wiersze

Grzegorz Wróblewski

RÓŻOWY PROSZEK DO PRANIA NOCNEJ BIELIZNY

Johnny dostał zakaz sprzedaży
dla Mary.
Podobno robił domieszki i przespał się
z jej przyjaciółką.
Pozostał mu Alan.

Alan, Alan, Alan & tylko Alan!
Alan, zbawienie dzielnicy
i świata. Przyjął towar
z radością i postawił mu jeszcze
trzy kolejki w „Czerwonym Borsuku”.

Przetrzymał proszek przez tydzień
i z dużym zyskiem opchnął go
szczęśliwemu Jimowi. Jim to legenda
i nikogo nigdy nie zrobi
w chuja.

Nikt nie ma prawa wątpić w jego księżyce
na łydce. Mary zaopatrzyła się w końcu
u niego za całą kasę wypoconą
przy sezonowym
zbieraniu winogron.

Johnny zarobił, co miał zarobić.
Alan zgarnął wyjątkowo do przodu.
Jim pali tylko hawańskie cygara.
Przegrała Mary,
ale ostatecznie…

Każdy ma to, na co liczył.
Nieważne domieszki i finałowa
cena towaru.
Ważna jest cyrkulacja & nieśmiertelność
rynku.

praca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITEpraca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITE

 EKWADOR

Daj sobie z tym wszystkim spokój, sprzedaj
mieszkanie i wybierzemy się w trasę.
Proponuję Ekwador
– mówi i wręcza mi
turystyczny przewodnik.
Otwieram na stronie dotyczącej pogody:
The heat and humidity of the tropics
make you sweat profusely and can also
make you feel apathetic.

Czyli nie dla mnie bajka…

A nie chciałabyś na przykład w stronę gejzera
i elfów?
– pytam zakłopotany.
Nie przejmuj się pogłoskami i czytaj dalej.
Zresztą można w razie potrzeby kupić ci
na miejscu słomiany kapelusz. Mają tam
atrakcyjne kolory…


Trafiam więc pechowo na informację
o wężach: Should you be bitten, the snake
may be a non-venomous one. In any event,
follow this procedure: first, try and kill
offending creature for identification.


Nie, w żadnym wypadku! Jestem miłośnikiem
zwierząt. Nawet kretów.


Jesteś idiotą! A co, jeśli byłby to jadowity
egzemplarz?!
– krzyczy i zabiera mi informator.

Muszę z wrażenia się napić – staram się
spacyfikować napięcie.

Zapijesz się kiedyś wreszcie na amen i wtedy
nie pojedziemy nawet na działkę. Z tobą
nie ma mowy o Ekwadorze.


Masz rację, ze mną nie ma mowy o Ekwadorze
– powtarzam za nią automatycznie, czując jak
wino powoli zaczyna ściągać mnie w swojską
krainę łóżka i butelek sikaczy z Chile.

praca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITEpraca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITE

CHIROMANCJA

Kiedy ktoś to przeczyta, będę już w innym
miejscu.
Pod ziemią albo na rozgrzanych piaskach,
wśród egzotycznych kobiet,
wróżących za 20$
z ręki lub na podstawie
koloru oczu.

Rano myślałem o pewnym
niepokojącym lesie, w którym straciłem
rozum i orientację.

Wyprowadziła mnie z niego staruszka
zbierająca kanie. Miała silnie zmarszczoną
twarz i drewniane koraliki
na indyczej szyi.

Kiedy wydostaliśmy się w słoneczną przestrzeń,
uśmiechnęła się do mnie pokazując bezzębną
szczękę. Nieznana wcześniej odmiana anioła…
– pomyślałem.   
Ocaliła mnie przed czyhającymi w zieleni
łowcami
dzików.

Po chwili wróciła z powrotem do oceanu
drzew.
Epizod, karma,
świadomy defekt
nawigacyjnego systemu?

