w dniu w którym zalałem kawą „spóźnionego śpiewaka” williama carlosa williamsa
coś się popsuło
i nie było widać memów
czekaliśmy na niedzielę
nie wiedzieliśmy że
kaczki będą się z nas śmiały
wiedźmy chciały przegonić
rogalik wiśniowy
tak bardzo się klei
a dwie pary okularów
mogą się tak okropnie zabrudzić
gdy tylko znajdą się
zbyt blisko siebie
s06e21
ojciec do znudzenia powtarzał
czytaj książki a ja uparcie mówiłem
że wyobraźnię to rozwijają puzzle
choć i tak nie lubiłem ich układać
byłem po prostu małym złośliwym
kutasem a ostatecznie bo chyba
teraz tak mogę ostatecznie okazałem
się prostym człowiekiem prostych
przyjemności pełne piersi obfite biodra
albo asymetryczne cztery cztery dwa
amerykanom zazdroszczę tylko jamesa
gandolfiniego i soków w ogromniastych
kanistrach które wystarczyłyby żeby
podpalić świat gdybyśmy przypadkiem
zapomnieli podpalić go sami choć cena
ropy tak spadła że za chwilę każdego
stać będzie na małe lokalne ocieplenie
i przyspieszony kurs maltuzjanizmu bo
jeśli coś może nas uratować to wiara
w tony’ego soprano – do ostatniej sceny
o czym nie
mówię to ten głód którego nie poznam
spalona ziemia co przegania do miast
analfabeta doktor kagiebista
i ajatollah a może gilgamesz
o tych historiach do których brak choć krzty
prawa więc mówię o miękkim podbrzuszu
wypuszczam dłonie jak ptaki ale
nie w geście triumfu ani w geście wiary
nie z bezsilności choć ta martwa tkanka
która warstwami odkłada się we mnie
domaga się słów domaga pamięci
mam jedną nogę krótszą mam twoją dłoń
nocami oglądam drony
oksymoroniczna precyzja dronów plastyczna
chirurgia pola bitwy kilku cywili jeden watażka
jeszcze kilku i jeszcze wymierzyć niewymierną
sprawiedliwość jakby to też nie był oksymoron
jakby dało się cokolwiek wyrównać nocami
oglądam drony w mojej głowie nocami kiedy
nie śpię podziwiam niezawodną trajektorię
która prowadzi mnie ku tobie nocami myślę
o zbombardowanych szpitalach i że miałbym
wszystko gdzieś gdybym był z dziesięć lat
młodszy gdybym tylko mógł tym wierszem
przyszpilić kilka dronów albo podnieść podatki
Krzysztof Cieślik – ur. 1985, tłumacz, poeta, krytyk literacki. W listopadzie nakładem Domu Literatury w Łodzi ukaże się jego debiut poetycki, podwójny zbiór „new sincerity / zapiski z późnego kapitalizmu”.