Jeszcze 1 minuta czytania

Katarzyna Tórz

OPÓR CODZIENNY:
Mamo! Mamony!

Katarzyna Tórz

Katarzyna Tórz

„Napisałem dziś piosenkę, już jest nieźle, już jest pięknie,
Ale chcę, by było to wyłącznie dla mamony.
Ani słowa o miłości, o podłości, polityce
I o niczym innym, nic bez znaczeń dodatkowych.”
Grzegorz Ciechowski

Pieniądze rządzą światem, odkąd komuś przyszła do głowy ta lekka myśl, aby artefakt w postaci kawałka metalu lub papieru (a obecnie elektronicznego śladu) nadawał rzeczom, relacjom i kolejnym obszarom życia realną wartość.

Kryzys – słowo roku – rozumiany jako sytuacja wyjątkowa, wzmagająca czujność rynków, państw i obywateli, jest idealnym kontekstem dla kolejnych, coraz bardziej kuriozalnych rozważań na temat pieniędzy i radzenia sobie z ich brakiem lub spadkiem wartości czegoś, co jeszcze do niedawna ją miało. Nienawidzimy pieniędzy, ale tak bardzo je kochamy. Nie one są najważniejsze, ale ich pożądanie popycha czasem do czynów niecnych i szalonych. Pieniądze nie świadczą o człowieku, ale mało co tak dużo mówi nam o stosunku do niego, jak sytuacja ekonomiczna i uwarunkowana przez nią pozycja społeczna.

Pomiędzy rekordową kumulacją w lotto, doniesieniami o wzrastającym poziomie biedy w Europie, oraz roztrząsanymi spekulacjami o tym, jak drogi może być szwajcarski frank, w przestrzeni publicznej wielu polskich miast pojawiła się niepozorna, choć niezwykle  znacząca wystawa. Zauważyłam ją, idąc sierpniową nocą wzdłuż płotu okalającego warszawskie Łazienki Królewskie od strony al. Ujazdowskich. Na planszach przytwierdzonych do ogrodzenia ciągnęło się pasmo wielkoformatowych fotografii przedstawiających osoby Znane, które pogrążone w refleksji, satysfakcji lub pełne optymizmu, pozują z zawsze tym samym atrybutem – monetą. Aby nie było zbyt banalnie, monety mają związek z działalnością lub specyfiką każdego z zaproszonych modeli. Ponad 100 fotografii przedstawia niezwykły przekrój społeczny – artystów, polityków, kler, dziennikarzy. Każde kolejne zdjęcie w szeregu utwierdza w przekonaniu, że chyba nikogo tu nie brakuje.

Wystawa krzepi serca i wydaje się w pełni usankcjonowana moralnie – po jej zakończeniu fotografie wraz z prezentowanymi monetami i autografami osób występujących na portretach zostaną przekazane na aukcję wspierającą XX Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W efekcie można uznać, że pożytki społeczne z niej wynikające są niepodważalne, pewnie znacznie większe niż z losowo wybranej ekspozycji w muzeum, zwłaszcza sztuki współczesnej, która nierzadko budzi irytujące niezrozumienie lub sprzyja depresji. Dzięki wystawie „Portrety i monety” spacerowicze mogą obcować ze szlachetnym komunikatem wizualnym, obejrzeć znane twarze w familiarnej sytuacji (wszak każdy z nas posługuje się pieniędzmi), nabrać zaufania do NBP i poczuć się dobrze, wiedząc, że przedsięwzięcie służy charytatywnej akcji. A wszystko to za darmo. Dzięki wystawie wiemy, że pieniądze są nie tylko bardzo potrzebne, ale także ładne i dobre – do twarzy im zwłaszcza z tymi, którzy już je mają.

Trudno spodziewać się, żeby z kolekcjonerskimi monetami pozowali kierowcy autobusów, kioskarze lub emeryci. Nie spełniłoby to celu wizerunkowego i zepsuło wszystkim nastroje. Przyjemniej jest dać się uwieść magii amuletów, którymi w tak zaszczytnych rękach stają się drobne pieniądze i skupić się na ogólnym wzroście.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).