce „we miss you –
wydział socjologii uniwersytetu warszawskiego”,
drastycznie trzeźwy i zrozum: teraz to już jest
fot. Krzysztof ZatyckiAgnieszka Wolny-Hamkało, autorka powieści „Zaćmienie” i książek poetyckich „Mocno poszukiwana”, „Lonty”, „Gospel”, „Ani mi się śni”, „Spamy miłosne”, „Nikon i Leica”, „Borderline”, „Występy gościnne”, a także szkiców poetyckich „Inicjał z offu”, dramatu „Dzień dobry, wszyscy umrzemy” oraz książek dla dzieci i antologii opowiadań. Felietonistka „Gazety Wyborczej” i „Przeglądu”. Mieszka we Wrocławiu. W styczniu w wydawnictwie Iskry ukaże się jej nowa powieść „41 utonięć”.