Jeszcze 1 minuta czytania

Katarzyna Tórz

OPÓR CODZIENNY: Radykalny humanizm w strefie ewakuacji

Katarzyna Tórz

Katarzyna Tórz

We are animals – glosi reklama przykrywająca ostatnio płaszczyzny wielu warszawskich ścian i autobusów. Na niewyraźnym zdjęciu prezentują się wykadrowane ciała ubrane w dżins.

We are animals. Niejasne poczucie, że nie chcemy nimi być, bo przecież stać nas – najbardziej rozwinięty i oświecony gatunek – na więcej. Obrażające zrównanie bytu zaawansowanego do mięsa i instynktu.

Jednak nawet piękne dżinsowe zwięrzęta mają gorsze dni i epoki, kiedy wali się świat. Efekty ludzkich działań czasem zmieniają się w pył i pustkę, ukazując błędne owoce projektów najambitniejszych. Trzęsienia ziemi w Japonii dorównały wizjom katastrofistów i w swoim potencjale ikonicznym dawały pokarm mediom przez dłuższy czas. Obecnie trwa faza żałoby i traumy oraz sprzątania wielkiego bałaganu.

Ci, którzy grali kiedyś w niezapomnianą grę „Fallout” (ang. opad radioaktywny), mogli w ostatnich tygodniach pomyśleć, że szczegółowo zaprojektowana przez grafików scenografia świata postapokaliptycznego wyszła poza ramy konwencji. Okolice Fukushimy zostały opuszczone, ślady ludzkiego życia wyznaczały jedynie napromieniowane martwe ciała (niczym totem entropii, skupiające w każdym swoim fragmencie śmiertelne pierwiastki), domy i wraki przedmiotów. Okazało się jednak, że został ktoś jeszcze. Na pustkowiach w strefie ewakuacji reporterzy badający stężenie radioaktywne spotkali wiele zwięrząt. Psy trwały na swoim terenie do końca, nieświadome katastrofy – w ich sytuacji podwójnie ostatecznej. W krótkiej relacji z tego spotkania widać kilka osobników żywo zainteresowanych pojazdem z ludźmi – to w końcu szansa na jedzenie. We are animals! Przez moment przychodzi do głowy myśl o zwierzętach budujących więzienia, konstruujących aparaty do tortur, bomby atomowe i roboty do zabijania. Nie chcielibyśmy doczekać takiej zemsty.

P.S. „Zabrali mój aparat, a potem zaczęli mnie bić stalowymi prętami, jakich używa się do zabijania zwierząt” – opowiadał reporter arabskiej sekcji BBC Assad Sawej (29-30.01.2011, Gazeta Wyborcza)

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).