SAM NIE WIEM:
Léautaud i konie
Wczoraj w internecie pojawiła się informacja, że HBO rezygnuje z produkcji serialu „Luck”. Serial cieszył się sporą popularnością, stały za nim mocne nazwiska (pierwszy odcinek wyreżyserował sam Michael Mann, w roli głównej występował Dustin Hoffman, na drugim można było wypatrzyć Weronikę Rosati). Więc co się stało? Na planie produkcji – akcja rozgrywała się wokół wyścigów konnych – zginęły trzy konie.
Sprawę nagłośniły media, producenci przestraszyli się i wystosowali specjalne oświadczenie, w którym napisali, iż mimo zachowania najwyższych standardów bezpieczeństwa nie są w stanie zagwarantować, że nie będzie więcej ofiar i dlatego odpuszczają. Równocześnie podkreślili, jak bardzo dumni są z ekipy pracującej przy serialu.
***
Francuski pisarz Paul Léautaud mówił, że nie znosi rewolucji bolszewickiej, ale według Kazimierza Brandysa, który w „Charakterach i pismach” napisał o nim piękny esej, tak naprawdę brzydził się po prostu Rosją. Skąd takie emocje? Z notki prasowej, w której Léautaud miał ponoć przeczytać, że „w moskiewskim teatrze na przedstawieniu sztuki Tołstoja, gdy w chłopskiej izbie rodzi się dziecko, każdego wieczoru duszono za sceną kota. Wrzask duszonego kota naśladował do złudzenia krzyk noworodka. Przedstawień odbyło się sześćdziesiąt i tyleż kotów uduszono”.
Brandys pisze, że Paul Léautaud uwielbiał seks, nie mógł żyć bez pisania (jego najważniejszym dziełem jest dziewiętnastotomowy dziennik, który Francuz pisał praktycznie przez całe życie), ale kochał przede wszystkim koty – w domu miał ich kilkadziesiąt.
***
Nic nie wiadomo o miłości Léautaud do koni; ciekawe, czy kiedykolwiek dożyjemy czasów, w których w serialach o wyścigach konnych konie zostaną wreszcie zastąpione przez – obdarzonych w końcu wolna wolą – ludzi.
Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).