Jeszcze 1 minuta czytania

Maria Poprzęcka

NA OKO: Greta d’Arc

Maria Poprzęcka

Maria Poprzęcka

Zjawisko „cudownych dzieci” zdarza się głównie w muzyce, trochę w poezji, ale żeby w polityce? Jest tu jednak historyczny precedens. To 13-letnia wieśniaczka, analfabetka, która w XV wieku zmieniła losy toczącej się od dziesięcioleci wojny

Fenomen 16-letniej dziś Szwedki Grety Thurnberg, która przed rokiem protestując przed budynkiem szwedzkiego parlamentu, zapoczątkowała młodzieżowy ruch w obronie zagrożonej zmianami klimatycznymi Ziemi, nie przestaje grzać mediów. Pytanie, jak to się dzieje, że nastolatka z warkoczykiem wyprowadziła na ulice już nie tysiące, ale miliony młodych ludzi (i nie tylko młodych), jest trudnym wyzwaniem dla polityków, psychologów, socjologów, speców od PR-u, politycznego wizerunku i inżynierii społecznej. Emocjonalne, na granicy histerii przemówienie Grety w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ dodało dyskusjom nowego wigoru. Od grubiańskiego wrzutu prezydenta Trumpa, przez niewyszukany hejt („idiotka”), ojcowską troskę prawicowych publicystów („biedne dziecko…”), po pop-psychologiczne wywody na temat aspergera – wszyscy stają bezradni wobec „efektu Grety”. Króciutki życiorys rozgrzebany w szczegółach nic nie wyjaśnia. Zjawisko „cudownych dzieci” zdarza się głównie w muzyce, trochę w poezji, ale żeby w polityce?

Jest tu jednak historyczny precedens. To 13-letnia wieśniaczka, analfabetka, która w XV wieku potrafiła zmienić losy toczącej się od dziesięcioleci wojny stuletniej między Francją a Anglią. Wojna była dynastyczna. Zawiłe pretensje do sukcesji, pokrętne dworskie i dyplomatyczne intrygi, polityczne układy i zdrady – to wszystko leżało poza granicami pojmowania ludzi prostych jak ona, którzy doświadczali tylko okrucieństw wojny, nędzy, głodu, zarazy. Zjawisko, jakim była w historii Joanna d’Arc, nie przestaje być przedmiotem historycznych sporów. Proces rehabilitacyjny spalonej w wieku 19 lat dziewczyny, kult religijno-patriotyczny ożywiony wzrostem nastrojów nacjonalistycznych w XIX wieku, późna kanonizacja w 1920 roku przyczyniły się do tego, że o patronce Francji napisano więcej niż o jakimkolwiek człowieku średniowiecza. Historycy spierają się o jej rzeczywisty udział w wojnie. Teolodzy o prawne aspekty jej procesu. Sparodiowana przez zirytowanego kultem Dziewicy Woltera „Darczanka” niepokoi też psychologów i psychiatrów. Od Szekspira poczynając, Dziewica Orleańska pozostaje natchnieniem dramaturgów, pisarzy, poetów, kompozytorów. Od Mélièsa jest obecna w filmie, przyjmując zarówno szlachetne rysy Ingrid Bergman, jak i chłopacką urodę Milli Jovovich.

Joanna d'Arc  / fot. Maria Poprzęcka i Greta Thunberg / World Economic Forum CC BY-NC-SA 2.0Alfred Boucher, Joanna d’Arc / fot. Maria Poprzęcka oraz Greta Thunberg / World Economic Forum CC BY-NC-SA 2.0

To wszystko nie daje odpowiedzi na podstawowe pytanie – jak to było możliwe, że z trudem podpisująca się młodziutka dziewczyna z ludu poruszyła najmożniejszych tego świata, królów, biskupów, wojska? Ona sama niezmiennie, aż do męczeńskiej śmierci, powtarzała, że została powołana przez świętego Michała Archanioła, świętą Małgorzatę i świętą Katarzynę. Jak wielu świętych słyszących „głosy”, doświadczających wizji i objawień, również Joanna d’Arc została poddana dwudziestowiecznym psychoanalitycznym i psychiatrycznym diagnozom. One pozwalają zracjonalizować i oswoić to, co niepojęte i niebezpieczne. Gretę Thurnberg także się psychiatryzuje. W laickim świecie miejsce Świętych Pańskich zajęli asperger i ADHD. Wątłą pociechą pozostaje, że laicki świat nie posyła charyzmatycznych dziewcząt na stos, bo potrafi spalić ogniem nienawistnych tweetów, unurzać w fali obrzydliwych memów, unicestwić wzgardliwym lekceważeniem. Ofiarowuje także świeckie kanonizacje – Greta Thurnberg została nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla. Jako najmłodsza nominatka jest faworytką bukmacherów.