wozduch/воздух

Myrosław Łajuk/Мирослав Лаюк



wozduch

„radość wozduchu” Łazarz Baranowicz
„a rose is a rose is a rose is a rose” Gertrude Stein
„przyszli jacyś dwoje uklękli,pocałowali ten wozduch,alem się śmiał” Miron Białoszewski
1. męski prysznic

męska łaźnia ryczy ze śmiechu
przekleństwa i sprośne żarty
chłopcy biegają na golasa jak nad rzeką
biją się ręcznikami
wysmarkują węglowy pył
para zapiera im dech
para zastępuje powietrze
w tej kopalni ciepłej wody się nie skąpi

później po kąpieli w ukropie
chłopcy wypiją parę setek
wrócą do domu pogłaszczą kotka
przelecą żonkę i zasną
i nie będą pamiętać że jutro znów trzeba wstać
aż w ich snach pojawi się król szczurów

pewnego dnia nie zdążą się umyć:
wyjdą na powierzchnię czarni jak myszy
a król szczurów wyjdzie z torfu na bagnach
dostaną do rąk karabiny
zapytają: czy możemy się najpierw umyć
ale męska łaźnia będzie już w strzępach
jak ścierwo kobyły przy hałdzie
plac gdzie ubijano świnie –
czysty
a świątynia nieznanego bóstwa –
bez dachu
nie przypomną sobie jak miał na imię bezdomny
przedstawiony na wszystkich ścianach świątyni
nie będzie im dane się umyć
(nawet w kałużach) ani odetchnąć
niedługo i tak im się odechce

…wczoraj zmywali z siebie węgiel
biegali umorusani i radośni
nikt nie drwił z ich nieładnych brzuchów
pod paznokcie nikt im nie zaglądał
starannie namydlali ciała
bo chcieli być wreszcie czyści
tarli skórę mocno aż do krwi…
a dziś – choćby nawet była woda –
dziś będzie inaczej:
po co zmywać węgiel kiedy zapiekła się krew
krew jest nasza jej zmywać nie trzeba

2. król szczurów

wychodzi na powierzchnię
prawicą odgarnia ziemię z torfowiska
lewicą rozdrapuje pachwinę
potem wskakuje na młyński kamień –
pod kamieniem ukryli się ludzie
niesie trwogę w czerwonej pasiastej torbie
oblizuje dziewczynkom piegi ciągnie za warkocze
starców tłucze po nerkach
a ci wyją wniebogłosy
czołgają się poeci

król szczurów ma sto mysich ciał
zrośniętych ogonami kręgosłupami
rdzeniami kręgowymi
karmią go
wszystko zjadają –
nawet powietrze i język

a z nieba sypią się płatki róż
w przyszłym roku nie zakwitnie ani jedna

król szczurów myje się w rzece
rzeka jest gorąca i lepka –
więc cieszy się król szczurów
śmieje się jak dziwka
która została sama w okupowanym mieście

król rechocze a potem milknie –
w niebie coś pęka
rysy sięgają coraz dalej

3. donieck

jakie cudowne miasto!
miasto ogród

jego kwiaty to ludzie
co idą uśmiechnięci
niosą świeży chleb
upieczony na najczarniejszym węglu

świszczą tu płatki czerwonych róż
drzewa i mury toną w czerwieni
i ludzie przystrojeni kwieciem
leżą wszędzie –
starcy w melioracyjnych rowach
dziewczyny na schodach szkół
wokół ciał rubinowe płatki
ale na czarnych twarzach widać uśmiechy
ludziom odrastają oderwane ręce
rozbite serca zwijają się w piąstki
zabliźnia się skóra przebita przez róże
krew powraca z ziemi
płatki składają się w pąki
wstają idą dalej

i tylko chleb w ich torbach
zamienił się w węgiel

patrzysz na siebie
nie możesz odwrócić wzroku

bo piękny jesteś że aż strach

4. naród bagienny

a później torf zmienia się w węgiel
krew zmienia się w węgiel

są odrębnym narodem
choć należą do różnych czasów i państw
torf zakonserwował ich ciała
mężczyźni którzy zdradzali swoje żony
kobiety które prowadziły dzienniki
dzieci udające niewiniątka
król co przez przypadek stracił głowę
wszyscy ułożeni w równym rządku
nie dosięgną ich korzenie traw
nie dosięgną
wszyscy kiedyś ugrzęźli w bagnie

stanowią populację torfowiska
teraz się ich wykopuje oddaje do muzeów
robi z nich bezcenne eksponaty
człowiek bagienny nie podlega procesowi rozkładu

…zawsze zasycha ci w ustach
gdy mowa o muzeach
język się plącze
i przemakają buty
i starasz się kogoś chwycić za rękę
i dławisz się rzęsą wodną

stajesz się naro…
…ę naro…
sta…

5. całujcie dziewczyny

nie wierzcie poecie owidiuszowi
pisał o metamorfozach
a sam pozostał taki jak był zrobił się nawet gorszy
nie wierzcie historykowi herodotowi
jego wizja ciągłości czasu ma luki
szkolny historyk wie znacznie więcej
nie wierzcie lekarzowi awicennie
czy on słyszał o penicylinie? –

całujcie dziewczyny
ich wargi są czerwone jak róże
róże czerwone czerwone róże
czerwone motyle na czarnych od węgla wargach
(odwłoki wepchnięto do ust
żeby nie raziły patrzących)
nie okazujcie wstrętu –
i tak nigdy się nie domyjecie

