wiersze

Julia Fiedorczuk

Psalm I

pożeracze mojego ciała,
jak zabrzmi kanon naszej przyjaźni?
2 metry kwadratowe skóry,
koniec świata to moje
mieszkanie, 30 kilometrów kwadratowych
błon komórkowych domu
pańskiego powszedniego i woda,
woda, woda dla spragnionego, pijcie
to ze mnie krzywdziciele moi,
przyjaciele moi,
kochankowie moi,
suchą stopą przez morze moje
do jutra -

1784

Psalm XXIX

kogóż będę się lękać?
kiedy czas przysnął na chodniku
jak zmęczony pies, punkt
dla nas: odkurzamy porcelanę,
zdjęcia, magnetowid; poezję,
politykę i miłość. dwudziestoletnia,
taka ci wychodzę w ramach okna,
póki nie zblakną ogniste piksele
miasta, póki się nie wyleje
dzień. w bladym kadrze, ten,
który ucisza zgiełk mórz: spustoszenie –

1783

Litania

mam pieniądze, dziecino, nakupimy czasu
nakupimy ci czasu w ogrodach urody
wolnych od konserwantów i wszelkiej pogody
poza pogodą ducha, ta przyjdzie z treningiem.

mam pieniądze, dziecino, nakupimy domu
nakupimy ci domu w malowanych krajach 
nakupimy ci domu w krajach gościnności
mam pieniądze, dziecino, nakupimy domu.

mam pieniądze, dziecino, nakupimy śnienia
nakupimy ci śnienia w wersji all-inclusive
za morzami z plastiku, za krzemową górą
nakupimy ci śnienia, dziecino, włóczęgo.

mam pieniądze, dziecino, nakupimy słońca.
nakupimy ci słońca w pakiecie z pokojem
światło po kraniec losu, pokój po horyzont
nakupimy ci słońca w pakiecie z pokojem.

mam pieniądze, dziecino, jesteś tu bezpieczna.
mam pieniądze, dziecino, będziesz długowieczna.
mam pieniądze, dziecino, jesteś najpiękniejsza.
mam pieniądze, dziecino, będziesz najjaśniejsza.

1785

Pogoda
G. B.Coś pożerało nasze słoneczne godziny.
Morze turlało się w skalistym gnieździe wabiąc [księżyc,duch ślizgał się po jego skórze, puszczał lśniące oko.

Po przejściu chmury nie byliśmy już sobą.
Po przejściu chmury byliśmy znów sobą
po aktualizacji zmarszczek, map

godzin słonecznych i tych pochmurniejszych;
pamięć – pajęczyna - wskazywała drogę.
Gdzie jesteś? Tu jestem.

I wszystko od nowa:
coś pożerało nasze wieczorne godziny,
Arachne tkała sieć między pustkami,

duch podróżował od spacji do spacji,
wywołując kształty: pod ogromnym niebem,
w kruchym domu lata, zbieraliśmy je

na prezent.

1786

fot. Radek Kobierskifot. Radek Kobierski

Julia Fiedorczuk – poetka i pisarka, ostatnio opublikowała powieść „Nieważkość” (Marginesy, 2015) i książkę eseistyczną: „Cyborg w ogrodzie: wprowadzenie do ekokrytyki” (2015). Zaangażowana w popularyzację pojęcia ekopoetyki, mieszka i pracuje w Warszawie.