Jeszcze 2 minuty czytania

Grzegorz Wysocki

Z WYSOKA I NISKA:
Wojna krzyżowa i kilka innych, równie krwawych

Grzegorz Wysocki

Grzegorz Wysocki

I z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!
(Nikołaj Gogol)

Jest nudno. Wiadomo, wakacje, urlopy, sezon ogórkowy, leżenie na plaży. Niby coś tam się dzieje, bo ludzie pod krzyżem (to najpewniej ci, którzy jeszcze nie byli w tym roku na plaży), ale podglądanie ich za pomocą telewizora to mimo wszystko średnio angażująca rozrywka. Więc może poczytać tygodniki opinii? „Polityka”, „Przekrój”, „Newsweek” oraz, last but not least [czyt. Lis], „Wprost”. Ze szczególnym uwzględnieniem tego ostatniego tytułu, który całkiem niedawno przekształcił się w kolorowe, dodatkowo płatne, nieoficjalne wydanie „Gazety Wyborczej”. Okazuje się jednak, że i w tygodnikach nudno. Nudno, bo przewidywalnie. Nudno, choć oczywiście bez większych napięć, stresów, palpitacji serca. Zawsze to przyjemnie poczytać pisma „samych swoich” i po kilku kwadransach lektury odłożyć je na bok z uczuciem błogiego spełnienia („no, znowu myślą dokładnie to, co ja”). Specjalnie dla czytelników „Dwutygodnika” przygotowałem krótki bryk na podstawie ostatnich polityczno-społecznych tematów, nagłówków i treści z wyżej wymienionych tytułów prasowych, dzięki czemu mogą się Państwo zapoznać z wiernym i niezakłamanym portretem Polaków własnym. Enjoy!

*

1. Pod krzyżem, wiadomo: sami fanatycy, wariaci, recydywiści. Dewotki, nacjonaliści, sfrustrowani bezrobotni. Zwolennicy teorii spiskowych i przekonani o „Ruskich” winnych smoleńskiej katastrofy. Pospieszalski (znany także jako „św. Jan od krzyża”) znowu lata z kamerą, znowu będzie agitka, znowu ją puszczą w publicznej. Chociaż może nie puszczą, bo „nasi” działają i starają się wyhaczyć, co się im od dawna należało. Lepiej na pewno nie będzie, o odpolitycznieniu TVP nawet nie ma co marzyć („projekt artystów? hahaha!”), ale zawsze co trochę spokoju to jednak trochę spokoju.

2. W końcu dość już mamy tych wszystkich kłótni, sporów, nieporozumień. Mówiąc łagodnie. Bo mówiąc szczerze przecież wiemy wszyscy, że trwa wojna. Wojna domowa, wojna polsko-polska, wojna smoleńska, wojna krzyżowa, wojna na górze, wojna na dole, wojna dookoła. Na barykadach Kuba Wojewódzki i Anna Mucha, na barykadach Jan Pospieszalski i Ewa Stankiewicz. Wojciech Cejrowski z różańcem wśród tłumu (i w telewizorach). Przymknięte oczy, skupienie. T-shirt z Matką Boską. Kolejne bitwy (o przyczyny katastrofy, o matactwa „Ruskich”, o krzyż/pomnik, o podatki). Generał Palikot, generał Macierewicz. Palikot wariat, ale sympatyczny („no, może z tym Gosiewskim na peronie przesadził, chociaż..”). Macierewicz wariat, po prostu wariat.

3. Państwo słabe. Fanatycy silni. I nieobliczalni. „Normalsi” z Facebooka się jednak nie dają i potrafią się zorganizować. Państwo (słabe) powinno brać przykład[1]. Tusk sprytny. Siedzi cicho, nie wychyla się, śledzi sondaże przed telewizorem. Jarek się wychyla, krzyczy i tupie nogą, więc Tuskowi rośnie. Bronek w dalszym ciągu bez charyzmy, ale może jeszcze nam pokaże. Kościół podpadł nam ostatnimi czasy strasznie, jeszcze bardziej niż w ostatnich latach. Księża z ambon agitowali za Jarkiem, a do tego cały ten krzyż. Chyba będziemy się za was musieli w końcu wziąć. Że już nie wspomnimy o kolejnych skandalach pedofilskich i Komisji Majątkowej. I co tu się dziwić, że jeden młody z drugim obsmarowali kościół gównem czy wulgarnymi napisami, że papież jest taki, a bozia jeszcze gorsza.

4. Liberałowie podwyższają podatki. Podwyższanie podatków nie podoba się prawicy, nie podoba się lewicy, nie podoba się konserwatystom, nie podoba się samym liberałom. Wszyscy politycy chcieliby niskich podatków i silnego państwa. Wszyscy politycy chcieliby wielkich reform. Ale się nie da. Bo kryzys. Bo sondaże. Polacy nie chcą drastycznych zmian. Nie chcą też płacić podatków. Chcą za to pomocy państwa (słabego). Chcą wyższych emerytur i zasiłków, odbudowy domów na zalanych powodzią terenach i wałów przeciwpowodziowych takich, jak na Zachodzie.

5. Polska to Nowe Średniowiecze i w ogóle, diabeł działa[2]. W dalszym ciągu latem na polskich ulicach „widać dojrzałe kobiety niemalże w halkach, są nagie pod spodem, te piersi biodrówki, które wibrują w okolicy pępka, mężczyźni w spranych gaciach, rozciągniętych podkoszulkach, z brudnymi nogami, w klapkach basenowych[3]. W dalszym ciągu nie przepadamy za gejami, wierzymy w Boga i niewiele wiemy na temat seksu. W dalszym ciągu jesteśmy społeczeństwem antysemickim, leniwym, głupim, brudnym, tandetnym, nieufnym, rozalkoholizowanym i pełnym ignorancji[4]. I tylko jeden Szymon Hołownia, mój cotygodniowy bohater, w dalszym ciągu lituje się nad rodzimymi ateistami, miłośnikami cipek oraz księżmi pragnącymi znieść celibat[5].

*

Jedno jest pewne. Nie jest dobrze. Jest źle, jest tragicznie. Polska podzielona, podobno idealnie na pół. Może trzeba będzie stawiać mur. Wszyscy w okopach, wszystkie ręce na pokład. Nie jest dobrze. Jest nudno, jest przewidywalnie. Choć dokładnie tak, żeby było po naszej myśli, żeby było przeciwko „tamtym”, żeby było nam w dalszym ciągu przyjemnie. Pomimo wojny za oknem. Tylko dlaczego Prezydent Bronek w dalszym ciągu nie wprowadza stanu wojennego?!


[1] Katarzyna Janowska: „Politycy, obudźcie się! Obywatele już są, spróbujcie ich dogonić” („Przekrój”, nr 33/2010).
[2] „Witaj w Polsce, Nowym Średniowieczu” – felieton Magdaleny Środy oraz „Diabeł działa” – felieton Marcina Króla, „Wprost” nr 33/2010.
[3] Najsztub pyta: Tomasz Jacyków, „Ohyda obcisłych slipów”, „Wprost” nr 32/2010.
[4] Najsztub pyta: Kuba Wojewódzki, „Kuba na wojennej ścieżce”, „Wprost” nr 31/2010.
[5] Patrz: kilkadziesiąt ostatnich numerów „Newsweeka”.

Przypisami oznaczone zostały tylko niektóre fragmenty felietonu, ale większość wykorzystanych w nim zdań to – mniej lub bardziej zmodyfikowane – tytuły, leady oraz fragmenty artykułów z wyżej wymienionych tygodników.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.