…zaraz zaraz… chwileczkę! – wołacie:
spośród kobiet walczy w tej wojnie tylko żona króla!

całujcie więc wojnę – najpiękniejszą z dam
to nic że jedną na wszystkich
jej wargi są czerwone jak róże
róże czerwone czerwone róże
pocałuj a przebaczy że jej nienawidzisz
przebaczy ci miłość co nie była miłością

zresztą – co ci pozostało
kiedy z kobiet walczy tylko żona króla!

6. wozduch

znam przepiękne słowo „wozduch”
chcą mi je odebrać
wmówić że było ukraińskie od tak dawna
że aż stało się rosyjskie
bo jego pierwszą część „woz”
po raz ostatni wymówił mężczyzna
którego wciągnęło bagno razem z częścią „duch”

ale tutaj w górze wśród tych nieziemskich krajobrazów
oraz tam –
gdzie zostawili nas nieumytych
tysiąc dwieście metrów pod powierzchnią
gdzie już od dawna nie ma ani drewna ani torfu
ani brunatnego ani kamiennego węgla
tylko czysty antracyt
jest nas tak wielu
nie dacie wiary – tylu ludzi z krwi
płatki czerwonych róż opadają
mieszają się z węglowym pyłem
róże czerwone czerwone róże czerwone jak róże
dusimy się brakuje nam wozduchu

możemy wyjść na powierzchnię i porządnie się umyć
albo zejść na dół
jeszcze niżej
ukryć się w najgłębszej norze

ale wozduchu brak

nie ma powietrza ani tam w górze ani na dole
…przed chwilą odcięli nam prąd
liczymy na głos żeby nie myśleć…

…wdychamy słowa części słów
„woz”… „woz”… „woz”… –
wdychamy litery

…nie idźcie za mną
ja was nie zbawię

przeł. Marcin Gaczkowski

воздух

«радость воздуху…» Лазар Баранович
«rose is a rose is a rose is a rose» Гертруда Стайн
1. чоловічий душ

чоловіча душова заходиться реготом

вони грубо жартують матюкаються
бігають як безсоромні хлопчаки на ріці
б’ють один одного вафельними рушниками
вихаркують вугільний пил із носоглотки
і ще – від пари задихаються:
вона завжди витісняє повітря

потім після цієї гарячої води
котрої тут на підприємстві ніколи не жаліли
вони вип’ють ще кілька раз по сто
прийдуть додому погладять котика
виграють дружину і заснуть
і забудуть що завтра треба знову вставати
аж поки вночі не присниться щурячий цар

але одного дня можуть не встигнути помитися:
бо щойно вилізуть із шахти чорні як миші –
з торфу на далеких болотах вилізе щурячий цар
і їм дадуть у руки автомати
а вони скажуть: чи можна спочатку помитися
але чоловіча душова буде рознесена
як недоїдена кобила під териконом
і ринок на якому розривали плоть телят і свиней –
буде чистий
і летючий храм якоїсь невідомої конфесії – бездахий
і не згадають імені бездомного чоловіка
зображеного на всіх стінах того храму
і митися їм просто не дозволять
(навіть у калюжах) і дихати
а потім підбадьорять: скоро самі не хотітимете

…вони відмивали вчора вугілля зі своїх шкір
бігали по душу замурзані реготали
там ніхто не сміявся з їхніх некрасивих животів
і не заглядав під нігті
вони намилювалися ретельно –
щоб нарешті стати чистими
терли до шрамів

а сьогодні – хоч би й була вода –
сьогодні буде так:
для чого відмивати вугілля коли запеклася кров
коли кров – своя – для чого її відмивати?

2. щурячий цар

він вилазить із землі
продирає правицею землю торфовища
а лівицею тримається за пах
потім залазить у камін на млині –
там сховані люди
і він приносить жах у червоному смугастому мішечку
смикає дівчаток за коси облизує їхні веснянки
б’є дідів у нирки
а діди божевільно виють
поети плазують

у щурячого царя сто мишачих тіл
зрослих хвостами хребтами спинними мозками
усі вони годують його
вони їдять усе –
навіть повітря і мову

і падають із неба пелюстки троянд
їх так багато що наступного року не зацвіте ні одна

він стрибає у ріку аби обмитися
а ріка червона ріка гаряча і в’язка –
і щурячий цар радіє

він сміється як повія
котра єдина залишилася у барі окупованого міста
він регоче а потім затихає –

і в небі щось розривається
щось суцільне

3. донецьк

яке чарівне місто!
воно таке прекрасне

воно цвіте цими людьми
котрі ідуть усміхнені
хліб несуть свіжий
випечений на найкрасивішому вугіллі

