scrolluję ten profil
kiedy przyniosłaś do domu stosinę, poprosiłam
o pierwszy handpoke: twarze owadów, które będą
powtarzać innym, że zdradziły cię pióra.
później wypuszczę ziarno.
średni odpływ wody
moja córka nie napisze wierszy
o matce, która była poetką
ruin i blizn.
nie ma tu miejsca dla córek,
choć mam w sobie miejsce.
później zatrzymał się nurt.
dance floor
lubię spotykać ich koleżanki z Czech,
które martwią się razem ze mną,
że ktoś znów wybił nam w domu okno.
później tańczyłyśmy.
przeciek do pomieszczeń pod trybunałem
jestem duchem matki, która urodziła
popękane niemowlę i odebrała pakiet
coccolino do płukania macic.
wyjątkowe dzieci z raciczkami mogą
naganiać zwierzynę – powiedziała
Godek i podrzuciła śliskie ciałko, krzycząc:
łap, Julia, ta śmieszna główka
pachnie jeszcze fuksją.
klasyczny martwy ciąg
neon pasażu Zielińskiego pulsuje
jak pięści tych chłopaków, kiedy
szłyśmy ze światłem dworca.
szukałam wtedy obrazów wody,
którą tnie łódź. jesteśmy nią, kiedy
naszymi waginami opiekują się
normy społeczne.