Jeszcze 1 minuta czytania

Joanna Tokarska-Bakir

PÓŁ STRONY:
Kryminał i historia; A picture worth 163 words

Joanna Tokarska-Bakir

Joanna Tokarska-Bakir

Kryminał i historia

Z książki Mariusza Czubaja „Etnolog w mieście grzechu” dowiedziałam się, że istnieje pouczająca klasyfikacja kryminałów. Carl D. Malmgren uważa, że to, co zwykle rozumiemy pod nazwą powieści kryminalnej – Agata Christie, Arthur Conan Doyle – to typ mystery. Mystery, wbrew pozorom, ma działanie silnie uspokajające. Świat jest w nim stabilny i przewidywalny, rządzi nim rozsądek, a cnoty mieszczańskie nie straciły jeszcze powabu. W pewnym sensie także Ian Fleming specjalizował się w typie mystery.

Typ drugi to detective. Ten gatunek aktywizuje bohatera. Detektyw ma tu być kimś w rodzaju ­statysty zantagonizowanego ze światem „wychodzącym z ram”. Wiedza o tym, jak ów świat powinien wyglądać, daje bohaterowi przewagę, więc wygrywa nawet wtedy, gdy nominalnie ponosi klęskę. Typowym autorem detective jest Raymond Chandler. Nie wiem, czy wśród czytelników dwutygodnik.com są widzowie brytyjskiego serialu „Foyle’s War” z Michaelem Kitchenem, ale jego scenariusz to w moim odczuciu typowy przekład detective.

Ostatnią odmianą powieści kryminalnej jest crime, kronika upadku i rozpadu, który udziela się także bohaterowi. Cechą charakterystyczną jest przeniesienie uwagi z bohatera na jego antagonistę.

Można zastosować tę klasyfikacja do pisarstwa historycznego.

Paweł Jasienica: mystery.

Marceli Handelsman: detective.

Jan Tomasz Gross: crime.


A picture worth 163 words

Komunistyczna telewizja prezentowała Stany Zjednoczone jako „kraj kontrastów”. Tu willa z basenem, a tu człowiek w kartonie. Wyjąwszy reklamy wykupione przez nasz MSZ, wizualny obraz Polski na przykład w CNN jest dziś w sumie dość podobny. Już dwa lata temu zauważył to utalentowany językowo czytelnik „The Economist” z Krakowa, którego krótki list do redakcji podaję w oryginale i bardzo niedoskonałym przekładzie własnym.

Sir,

Given your newspaper‘s determination to accompany any article on social or political affairs in Eastern Europe with a photograph of the apparently ubiquitous old lady with a shawl wrapped over her head, I was delighted to find that your recent piece on the gas crisis in the region („Gasping for gas”, January 17th, 2009) carried a picture representative of another important demographic group: the dentally challenged villager. My excitement was short-lived, however, as just a week later it was back to the well-wraped old lady („To the barricades”, January 24th, 2009). One gets the impression from your coverage of elections that every polling station east of the Danube is populated solely by such characters.

To avoid creating any misleading stereotypes, may I suggest that you widen your range of imagery, to better represent East Europeans. Roma using horse-drawn carts on main roads, elderly veterans in Soviet-style uniforms and furry hats and vodka-soaked vagrants would broaden the picture.

Daniel Tilles, Cracow, Poland.


Szanowny Panie,

zważywszy determinację, z jaką Pańskie pismo ilustruje wszelkie materiały społeczno-polityczne o Europie Wschodniej fotografiami wszechobecnej kobiety w chustce, ucieszyło mnie bardzo, że Pański ostatni tekst o kryzysie gazowym w regionie przynosi fotografię przedstawiciela innej ważnej grupy demograficznej: wieśniaka z mocno wybrakowanym uzębieniem. Moje podniecenie szybko jednak ustąpiło jednak miejsca rozczarowaniu, bowiem już po tygodniu kobieta w chustce  powróciła. Czytając Pańskie teksty można odnieść wrażenie, że każdy lokal wyborczy na wschód od Dunaju wypełniony jest wyłącznie takimi postaciami.

Aby uniknąć mylących stareotypów, ośmielam się zasugerować Panu rozbudowanie zakresu wyobrażeń wizualnych wschodnich Europejczyków o kilka kolejnych. Uwzględnienie Romów powożących konnymi zaprzęgami po głównych drogach, sędziwych weteranów w mundurach w sowieckim stylu i w futrzanych czapach, a także zapijaczonych włóczęgów, z pewnością poszerzyłoby obraz.

Daniel Tilles, Kraków.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.