тут зі свистом летять гострі бутони червоних троянд
дерева і стіни забиті трояндами
і люди прикрашені квітами
вони лежать повсюди –
дідусі у канавах і дівчатка на сходах шкіл
біля їхніх тіл розсипані рубінові пелюстки
але на чорних обличчях усмішки
і їхні втрачені руки відростають
розбиті серця згортаються у кулачки
плоть де троянди пройшли наскрізь – затягується
кров із землі назад повертається
пелюстки складаються у бутони
і люди встають ідуть далі

тільки хліб у їхніх сумках
перетворився на вугілля

дивишся на тебе
і не знаєш як відвести очі
ти такий красивий що аж боляче

4. болотний народ

а потім торф стає вугіллям кров стає вугіллям

то цілий народ
хоч і належать різному часові і націям
вони зберігають тіла у торфі майже цілими:
чоловіки які зраджували своїх дружин
жінки які писали щоденники
діти які брехали що вони невинні
голова короля – випадково закотилася
усі вони під шаром трави у землі красиво викладені
там куди коріння трави не дотягує
просто не дотягує

усі вони колись застрягли в болоті
їх засмоктало і вони стали населенням торфовища
тепер їх відкопують і передають у музеї
роблять найціннішими експонатами
і залишається лише нетлінне тіло болотяної людини

…сухо стає в роті
так завжди відбувається коли говориш про музеї

і язик заплітається
і чоботи протікають
і намагаєшся когось зловити за руку
і захлинаєшся болотною ряскою

стаєш наро...
…єш наро...
ста...

5. цілувати дівчат

не вірте поетові овідію: він писав про перетворення
а сам залишився таким як був навіть став гіршим
не вірте історикові геродотові
його уявлення про тяглість часу неповні
шкільний історик знає набагато більше
не вірте лікареві авіценні
що йому відомо про пеніцилін? –

цілуйте дівчат
їхні губи червоні як троянди
троянди чевоні червоні червоні троянди
кладіть метеликів на свої чорні від вугілля губи
черевцями до рота
щоб тим хто дивитиметься збоку
виглядало красиво
не видавайте огиди –
ви все одно ніколи не відмиєтеся

…але ж… але ж! ви кричите:
на війні з жінок лише дружина короля!

цілуйте тоді війну – цю найкрасивішу жінку
і нічого що одна на всіх
її губи червоні як троянди
троянди червоні червоні червоні троянди
поцілуй її – вона простить тобі ненависть до неї
вона простить тобі навіть любов яка не була любов’ю

зрештою – тобі більше нічого не залишається
коли на війні з жінок лише дружина короля!

6. воздух

я знаю прекрасне слово «воздух»
його хочуть у нас забрати
сказати ніби воно було нашим так давно
що вже зробилося чужим
що першу його частину «воз»
востаннє виговорив один чоловік
якого затягло болото разом із частиною «дух»

але чи тут зверху у цих неймовірних пейзажах
чи там –
де нас забули немитих на 1200-метровій глибині
де вже давно не дерева не торф
не буре і не кам’яне вугілля
а чистий антрацит
тут нас стільки людей
ви не повірите – тут стільки людей із крові

пелюстки червоних троянд летять згори
разом із вугільним пилом
троянди червоні червоні червоні
і всім нам не вистачає воздуху

і ми можемо легко вибратися наверх ретельно помитися
чи спуститися вниз
ще нижче
заховатися у найглибшу нору

але ні нагорі ні внизу немає більше воздуху

…а тут щойно вимкнули світло
рахуємо вголос щоб не думати…

…вдихаємо слова частини слів «воз»… «воз»… «воз»… –
він стає буквами

…не тримайтеся за мене
я вас нікуди не виведу

Myrosław Łajuk – ur. 1990, ukraiński, poeta, prozaik i dramaturg, wykładowca akademicki. Autor trzech książek poetyckich i dwóch prozatorskich oraz książki dla dzieci. Uważa, że poeta może uratować świat. Urodził się na Huculszczyźnie, dziś mieszka w Kijowie.

Мирослав Лаюк – український поет, письменник і драматург. Народився на Прикарпатті, мешкає у Києві. Автор поетичних книжок «Осоте!» (Київ: Смолоскип, 2013), «Метрофобія» (Львів: Видавництво Старого Лева, 2015) та роману «Баборня», що увійшов у Довгий список літературної премії Книга року ВВС-2016. Лауреат премій «Літакцент року», «Смолоскип», «Коронація слова» тощо.

fot. Rafał Komorowski / CC BY-SA 4.0fot. Rafał Komorowski / CC BY-SA 4.0

Polski przekład ukazał się pierwotnie w tomie: Myrosław Łajuk „Metrofobia”, przeł. Marcin Gaczkowski, Wydawnictwo KEW, Wrocław-Wojnowice 2020.

Tekst opublikowany dzięki wsparciu KBF – instytucji kultury Miasta Krakowa i operatora programu Kraków Miasto Literatury UNESCO – w ramach solidarności z twórcami i twórczyniami ukraińskimi.