I
– Co się dzieje, kiedy syn nagrywa bardzo głośną płytę?
– W domu nastaje prawdziwe święto.
– Rodzice są uszczęśliwieni?
– Oczywiście.
– Trochę się boją, żeby nie dostał kręćka, i pytają instynktownie „a co w pracy?”
– To wiadomo.
– Mają przecież dość wyobraźni, by wiedzieć, że płyta została puszczona w ruch z wielu ciemnych powodów, o których nie mogą mieć pojęcia?
– Mają i nie mogą.
– Trochę chcieliby ją zatrzymać i z fałszywą miną fachowców sugerują, że mogłaby kręcić się szybciej?
– Wyjąłeś mi to z ust.
– Trochę zazdroszczą?
– Mleko się rozlało.
II
– Mieli swoje płyty?
– A jakże.
– Parę z nich ciągle się kręci?
– Ani chybi.
– Zacinają się na ulubionych piosenkach?
– Fakt.
– Dobrze chociaż, że nie są to pierwsze piosenki na płytach?
– Nic dodać, nic ująć.
– Nauczyli się z tym żyć?
– Nauczyli się.
– Ale obiecują sobie kupno nowych egzemplarzy tych samych tytułów?
– Od lat.
– Oraz kupno wielu nowych pięknych płyt, których będą słuchali bardzo głośno?
– Tyś powiedział.
III
– No więc trochę popychają do przodu, a trochę ciągną w tył?
– Tak.
– Trochę podkręcają, a trochę odkręcają?
– Owszem.
– Wiedzą, że jeśli nawet coś kręci się dokoła swojej osi, to zawsze może się kręcić po większym okręgu?
– Obudzeni w środku nocy.
– Słyszeli o sile odśrodkowej? Znają się na mapie? Zauważyli, że miasto, w którym odbędzie się następny koncert, jest położone dalej od miasta, w którym się odbył poprzedni?
– Słyszeli, znają i zauważyli.
– Przyszło im do głowy słowo „paszport”?
– Przyszło, poszło.
– Skojarzyło im się ze szlabanem, którego już nie można opuścić?
– Co ma wisieć, nie utonie.
– Skojarzyło się im ze zdradą stanu, karą śmierci i pozbawieniem praw publicznych na zawsze?
– Halo, tu Ziemia.
– Czy to były za daleko idące skojarzenia?
IV
– Nie mogą się na tym skupić, bo mają na horyzoncie swoich własnych rodziców?
– Nie mogą i mają.
– Pejzaż z budką strażniczą i z horyzontem?
– I z rodzicami.
– Którym wydano paszporty, a oni zwlekają z wyjazdem?
– Bez przesady, nigdy by tak nie pomyśleli.
– Ale są wobec nich okrutni?
– Mimo wszystko.
– Mają powody?
– Głupie pytanie.
– I kiedyś im wszystko wygarną?
– Do wieczora zdążą dwa razy.
– Czy mają na myśli ten wieczór?
– Ten i wszystkie inne wieczory do końca.
– Czy mają na myśli ten koniec?
– A jaki?