Kiedy ktoś to przeczyta,
będę być może znów o niej
myślał. O dziwnym losie albo o kobietach
wróżących za 20$
z ręki lub na podstawie
koloru
oczu.

praca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITEpraca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITE

SATYSFAKCJA W SFERZE KULTURALNEJ

Pokochała moje akryle i chciała,
żebym z nią z miejsca zamieszkał
w bukowym lesie pod Kopenhagą.
Ale z czego się utrzymamy?
– zapytałem ją, a ona była już gotowa
z kilkoma puszkami i śpiworami.
Jestem w końcu żeńskim demonem,
huldrą, szybko skołuję wino i wszystkie
możliwe rozmiary pędzli do malowania.
Ale pod jednym warunkiem.


Jakim? – zaniepokoiłem się.

W dniu, kiedy się skurczę i zmienię
w kamień, rozkruszysz go na drobne
kawałki i jeden z nich zawiesisz sobie
na szyi, jako amulet, wspomnienie
naszej ewakuacji w paprocie
& piekło zabłąkanych grzybiarzy.


Tylko to? Ale nie będę musiał kraść im
zegarków?
– zdziwiłem się.

Masz malować obrazy. Nic więcej od ciebie
nie chcę. Mogą to być żyrafy albo trasy
niefiguratywne.

Czyli spotkało mnie szczęście! Przeniosłem się
z huldrą na północ wyspy. Stałem się w końcu
pełnym szalonych wizji, szczęśliwym artystą.
Ale spoglądając na naszą skrytkę, pełną
nagromadzonych przez nią błyskotek,
wiedziałem, że moja podróż skończy się
wkrótce na amulecie, a żyrafy zostaną spalone
na stosie przez lokalnego szeryfa.

Przetrwaliśmy kilka sezonów. Amulet dynda na szyi.
Mieszkam w wilgotnym kartonie na Valby.
Wierzę,
że huldra przygotowuje już mi głośną wystawę
retrospektywną w zaświatach.

praca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITEpraca kaligraficzna Grzegorza Wróblewskiego z serii KUMITE

Grzegorz Wróblewski – ur. 1962 r. w Gdańsku, w latach 1966-1985 mieszkał w Warszawie, od 1985 r. w Kopenhadze. Artysta wizualny, autor książek poetyckich, prozatorskich i dramatów; m.in. „Ciamkowatość życia” (1992/2002), „Planety” (1994), „Dolina królów” (1996), „Prawo serii” (2000), „Pomieszczenia i ogrody” (2005), „Hologramy” (2006), „Noc w obozie Corteza” (2007), „Nowa kolonia” (2007), „Hotelowe koty” (2010), „Pomyłka Marcina Lutra” (2010), „Dwie kobiety nad Atlantykiem” (2011), „Wanna Hansenów” (2013), „Gender” (2013), „Kosmonauci” (2015), „Namiestnik” (2015), „Choroba Morgellonów” (2018), „Implanty” (2018), „Miejsca styku” (2018), „Pani Sześć Gier” (2019), „Runy lunarne” (2019), „Tora! Tora! Tora!” (2020), „Cukinie” (2021), „Letnie rytuały” (2022), „Niebo i jointy” (2023).
Tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski, zbiory: „Our Flying Objects – selected poems” (2007), „A Marzipan Factory – new and selected poems” (2010), „Kopenhaga – prose poems” (2013), „Let’s Go Back To The Mainland” (2014), „Zero Visibility” (2017). W Bośni i Hercegowinie „Pjesme” (2002), w Czechach „Hansenovic vana” (2018). W Danii w ostatnich latach wybory wierszy: „Digte” (2015) oraz „Cindys Vugge” (2016). Wraz z Bobim Peru wydał płytę „Projekt1” (2005), był też autorem tekstów w projekcie muzycznym Pawła Kelnera Rozwadowskiego i Krzysztofa Siwego Bentkowskiego, ukazała się płyta
„Nie Cierpiące Zwłoki” (2021). Brał udział w licznych wystawach zbiorowych i indywidualnych (malarstwo, mixed media, instalacje) w Polsce, Danii, UK i Niemczech. Ukazała się także jego książka asemic writing „Shanty Town” (Post-Asemic Press, USA, 2022) oraz książka-obiekt z poezją wizualną „Polowanie” (Convivo, 2022). 

Grzegorz Wróblewski, z archiwum prywatnegoGrzegorz Wróblewski, z archiwum prywatnego


W 2023 roku rubryka poezji powstaje we współpracy z Fundacją Wisławy Szymborskiej z okazji 100. rocznicy urodzin poetki.
logo