Jeszcze 1 minuta czytania

Tomasz Cyz

NASŁUCH:
Po Euro, czyli z komarami lato

Tomasz Cyz

Tomasz Cyz

W finale Hiszpanie mieli swój dzień i Włosi nie byli w stanie im zagrozić (a jeśli już, to fenomenalnie bronił Iker Casillas). Skończyło się EURO. Przez ostatnie tygodnie zastanawiałem się jednak, dlaczego – choćby jak w przypadku programu kulturalnego Prezydencji – nie powstał równoległy do sportowego festiwal kulturalny.

Dlaczego musiały przestać grać niektóre teatry w dwumilionowym mieście, w którym rozegrano (tylko) pięć meczy? Dlaczego tylko Opera Narodowa dotrzymała kroku terminarzowi mistrzostw? Dlaczego nie stworzyliśmy czegoś na kształ London 2012 Festival, 6-tygodniowego maratonu kulturalnego dopełniającego sportową olimpiadę, która już za chwilę zacznie się w stolicy Wielkiej Brytanii?

A wystarczyło niewiele. Nałożenie kalendarzy, stworzenie wspólnej siatki i tak istniejących zdarzeń. Niedługo przed EURO przecież Jan Klata w międzynarodowym gronie reżyserował w Berlinie jedną z części 24-godzinnego spektaklu. W trakcie EURO już Krzysztof Warlikowski miał w Madrycie premierę opery Monteverdiego/Boesmansa. W trakcie EURO na Wawelu Łukasz Borowicz wraz z m.in. Wiolettą Chodowicz stworzyli niezapomniany wieczór arii operowych. Jeszcze w trakcie EURO w Rzeszowie odbył się finał realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury Europejskiego Stadionu Kultury (29.06 – 1.07), w Krakowie rozpoczął się też choćby kolejny Festiwal Kultury Żydowskiej (29.06 – 8.07). A zaraz po rozpoczną się: Brave Festival we Wrocławiu, Malta Festival w Poznaniu, Open'er w Gdyni (m.in. z projektem Penderecki/Greenwood). I tak dalej.

Nie mowię o weekendzie 23-24 czerwca, choćby w Warszawie, zwłaszcza o sobocie. Ledwo wyszedłem przed południem z domu, a tu Święto Muranowa i rodzinny piknik z kulturą na Skwerze Tekli Bądarzewskiej (organizowane m.in. przez Fundację Archeologii Fotografii i Fundację Promocji Sztuki Współczesnej), kawałek dalej w Parku Krasińskich imieniny Jana (Kochanowskiego) organizowane przez Bibliotekę Narodową. A wieczorem m.in. Nowy Teatr w Królikarni organizował „Mecz towarzyski” z Pawłem Mykietynem jako selekcjonerem, w Kordegardzie odbył się wernisaż wystawy „AAAkupunktura” (kurator: Mirosław Bałka), a w Parku Krasińskich w ramach imienin Jana grał Tomasz Stańko oraz All Stars Dansing Band Michała Zadary.

Określenie „kultura fizyczna”, obejmujące swoim zasięgiem także piłkę nożną, zawiera dwa elementy – współistniejace, zależne. Po co je rozdzielać? Po co tworzyć sztucznie wydzieloną strefę kibica sportu tylko, a nie sportu i sztuki? Kto powiedział, że jedno nie współgra z drugim?

„Jeszcze nigdy nie wystarczało przegrać tak niewiele, żeby przegrać tak wiele” – pisał dziennikarz sportowy „Gazety Wyborczej” Rafał Stec przed kolejnym, przegranym zresztą meczem o wszystko polskich pilkarzy na wielkim turnieju. Wystarczyło zrobić jeszcze mniej (zgrać kalendarze), żeby uszczęśliwić różne typy kibiców i fanów. Wielka szkoda niemal jak „wielka smuda”. Cóż, z komarami lato...


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.